reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

reklama
Kurde, to słownik. Tak mnie czasem wkurza
Chodilo mi ile to było dni po transferze jak ci się ten drugi ewakuował 😔
2 czerwca miałam transfer, a to było w lipcu i miałam niezłą jazdę wtedy, bo już była stwierdzona ciąża pojedyncza podczas usg serca, klinika powiedziała dziękuję, powodzenia koniec naszej roboty, proszę za 2 tygodnie umówić się do ginekologa, który będzie prowadził ciążę. Coś mnie podkusiło, żeby umówić się do gina z kliniki (są tacy co prowadzą ciążę, nie zajmują się w klinice in vitro). Poszłam po 2 tygodniach, lekarz patrzy, a tam według niego 3 pęcherzyki ale w żadnych nie wykryła serca (a ja je widziałam 2 tygodnie wcześniej). Pobiegła na górę tam gdzie robią in vitro i umówiła mnie na za 2 dni do lekarza prowadzącego moje in vitro ale kazała dzisiaj i przed wizytą za 2 dni zbadać hormony, tego dnia zbadałam ale beta wysoka luz, jednak 2 dni później spadła dużo 😥 ja już załamana, idę do lakrza, on mówi oj spada słabo będzie ale chodźmy na usg, a na usg nie rozwijający się zarodek, wymiar wskazywał na 6 tygodni i pare dni i mówi do mnie przykro mi płód obumarł w 7 tygodniu ciąży, a ja mu mówię, że NIE MA MOWY, że ja czułam sondę gdzie indziej tego dnia co widziałam serce, ma szukać dalej i koniec, na szczęście uszanował moje zdanie i szukał i szukał i znalazł Leę z bijącym sercem 😍 Oczywiście beta spadała, bo obumarł drugi zarodek ale jeszcze powiedział, że dziecko za małe jak na wiek ciąży i może być różnie, powiedział, że słabo to widzi ale mam przyjść za tydzień, przyszłam, a tam już piękne, duże dziecko ale mięśniak odkryty, który po prostu tydzień temu zaburzał obraz usg dlatego wydawała się mniejsza ale to był najgorszy tydzień w moim życiu. Jeny jak ja się cieszę, że ją mam 😍🥰
 
2 czerwca miałam transfer, a to było w lipcu i miałam niezłą jazdę wtedy, bo już była stwierdzona ciąża pojedyncza podczas usg serca, klinika powiedziała dziękuję, powodzenia koniec naszej roboty, proszę za 2 tygodnie umówić się do ginekologa, który będzie prowadził ciążę. Coś mnie podkusiło, żeby umówić się do gina z kliniki (są tacy co prowadzą ciążę, nie zajmują się w klinice in vitro). Poszłam po 2 tygodniach, lekarz patrzy, a tam według niego 3 pęcherzyki ale w żadnych nie wykryła serca (a ja je widziałam 2 tygodnie wcześniej). Pobiegła na górę tam gdzie robią in vitro i umówiła mnie na za 2 dni do lekarza prowadzącego moje in vitro ale kazała dzisiaj i przed wizytą za 2 dni zbadać hormony, tego dnia zbadałam ale beta wysoka luz, jednak 2 dni później spadła dużo 😥 ja już załamana, idę do lakrza, on mówi oj spada słabo będzie ale chodźmy na usg, a na usg nie rozwijający się zarodek, wymiar wskazywał na 6 tygodni i pare dni i mówi do mnie przykro mi płód obumarł w 7 tygodniu ciąży, a ja mu mówię, że NIE MA MOWY, że ja czułam sondę gdzie indziej tego dnia co widziałam serce, ma szukać dalej i koniec, na szczęście uszanował moje zdanie i szukał i szukał i znalazł Leę z bijącym sercem 😍 Oczywiście beta spadała, bo obumarł drugi zarodek ale jeszcze powiedział, że dziecko za małe jak na wiek ciąży i może być różnie, powiedział, że słabo to widzi ale mam przyjść za tydzień, przyszłam, a tam już piękne, duże dziecko ale mięśniak odkryty, który po prostu tydzień temu zaburzał obraz usg dlatego wydawała się mniejsza ale to był najgorszy tydzień w moim życiu. Jeny jak ja się cieszę, że ją mam 😍🥰
Jeny faktycznie historia.
3 lekarzy i serca nie mogli znieść. Masakra.
Na szczęście wszystko się dobrze skończyło;)
 
