reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Drogie ciocie dziś kończę pierwszy miesiąc ..co mogę powiedzieć , nie było łatwo , miałam chwilę załamania ,szczególnie na początku, tak dużo płakałam, tak nie umiałam siebie poradzić z karmieniem, tak nie chciałam pomocy mamy ani teściowej mimo że padałam z nóg, tak miałam wyrzuty że jestem zła matka bo nie karmie piersią i mam mało mleka, tak płakałam że się tak szybko poddałam, tak było mi ciężko mimo że miałam pomoc od męża....dziś ...jestem szczęśliwa ,inną , mama która radzi sobie mniej lub bardziej ale też prosi o pomoc i nie udaje super bohaterki. Dziś muszę powiedzieć że depresja poporodowa dopada wiele z nas , dziś mogę głośno powiedzieć że również ja przeszłam ale na szczęście umiarkowanie . Drogie przyszłe mamy nie udawajcie super bohaterek na początku nie jest łatwo, ale też nie odrzucacie pomocy od innych . Proście o nią jeśli macie taką możliwość buziaki . My dajemy już radę ,zaczęłam karmić tyle ile mam mleka resztę się dokarmiamy , nie deneruje się już tak i mój Oluś też jest spokojniejszy. Cały tydzień była u nas teściowa , dużo mi pomogła , a ja odpoczęłam psychicznie , dlatego żałuję że wcześniej odrzuciłam jej pomóc bo może dziś karmilabym tylko piersią ..no ale ...pozdrawiam serdecznie i trzymam kciukasy za wszystkieZobacz załącznik 1452870
Super ze masz pomoc korzystaj.
Slodziak🥰
 
reklama
Drogie ciocie dziś kończę pierwszy miesiąc ..co mogę powiedzieć , nie było łatwo , miałam chwilę załamania ,szczególnie na początku, tak dużo płakałam, tak nie umiałam siebie poradzić z karmieniem, tak nie chciałam pomocy mamy ani teściowej mimo że padałam z nóg, tak miałam wyrzuty że jestem zła matka bo nie karmie piersią i mam mało mleka, tak płakałam że się tak szybko poddałam, tak było mi ciężko mimo że miałam pomoc od męża....dziś ...jestem szczęśliwa ,inną , mama która radzi sobie mniej lub bardziej ale też prosi o pomoc i nie udaje super bohaterki. Dziś muszę powiedzieć że depresja poporodowa dopada wiele z nas , dziś mogę głośno powiedzieć że również ja przeszłam ale na szczęście umiarkowanie . Drogie przyszłe mamy nie udawajcie super bohaterek na początku nie jest łatwo, ale też nie odrzucacie pomocy od innych . Proście o nią jeśli macie taką możliwość buziaki . My dajemy już radę ,zaczęłam karmić tyle ile mam mleka resztę się dokarmiamy , nie deneruje się już tak i mój Oluś też jest spokojniejszy. Cały tydzień była u nas teściowa , dużo mi pomogła , a ja odpoczęłam psychicznie , dlatego żałuję że wcześniej odrzuciłam jej pomóc bo może dziś karmilabym tylko piersią ..no ale ...pozdrawiam serdecznie i trzymam kciukasy za wszystkieZobacz załącznik 1452870
Śliczny chłopczyk ❤️. Pamiętaj, że on cię kocha najbardziej na świecie❤️
No i zupełnie nie rozumiem was kobietki z tą obsesją na punkcie karmienia piersią. To chyba te czasy wywieraja taką presję na kobietach 🤷. Nie masz mleka, luz, jest mm. Dziecko nie będzie głodne, a przeciez tylko o to chodzi. Nie rób sobie żadnych wyrzutów ❤️
Ja karmię mm z wyboru i wcale, ale to wcale, nie czuję się jakaś gorsza czy coś.
 
