Natalineczka555
kocham kochać :)
nigdy nie jest za szybkoDziś robiłam bHCG by potwierdzić teścik domowy..a lekarz już jutro (wynik bHCG też)....może i za szybko..ale co tam...muszę pogadać...
mądre słowaDzięki za miłe słowa.....
Coś Wam opowiem.....
Przepłakałam kilka dni.....a zwłaszcza nocy...
a potem powiedzielismy sobie z mężem takie zdanie:
" ...dostaliśmy kolejna szansę od losu, żeby się cieszyć tylko sobą, mamy do zrobienia jeszcze tyle ciekawych rzeczy, ten czas który dostalismy... musimy przezywać każdą sekundę, cieszyc się sobą...i robic to wszystko, czego juz nie zrobimy, gdy pewnego dnia naprawdę pojawi sie nasza kruszynka"
"jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenie..nie popełnimy tylu błędów, nie powiemy tylu niepotrzebnych słów...będziemy sie kochac jeszcze mocniej, dbac o siebie...i szykować nasze serca na przyjęcie maleństwa"
może to źle zabrzmi, ale.....traktuje tą strate jako próbę przed właściwym przyjściem maleństwa na świat.....
i wiem, że podejdziemy do następnej ciąży inaczej....jak do prawdziwego cudu.
los nas okrutnie kopnął w d.....
a teraz czas, żebyśmy mu oddały....
staram się wyciszyć, myśleć pozytywnie.....i czekać.....
i ciesze się, że Was znalazłam......
razem łatwiej odliczać.....zwłaszcza, że rodzina juz mnie chyba nie może słuchać
gorące buziaki.....
(*) dla aniolka i trzymam kciukasy za jego rodzeństwoJedno które niestety pochowałam, a to będzie drugie które już szczęśliwie przyjdzie na świat w kwietniu.
i tak kochana masz myslecNie ja odczekałam tylko raczej mój organizm. Po zabiegu wszystko się cudownie zagoiło i gin dał mi pozwolenie po pierwszej @ na staranka. Ale niestety progesteron leżał i był świetnym środkiem antykoncepcyjnym. Powtórzyłam więc badania po drugiej @ i progesteron wyszedł poniżej 3 ale w normie. Naczytałam się na tych dziwnych forach że progesteron poniżej 3 to brak owulacji -i dałam spokój -czekałam na trzecią # i sie nie doczekałam:-) a owulkę nie miałam 17go tylko 26go więc mamy rocznicowe dziecię
Pozytywne myślenie trzyma mnie przy zdrowych zmysłach -zresztą jak może być źle? nie może! przecież już jest ktoś kto czuwa nad mamą i rodzeństwem.
przykro mi bardzo kochana, niestety czasem i tak bywaAgatko pytasz jak samopoczucie panny? Kijowe. Powiem szczerze, że odechciało mi się całej imprezy. Niewiadomo o co rodzice nagle zaczęli mieć do mnie pretensje. W sumie nie wiem o co. Coś w deseń, że sprowadziłam ich tylko do roli gości na własnym ślubie i weselu. A ja myślałam, że będą dumni, że sami wszystko finansujemy i załatwiamy. Że ich tylko się radzimy jeśli jest jakiś problem. No cóż... Pomyliłam się. Przez to było też spięcie z moim M, bo to on nie pozwolił na pomoc finansową ze strony rodziców. A co jak co uparty on jest i jak sobie coś postanowi, to nie ma, że boli. A rodzice pretensje mają tylko do mnie. Tak więc całą radość szlag trafił. Uśmiech zastąpiły łzy smutku. Nie tak miało być. I nie tego się spodziewałam ze strony rodziców.
a co to za wojna???Kochana, nie przejmuj się. Na spokojnie i się dogadacie.
Ale podobną sytuację przerabiałam parę miesięcy temu przy własnym ślubie, i też padły słowa, że rodzicom rola gości nie pasuje, i nie ważne, że przecież najważniejszymi gośćmi będą. U nas poszło chyba o załatwianie spraw z restauracją w czasie wesela, według mnie to na naszej głowie miało być i nadzorowanie, czy wszystko ok, i rozliczanie, a według mojego Taty my powinniśmy się bawić a on będzie czuwał. Najważniejsze, że jak doszło co do czego to wszystko wyszło pięknie.
Będzie dobrze, tylko spokojnie!
(jak coś to potem mogę jeszcze napisać jaką wojnę domową zrobiłam w ramach przygotowąń do ślubu ;-))
kochana a jak ty się czujesz, jak ty uwazasz???13x13 - przepraszam, że tak wypytuje,ale jestem właśnie na etapie podejmowania decyzji....i mam sto, tysiące myśli na minutę.
czytam wszystko na temat "ciąża po poronieniu" (ale to chyba wszystkie przerabiamy) i zastanawiam się czy czekać jeszcze tą jedną @.
