reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciąża słodko-gorzko

reklama
Ja mialam bardzo duzy problem z zostawieniem mojej malej komukolwiek ;-) Taka troche dziwna sprawa,bo nie nalezalam i nie naleze do mam nadopiekunczych albo 'trzesacych sie' nad dzieckiem ... ale jak miala 2 miesiace musialam ja zostawic kolezance bo postanowilam cos z wlosami zrobic i wybralam sie do fryzjera-oczywiscie ona mi to sama zaproponowala,ze mi z nia zostanie...bo ja to gotowa bylam ja zabrac do tego fryzjera ze soba :-D dlatego ,ze uwazalam (i chyba nadal uwazam) ze najlepiej swoim dzieckiem to umiem sie tylko ja zajac :sorry:
 
Dzięki Weronkazzz za słowa otuchy :D
Moja mama zawsze mi powtarzała "małe dziecko- mały kłopot, duże dziecko -duży kłopot" Chyba coś w tym jest :) Na szczęście zanim mały szkrab nam podrośnie my się już z Nim na tyle poznamy, że będziemy mniej więcej wiedziały co i jak :) ( taką mam nadzieję) ;)
 
chyba po to to wszystko trochę trwa, z ciążą włącznie, żeby sie jakoś w miarę możliwości ogarnąć co i jak oraz jak i co ze wszystkim ;)
 
Bardziej zgadzam sie z Toba mamania -ja jak mloda skonczyla rok to dopiero poczulam,ze mam dziecko ;-)

A teraz jak dobija do 3 to juz mega czuje,ze mam dziecko ;-)

Male bejbi duzo nie wymaga -je,spi ,pozniej uczy sie chodzic itd.

Im dziecko starsze tym coraz wiecej trzeba mu dawac z siebie :tak:

Jolit, dlatego napisałam później, że jest to prawdą z dokładnością co do drugiego roku dziecka. Ale jako mama 7-latka wiem, co mówię. Jak dziecię rusza do przedszkola, to jest naprawdę z górki. Moje życie teraz jest prawie takie samo jak przed zostaniem mamą. Tylko pełniejsze :tak:

Dziewczyny, nie czytajcie drastyczności w internecie. Co innego zdrowe podejście do swoich emocji, przyzwolenie sobie na nie, dzielenie się tym z innymi i wzajemne wspieranie, a co innego karmienie się czarnymi scenariuszami i lękami i podsycanie własnych.
To tak, jakbyście jechały w podróż do egzotycznego kraju. Warto wiedzieć, jakie tam są choroby i się zaszczepić, ale nie ma sensu czytać samych złych historii o tym miejscu i tym, co może Was tam spotkać.

A jak z tym lękiem jest bardzo kiepsko, to warto iść do specjalisty. W skrajnych przypadkach - są antydepresanty, które można przyjmować w ciąży. Jeśli już nie ma wyjścia.
 
Witajcie,bardzo fajny wątek,nawet nie wiedziałam,że jest więcej kobiet,ktore czują się i boję tego,co ja. Ja wprawdzie już mam córkę, 2,5 roku,jest najcudowniejsza na świecie i kocham ją nad życie,ale pamiętam moje początki...Niby wiedziałam,że bycie matką raczej mija się z tym,co widzimy w reklamach i o czym przekonują nas producenci kaszek,obiadków i pieluszek "Popatrz jak wspaniale być mamą...Czy nie kusi cię ten błogi uśmiech na ustach tej idealnie wymalowanej kobiety,podrzucającej swoje ledwo narodzone dziecko? Sprawdź sama!!" Może przesadzam, ale nie jestem jedną z tych "cmokających" mamusiek, w ogóle denerwuje mnie ten dzisiejszy kult stawiania dziecka na piedestale i ostentacyjne okazywanie,ile to się dla niego poświęca. Oczywiście,jak wspomniałam,dziś nie wyobrażam sobie życia bez Sary,ale to też dlatego,że ona ma 2,5 roku,jest mi o wiele łatwiej teraz niż te 2 lata temu,zwłaszcza,że przez 1,5 roku jej życia byłam samotną matką.Tatuś się na szczęście opamiętał, lepiej poźno niż wcale. Też zaraz po porodzie dopadła mnie straszna depresja,potrafiłam się 2/3 dni nie myć,nie czesać,tylko z musu karmiłam i kąpałam młodą.Ale nie sprawiało mi to absolutnie żadnej przyjemności. Schudłam masakrycznie,przestałam prawie jeść.A potem uznałam,że tak się dalej nie da, ten szok ,który przeżyłam jak już do mnie doszło,że nic nie będzie takie jak wcześniej,tj.zero imprez,zero spontaniczności, zero swobody,zaczął mi powoli przechodzić.Jakoś mi się udało.Dziś jestem całkiem zadowolona z życia, tatuś dziecka nalega na 2 szkraba...ja cały czas tylko robię oczy jak 2 euro i stukam się po głowie.Mowy nie ma.Aczkolwiek gdyby coś wyszło teraz,chyba nie potrafiłabym usunąć.Nie pozostałoby mi chyba nic innego jak znaleźć pozytywne strony takiej sytuacji. Ale gdzieś w głębi duszy może sama tego chcę? Nie wiem. W każdym razie miło was poczytać i jakby widzieć siebie.
 