Śliczny chłopczyk ❤️. Pamiętaj, że on cię kocha najbardziej na świecie❤️
No i zupełnie nie rozumiem was kobietki z tą obsesją na punkcie karmienia piersią. To chyba te czasy wywieraja taką presję na kobietach 🤷. Nie masz mleka, luz, jest mm. Dziecko nie będzie głodne, a przeciez tylko o to chodzi. Nie rób sobie żadnych wyrzutów ❤️
Ja karmię mm z wyboru i wcale, ale to wcale, nie czuję się jakaś gorsza czy coś.
To nie obsesja tylko u mnie akurat to było marzeniem, nie chciałam mm. Mm było łatwe a ja nie chciałam. Powiedziałam sobie ze jeśli naturalnie w ciąże zajsc nie mogę to chciałam urodzić naturalnie i będę karmić naturalnie. Urodzić się nie dało wiec zostało mi tyko karmienie. Taka namiastka tej naturalności.
 
To nie obsesja tylko u mnie akurat to było marzeniem, nie chciałam mm. Mm było łatwe a ja nie chciałam. Powiedziałam sobie ze jeśli naturalnie w ciąże zajsc nie mogę to chciałam urodzić naturalnie i będę karmić naturalnie. Urodzić się nie dało wiec zostało mi tyko karmienie. Taka namiastka tej naturalności.
Ja rozumiem że ktoś chce karmić piersią, ale jak nie można z różnych przyczyn, to nie ma co płakać i się zadręczać 🤷
Płakać to można było w średniowieczu jak mleka modyfikowanego nie było 😂
 
Ja rozumiem że ktoś chce karmić piersią, ale jak nie można z różnych przyczyn, to nie ma co płakać i się zadręczać 🤷
Płakać to można było w średniowieczu jak mleka modyfikowanego nie było 😂
ale niestety mleko nie płynie każdej jak rzeka, trzeba powalczyć. Nie zamierzałam się poddać bo było ciężko. A mleczko było tylko trzeba było trochę poćwiczyć - a ćwiczył głównie mały - oj ćwiczył 😂 a dla mnie to była sama przyjemność. Już zanim meza poznałam wiedziałam ze jak zajdę w ciąże chce karmić piersią.
Wiec to nie było chwilowe, taki kaprys. Przygotowywałam się do tego pół zycia. A niestety piersi trzeba nauczyć wytwarzać mleko a to proces i nie ma co się poddawać jak jest trudno. Mm można podać zawsze ale po co się poddawać jesli już mleko się pojawiło?
 
ale niestety mleko nie płynie każdej jak rzeka, trzeba powalczyć. Nie zamierzałam się poddać bo było ciężko. A mleczko było tylko trzeba było trochę poćwiczyć - a ćwiczył głównie mały - oj ćwiczył 😂 a dla mnie to była sama przyjemność. Już zanim meza poznałam wiedziałam ze jak zajdę w ciąże chce karmić piersią.
Wiec to nie było chwilowe, taki kaprys. Przygotowywałam się do tego pół zycia. A niestety piersi trzeba nauczyć wytwarzać mleko a to proces i nie ma co się poddawać jak jest trudno. Mm można podać zawsze ale po co się poddawać jesli już mleko się pojawiło?
Mi nie chodzi o poddawanie się. Wiadomo że to jest proces. Chodzi mi że niektóre kobiety robią z tego wielką dramę i wpędzają się niepotrzebnie w depresję 🤷. A po porodzie wiele nie trzeba żeby zacząć się zadręczać i wmawiać sobie ze się jest zła matką
 
reklama
Mi nie chodzi o poddawanie się. Wiadomo że to jest proces. Chodzi mi że niektóre kobiety robią z tego wielką dramę i wpędzają się niepotrzebnie w depresję 🤷. A po porodzie wiele nie trzeba żeby zacząć się zadręczać i wmawiać sobie ze się jest zła matką
Mój ma 2
Lata a zadręczam się ze on nie chce jesc co mu ugotuje. Ze jestem zła matka, ze moglam lepiej rozszerzać dietę a się bałam.
Wiec teraz powinnam tez mieć depresje bo on nie chce. I teraz właśnie chce wrócić do tamtej chwili kiedy jedynym zmartwieniem było ze mam za mało pokarmu. Bo wtedy mogłam coś zrobić, a teraz jak on ma swoje zdanie to ciężko mu cokolwiek przemycić.
 
Do góry