2 czerwca miałam transfer, a to było w lipcu i miałam niezłą jazdę wtedy, bo już była stwierdzona ciąża pojedyncza podczas usg serca, klinika powiedziała dziękuję, powodzenia koniec naszej roboty, proszę za 2 tygodnie umówić się do ginekologa, który będzie prowadził ciążę. Coś mnie podkusiło, żeby umówić się do gina z kliniki (są tacy co prowadzą ciążę, nie zajmują się w klinice in vitro). Poszłam po 2 tygodniach, lekarz patrzy, a tam według niego 3 pęcherzyki ale w żadnych nie wykryła serca (a ja je widziałam 2 tygodnie wcześniej). Pobiegła na górę tam gdzie robią in vitro i umówiła mnie na za 2 dni do lekarza prowadzącego moje in vitro ale kazała dzisiaj i przed wizytą za 2 dni zbadać hormony, tego dnia zbadałam ale beta wysoka luz, jednak 2 dni później spadła dużo 😥 ja już załamana, idę do lakrza, on mówi oj spada słabo będzie ale chodźmy na usg, a na usg nie rozwijający się zarodek, wymiar wskazywał na 6 tygodni i pare dni i mówi do mnie przykro mi płód obumarł w 7 tygodniu ciąży, a ja mu mówię, że NIE MA MOWY, że ja czułam sondę gdzie indziej tego dnia co widziałam serce, ma szukać dalej i koniec, na szczęście uszanował moje zdanie i szukał i szukał i znalazł Leę z bijącym sercem 😍 Oczywiście beta spadała, bo obumarł drugi zarodek ale jeszcze powiedział, że dziecko za małe jak na wiek ciąży i może być różnie, powiedział, że słabo to widzi ale mam przyjść za tydzień, przyszłam, a tam już piękne, duże dziecko ale mięśniak odkryty, który po prostu tydzień temu zaburzał obraz usg dlatego wydawała się mniejsza ale to był najgorszy tydzień w moim życiu. Jeny jak ja się cieszę, że ją mam 😍🥰
Teraz jak to przeczytałam to faktycznie przypomnoalam sobie, że pisałaś coś o trzech pęcherzykach... Masakra po prostu. Nawet nie chcę wiedzieć co przeżywałaś😱
A co by było gdybys się nie upierała... Nie bralabys leków...
Całe szczęście że malutka jest już z tobą ❤️
 
My jak już widzieliśmy po beta hcg, że jest szansa na bliźniaki to przed pierwszym USG aż drzalam żeby były dwa pęcherzyki. Niby lekarz mówił, że transfer dwóch blastek daje około 10-15% na ciążę blziniacza, ale byłoby mi bardzo smutno gdyby tylko jedno zostało z nami.
 
reklama
2 czerwca miałam transfer, a to było w lipcu i miałam niezłą jazdę wtedy, bo już była stwierdzona ciąża pojedyncza podczas usg serca, klinika powiedziała dziękuję, powodzenia koniec naszej roboty, proszę za 2 tygodnie umówić się do ginekologa, który będzie prowadził ciążę. Coś mnie podkusiło, żeby umówić się do gina z kliniki (są tacy co prowadzą ciążę, nie zajmują się w klinice in vitro). Poszłam po 2 tygodniach, lekarz patrzy, a tam według niego 3 pęcherzyki ale w żadnych nie wykryła serca (a ja je widziałam 2 tygodnie wcześniej). Pobiegła na górę tam gdzie robią in vitro i umówiła mnie na za 2 dni do lekarza prowadzącego moje in vitro ale kazała dzisiaj i przed wizytą za 2 dni zbadać hormony, tego dnia zbadałam ale beta wysoka luz, jednak 2 dni później spadła dużo 😥 ja już załamana, idę do lakrza, on mówi oj spada słabo będzie ale chodźmy na usg, a na usg nie rozwijający się zarodek, wymiar wskazywał na 6 tygodni i pare dni i mówi do mnie przykro mi płód obumarł w 7 tygodniu ciąży, a ja mu mówię, że NIE MA MOWY, że ja czułam sondę gdzie indziej tego dnia co widziałam serce, ma szukać dalej i koniec, na szczęście uszanował moje zdanie i szukał i szukał i znalazł Leę z bijącym sercem 😍 Oczywiście beta spadała, bo obumarł drugi zarodek ale jeszcze powiedział, że dziecko za małe jak na wiek ciąży i może być różnie, powiedział, że słabo to widzi ale mam przyjść za tydzień, przyszłam, a tam już piękne, duże dziecko ale mięśniak odkryty, który po prostu tydzień temu zaburzał obraz usg dlatego wydawała się mniejsza ale to był najgorszy tydzień w moim życiu. Jeny jak ja się cieszę, że ją mam 😍🥰
Boże zawał na miejscu 😲
 
Do góry