23 wrzesnia będą magiczne trzy miesiące...myslę, że nie na sensu czekać dłużej, czuje sie dobrze, gin mówi, że wszystko "pięknie" wróciło do normy, ale on jest z tych co trzyma się min miesięcy.
Wszyscy znajomi pytają, czy juz zaczynamy ponowne starania....
...i słyszałam opinie, że wcale nie jest za dobrze jak się zwleka...
moje koleżanka poroniła w 7 tyg. , po 2 miesiącach zafasolkowała, urodziła zdrowego chłopaka, a teraz juz jest w ciązy z następnym...i ona też mi mówi NIE CZEKAJCIE!!!
tak bym chciała....najbardziej na świecie....
nie myślę o niczym innym tylko, że chciałabym te Święta spędzić już z kruszynką pod serduszkiem.....
jak sobie z tym wszystkim radziecie?
ja nie potrafię przestać o tym mysleć.....i nie czuje strachu....czuje ogromną potrzebę pogłaskania brzucha.....
moim zdaniem, skoro wszystko sie dobrze pogoiło to chyba mozecie zaczac starania
przyznaję rację 100%jestem tu z Wami bardzo krótko, ale bardzo się zmartwiłam Karolą....to nie powinno tak być....
jeśli któraś z nas zobaczy dwie kreseczki w sercach nas wszystkich pojawia się nadzieja na lepsze jutro
ale jeśli.........to w każdej z nas coś umiera....nadzieja
Karola trzmaj się......
Olu- jesteś fantastyczna....z tego co się zorientowałam to jesteś takim dobrym duszkiem tego forum
13x13- Ty też jesteś niesamowita
Wszystkie jesteście super kobiety.....szkoda, że to forum w takich okolicznościach powstało.....
Dziewczynki jestem w domu dostałam dużo leków i mam leżeć. Strasznie sie boje mam nadzieje ze dzidzia jest silna i przetrwamy to w czwartek jade na usg bojd sie jak diabli
kobietka nie miałam bo ona chce poczekac az minie plamienie w czwartek mam pojechac na usg i tak jak powiedziała jesli dzidzia jest silna to przetrwa a jesli nie to nawet nie mysle o tym bardzo sie boje
kochaniutka, kiedy przeczytałam twojegor pierwszego posta, wystraszyłam sie az do tej pory mam ciary
ale zaraz sie otrzepalam "zaraz zaraz, przecierz wszystko musi, powtarzam musi byc w jak najwiekszym porzadku"
trzymam dwa wielkie kciuki za was
widac że takze duzo pszeszłaśKarola różne rzeczy jeszcze mogą się dziać.Daj sobie i maleństwu czas.
Leż,leż,leż.Nie wiem czy masz zalecone nóżki w górze czy nie,ale jak trzeba to tak rób.
Mój prawie 7 letni skarbek jest z ciąży leżącej,bo właśnie krwawiłam .
Przeleżałam w łóżku pełne 25 tygodni
Dało się , a też było ciężko na początku,bo ciąża po leczeniu ponad 4 letnim a wcześniej 2 poronienia.
Pierwsze samoistne a drugie wymuszone
Ech długa historia...:-baffled:
to nie powinno tak byc
wypoczywaj kochaniutka, jak najwiecej, to dla waszego dobramam nadzieje ze bóg bedzie chciał zebysmy cieszyli sie naszym malenstwem. Dziewczynki ide lulu bo jestem zmeczona tym dzisiejszym dniem buziaczko kochane
nie wiem dlaczego ale po przeczytaniu wierszyka zachcialo mi sie plakac i teraz sobie wyje jak bóbrTo dla tych mam ,które czekają na Swojego skarbka.
Ja kiedyś dostałam ten wiersz od kogoś i u mnie się udało.
Przekazuję Go WAM ,i wierzę ,że WAM też się uda.
Sekret Anioła Stróża
Zanim dzieci się urodzą,
w Bożym blasku sobie brodzą,
przykrywają się chmurkami,
rozrabiają z aniołkami...
Święty Piotr się z nimi bawi,
a Bóg Ojciec błogosławi.
Gdy z tęsknoty drży już ziemia,
wołają - do zobaczenia!
I skaczą przez nieba progi.
Hej smyki! Szczęśliwej drogi!
Na każdego anioł czeka,
szepcząc: będę miał...człowieka,
malutkiego, bezradnego...
O! Już jest! Witaj kolego!
Coś wymyślić prędko trzeba,
by nie uciekł mi do nieba,
więc zapomnij mój kochany
tamte łąki i polany.
Zapomniałeś? Znakomicie!
No to teraz - ciesz się życiem!
Gdyby ci się zaś przyśniło
jak tam w górze było miło,
to pamiętaj - ani słowa!
Jak umowa - to umowa...
Po tych słowach Anioł Boży
lekko palec swój położył
na usteczkach niemowlaka.
Jeśli kto się zna na znakach
już rozwiązał sekret cały:
skąd pod nosem dołek mały.
tak mi brakuje mojej kruszynki :-----(
strasznie tesknie