Hej!
Dzisiaj Was czytałam i prawie nie zeszłam, stwierdzam jedno : my z glukozą się jednak nie lubimy
Matko, z synem te 6 lat temu to jakos normalnie, aż się dziwiłam, że laski tak narzekają, a teraz?! Madafaka, poszło nawet nosem
No ale mam już z głowy, wyszło wszystko dobrze. Jedynie sierota rysia ze mnie i zapomniałam zrobić mocz, więc muszę w czwartek zaiwaniać.
Poza tym u nas git, w piatek z synem pojechaliśmy do DE na zakupy ciuchowe. Obkupiłam Błażeja i oczywiście mego starszaka bo jak nie jak tak
Sobie bluzkę, małżowskiemu bluzkę i poszłaaa kasaaa do lasaaa
W sobote synu miał turniej w piłkę, lało i wiało no ale grac trzeba było. Wymarzłam za wsze czasy, ze hej. Ale medal i drugie miejsce zdobyte :-) Wczoraj cały dzien bylismy u moich rodziców i tez jakos fajnie dzień strzelił.
Dzisiaj po przedszkolu szurnę z synem kupić mu krzesło do biurka, a potem na 16 trening. Nie wiem co będę robić do tego czasu bo szczerze to mam ochotę się walnąć i spać.
ewcia GRATULUJĘ! :-)
Cyntia jakaś nie ludzka jest Twoja mama, przepraszam za wyrażenie, ja rozumiem ze można się pogniewać ale zeby zaraz urywać kontakt lub się nie odzywać? Jeszcze piszesz, ze takcie cyrki robiła jak byłaś mała z tym nieodzywaniem, matko, serce by mi pękło :-(Na prawdę strasznie Ci współczuję, przykre to jest niesamowicie.
A propo kopytek to dodam od siebie, ze jak ugotujesz i rozgnieciesz ziemniaki w garnku to uklep je na płasko i podziel na 4 części ( z wierzchu kreseczki zaznacz) potem jedna czesc wyjmij i wsyp tyle mąki pszennej, drugą czesc wyjmij i wsyp mąki ziemniaczanej. Dodaj własnie jajo, te czesci co wyjęłas i kopytka sa juz ok :-)
Julia, przykro się czyta jak Cię mężu Twój kręci. Może faktycznie trzeba się zastanowić nad drugim skoro on miewa takie zmiany słowa??
Benfica, oooo nieee, nie dałabym swojemu tak siedzieć i grać i żeby potem rano smacznie spał, nie nie nie
Kinia pogadaj koniecznie z małżonem, zeby tak nie strofował Nadii bo potem mogą byc problemy (np ogromna zazdrość, żal itp). Ja mam w ogóle zamiar jak będzie juz B, żeby u niego w pokoju cały czas cicho grało radio. Tak robiła moja dobra kumpela u syna i potem faktycznie zero problemu było ze spaniem w hałasie. Chociaż powiem szczerze, że jak H się urodził (mieszkalismy w kawalerce) no to nie było mowy o ciszy i dziecku nie przeszkadzało, az któregos dnia normalnie czegoś się wystraszył (chyba odkurzacza) i od tamtej chwili nie było mowy nawet, jak byłam na spacerze zeby koło ulicy jechać albo z kimś rozmawiac bo sie budził i płacz. Musiałam łazić po 4h na jakiś odludziach i modlic sie, zeby jakiś motor nie przejechał albo coś
Kasiula, trzymam za Was ciągle kciukasy!!
mamoTomeczka hehe Ty aparatko. No idz juz rodzić, idź :-) Niech się Anulka zlituje nad Twym losem i ulży. No a te bolące dłonie to cieśń nadgarstka - ponoc taka norma w ciąży, później mija lub nie. Ja to mam znowu masakryczne skurcze nóg i rąk. Po kilka razy w nocy na spiocha musze wstac na nogi, bo mi je wykręca. Magnez biorę najmocniejszy, łykam potas i dupa.
Malusiolka masz dzisiaj kopytka? To jeszcze dla Agniesi zrób ze 6 + śmietanka i cukier
Ech musze na weekend zrobić :-)