Dwulatek to dla mnie tez jest mały;p Najlepsze do podrzucania jest dziecko tak po 4 roku życia:D

To ja chyba należę do matek "wyrodnych" :-D Po raz pierwszy córkę zostawiłam, jak miała ok 2-3 tygodnie z Mężem, bo po prezent dla niego jechałam :-D Potem została z moją mamą i butlą odcignietego mleka,a my pojechaliśmy do kina :sorry: A teraz też od czasu do czasu zostawiamy małą uśpioną z siostrą. Telefon zawsze naładowany, ale mała grzecznie śpi, a siostra ma wieczór z książką :-D
 
Nie no nie mam na myśli tego jak duże dziecko zostawi matka tylko jak dużym dzieckiem będą chcieli zająć się Ci u których matka zostawi, bo mój ojciec stwierdził, że on nie pozwoli na to, żeby dziecko ryczało i nie pozwalało mu spać (dlatego się wyprowadzam)... Ja w tej chwili nie zajęłabym się dzieckiem poniżej hmm 2 lat;p
 
reklama
Jolit, dlatego napisałam później, że jest to prawdą z dokładnością co do drugiego roku dziecka. Ale jako mama 7-latka wiem, co mówię. Jak dziecię rusza do przedszkola, to jest naprawdę z górki. Moje życie teraz jest prawie takie samo jak przed zostaniem mamą. Tylko pełniejsze :tak:

.
Najpierw musi sie zadomowic w tym przedszkolu :-D ja wlasnie jestem na etapie oswajania malej z przedszkolem a dzisiaj wlasnie zaczely sie powazne schody...mala nie chciala mnie w ogole wypuscic,chowala sie za mna ,bala sie pani przedszkolanki ...w ogole nie integruje sie z grupa narazie i sama nie wiem jak to bedzie .Ja mam juz dosc...:sorry2: a to byl dopiero 4 dzien...a czekalam na to przedszkole jak na boskie zmilowanie wlasnie w kontekscie 'z tej gorki' jak piszesz :-D bo siedzac w domu z mloda juz hopsa dostaje :baffled: tez od prawie 3 lat nigdzie nie ruszylam sie bez niej,jakiekolwiek zakupy czy te spozywcze czy po jakis nowy ciuch zawsze z nia...i jak mlodsza byla to bylo fajniej bo siedziala w wozku albo w tym sklepowym a teraz to ona juz siedziec nie chce .... takze zakupy to juz zlo konieczne.

ja cały czas tylko robię oczy jak 2 euro i stukam się po głowie.Mowy nie ma.Aczkolwiek gdyby coś wyszło teraz,chyba nie potrafiłabym usunąć.Nie pozostałoby mi chyba nic innego jak znaleźć pozytywne strony takiej sytuacji. Ale gdzieś w głębi duszy może sama tego chcę? Nie wiem. W każdym razie miło was poczytać i jakby widzieć siebie.

Mowy nie ma ? ale dni,do dni plodnych odliczasz ;-) W glebi duszy chyba jednak chcesz.

Ja tez jestem niezdecydowana jesli chodzi o drugie dziecko.Napewno nie przez pierwsze 3 lata bo jestem zaspiralowana.
Ale pozniej? Mala pojdzie akurat do szkoly,wiec..........zobaczy sie ;-)
 
Do góry