reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarne na Wyspach

:-D No jesteśmy :-D
Krzyś urodził się wczoraj o 21.14, 3600g, 50cm :-D Zdrowe cudeńko (nie wiem tylko czemu Apgar 9/10 - muszę poczytać dokładnie te ich akta :tak:). Potem napiszę co i jak przebiegało, teraz spadam się ogarnąć. Buziaki ;-)
 
reklama
Lucin@ gratulacje kochana!!! Doczekalas sie w koncu:-D :-D:-D A punkty daja w pierwszej, piatej i dziesiatej minucie wiec te 9 to moze z pierwszej jak u mojego szkaraba a potem dostal 10.
 
Ostatnia edycja:
Hej ;-)
Lucina serdeczne pozdrowienia i GRATULACJE!!!! Witamy Krzysia wśród naszych forumowych dzieciaczków!!! Kochana Wracaj do sił i koniecznie napisz jak się czujesz i jak Ala się czuje jako siostrzyczka ;-)
Nie było mnie parę dni a tu takie niespodzianki!!!! Kilka nowych koleżanek i takie fajne wieści!! W czwartek moi rodzice przyjechali do nas na trzy tygodnie w odwiedziny i ruszyliśmy na podbój Szkocji. Wyjeżdzaliśmy rano a wracaliśmy późno w nocy więc nawet nie miałam kiedy do Was napisać. Zły nastrój prysnął - chyba nie mam na niego czasu a i codzienne ruchy mojej Dzidzi wprawiają mnie w super samopoczucie. Kopie jak szalona i jak tak dalej pójdzie to chyba sama wyskoczy zanim ja ją urodzę!!!:-D:-D
Wypożyczenie samochodu okazało się dobrym pomysłem. W piątek Loch Lomond - super trasa dookoła jeziora, w sobotę Edynburg (trafiliśmy akurat na Highland Games), morze i super słoneczna pogoda:-). W niedzielę troszkę Glasgow i ocean w Leds. Weekend o jakim dawno marzyłam. "Aktywne zmęczenie" i super widoczki. Polecam !!!!!
Teraz już jestem wolniejsza bo rodzice odpoczywają i zadowalają się spacerami tu po okolicy.
 
Ostatnia edycja:
LUCIN@ gratuluję dzielna mamo i witam na świecie Krzysia...mam sentyment do tego imienia :) czekamy na wieści, zdjęcia i wrażenia!!!:-):-):-)
Tajchi ja to na prawde chłonę te Wasze posty i rady...nie dość, że pierwsza ciąża to jeszcze pierwsze miesiące w UK więc wszystko nowe, inne i świeże. Więc piszcie piszcie piszcie ile się tylko da :-D:-D:-D:-D:-D
A dzisiaj po kolejnym dniu biegania po mieście z mamą wróciłam z nowa parą butów. Wyszłam z domu w swoich półbutach w których kiedyś mogłam robic kilometry a dzisiaj po 2 godzinach juz moja lewa stopa tak mnie uwierała, że nie moglam chodzić. Musiałam kupic nowe butki tylko, ze zamiast rozmiaru 41 juz w rozmiarze 42...ech śliczne małe kobiece stópki:tak::tak::tak::tak:
 
:happy: Ok. Oto opis moich przejść :happy:

Około 11.00 byliśmy w szpitalu i miałam już średnio bolesne skurcze co 5 minut jak leżałam lub siedziałam na piłce, a co 3 minuty jak chodziłam, dlatego spodziewałam się, że niedługo urodzę, ale niestety skurcze trwały i stawały się bardziej bolesne, a rozwarcia 0 :confused2: O 17 miałam w końcu rozwarcie 4-5cm i tak mnie już bolało, że poprosiłam o jakiś painkiller - okazało się, że był to zastrzyk z morfiny :szok: Byłam w lekkim szoku, ale jako egoistka, nie odmówiłam, zwłaszcza, że docelowo chciałam ZZO :sorry: Do 18.30 miałam taki chillout, jak nigdy w życiu :-p ale się skończyło :eek::baffled: no i wtedy jazda na całego, rozwarcie 9cm i bóle jak 100 diabłów, mówię że chcę znieczulenie, a Oni, że wszystko idzie jak po maśle i już za późno na epidural czy cokolwiek, dali mi gaz, ale nie chciałam bo wcześniej trochę wdychałam i wymiotować mi się chciało :baffled: O 20.45 zaczęły się bóle parte jak 10 000 diabłów :baffled::baffled: i wszystko co wrzeszczałam to było: nie mogę, i can't i umrę, i'm gonna die :-) (urodziłam pół godziny później) :-) Na szczęście cały czas był przy mnie M i bardzo mnie wspierał - powykręcałam Mu trochę ręce, a po wszystkim okazało się, że moja lewa ręka jest w ciągłym skurczu - tak mocno trzymałam M - minęło kilkanaście minut zanim skurcz ustąpił :-D Nadal jestem w szoku, że nie mam żadnego szwu, byłam pewna, że bez szycia się nie obędzie, dlatego w sumie jestem bardzo zadowolona z porodu :tak: Badania Krzysia wypadły ok, wszystko w porządku, a te 9 pkt to przez to, że miał trochę sine dłonie i stópki.

Jednak co najgorsze teraz już po wszystkim - nie znaleźli spiralki :szok: Nie wyszła z łożyskiem i mówią, że musiała mi wypaść wcześniej i dlatego w ogóle zaszłam w ciążę :no: Ale to wydaje mi się nieprawdopodobne - nie wyobrażam sobie nie zauważyć, żeby mi coś takiego wypadło :no: Umówili mnie na skan za około 6 tygodni i będą tego dziadostwa szukać - a co jak znajdą? Jak to wyjmą? Masakra jakaś :szok:

W każdym razie dla mnie to jeszcze nie jest koniec przebojów :confused2:
Niedługo dodam jakieś fotki - obiecuję :tak:

PS. Dziękuję wszystkim za gratulacje :happy:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry