reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziś robiłam bHCG by potwierdzić teścik domowy..a lekarz już jutro (wynik bHCG też)....może i za szybko..ale co tam...muszę pogadać...
nigdy nie jest za szybko :no::no::no::no:
Dzięki za miłe słowa.....
Coś Wam opowiem.....
Przepłakałam kilka dni.....a zwłaszcza nocy...
a potem powiedzielismy sobie z mężem takie zdanie:
" ...dostaliśmy kolejna szansę od losu, żeby się cieszyć tylko sobą, mamy do zrobienia jeszcze tyle ciekawych rzeczy, ten czas który dostalismy... musimy przezywać każdą sekundę, cieszyc się sobą...i robic to wszystko, czego juz nie zrobimy, gdy pewnego dnia naprawdę pojawi sie nasza kruszynka"
"jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenie..nie popełnimy tylu błędów, nie powiemy tylu niepotrzebnych słów...będziemy sie kochac jeszcze mocniej, dbac o siebie...i szykować nasze serca na przyjęcie maleństwa"
może to źle zabrzmi, ale.....traktuje tą strate jako próbę przed właściwym przyjściem maleństwa na świat.....
i wiem, że podejdziemy do następnej ciąży inaczej....jak do prawdziwego cudu.
los nas okrutnie kopnął w d.....
a teraz czas, żebyśmy mu oddały....
staram się wyciszyć, myśleć pozytywnie.....i czekać.....
i ciesze się, że Was znalazłam......
razem łatwiej odliczać.....zwłaszcza, że rodzina juz mnie chyba nie może słuchać :angry:
gorące buziaki.....
mądre słowa :tak::tak::tak::tak:

Jedno które niestety pochowałam, a to będzie drugie które już szczęśliwie przyjdzie na świat w kwietniu.
(*) dla aniolka i trzymam kciukasy za jego rodzeństwo :tak::tak::tak::tak:
Nie ja odczekałam tylko raczej mój organizm. Po zabiegu wszystko się cudownie zagoiło i gin dał mi pozwolenie po pierwszej @ na staranka. Ale niestety progesteron leżał i był świetnym środkiem antykoncepcyjnym. Powtórzyłam więc badania po drugiej @ i progesteron wyszedł poniżej 3 ale w normie. Naczytałam się na tych dziwnych forach że progesteron poniżej 3 to brak owulacji -i dałam spokój -czekałam na trzecią # i sie nie doczekałam:-) a owulkę nie miałam 17go tylko 26go więc mamy rocznicowe dziecię:tak:

Pozytywne myślenie trzyma mnie przy zdrowych zmysłach -zresztą jak może być źle? nie może! przecież już jest ktoś kto czuwa nad mamą i rodzeństwem.
i tak kochana masz myslec :tak::tak::tak::tak:
Agatko pytasz jak samopoczucie panny? Kijowe. Powiem szczerze, że odechciało mi się całej imprezy. Niewiadomo o co rodzice nagle zaczęli mieć do mnie pretensje. W sumie nie wiem o co. Coś w deseń, że sprowadziłam ich tylko do roli gości na własnym ślubie i weselu. A ja myślałam, że będą dumni, że sami wszystko finansujemy i załatwiamy. Że ich tylko się radzimy jeśli jest jakiś problem. No cóż... Pomyliłam się. Przez to było też spięcie z moim M, bo to on nie pozwolił na pomoc finansową ze strony rodziców. A co jak co uparty on jest i jak sobie coś postanowi, to nie ma, że boli. A rodzice pretensje mają tylko do mnie. Tak więc całą radość szlag trafił. Uśmiech zastąpiły łzy smutku. Nie tak miało być. I nie tego się spodziewałam ze strony rodziców.
przykro mi bardzo kochana, niestety czasem i tak bywa :no::no::no::no::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Kochana, nie przejmuj się. Na spokojnie i się dogadacie.
Ale podobną sytuację przerabiałam parę miesięcy temu przy własnym ślubie, i też padły słowa, że rodzicom rola gości nie pasuje, i nie ważne, że przecież najważniejszymi gośćmi będą. U nas poszło chyba o załatwianie spraw z restauracją w czasie wesela, według mnie to na naszej głowie miało być i nadzorowanie, czy wszystko ok, i rozliczanie, a według mojego Taty my powinniśmy się bawić a on będzie czuwał. Najważniejsze, że jak doszło co do czego to wszystko wyszło pięknie.
Będzie dobrze, tylko spokojnie! :tak:
(jak coś to potem mogę jeszcze napisać jaką wojnę domową zrobiłam w ramach przygotowąń do ślubu ;-))
a co to za wojna???
13x13 - przepraszam, że tak wypytuje,ale jestem właśnie na etapie podejmowania decyzji....i mam sto, tysiące myśli na minutę.

czytam wszystko na temat "ciąża po poronieniu" (ale to chyba wszystkie przerabiamy) i zastanawiam się czy czekać jeszcze tą jedną @.
23 wrzesnia będą magiczne trzy miesiące...myslę, że nie na sensu czekać dłużej, czuje sie dobrze, gin mówi, że wszystko "pięknie" wróciło do normy, ale on jest z tych co trzyma się min miesięcy.
Wszyscy znajomi pytają, czy juz zaczynamy ponowne starania....
...i słyszałam opinie, że wcale nie jest za dobrze jak się zwleka...
moje koleżanka poroniła w 7 tyg. , po 2 miesiącach zafasolkowała, urodziła zdrowego chłopaka, a teraz juz jest w ciązy z następnym...i ona też mi mówi NIE CZEKAJCIE!!!

tak bym chciała....najbardziej na świecie....
nie myślę o niczym innym tylko, że chciałabym te Święta spędzić już z kruszynką pod serduszkiem.....

jak sobie z tym wszystkim radziecie?
ja nie potrafię przestać o tym mysleć.....i nie czuje strachu....czuje ogromną potrzebę pogłaskania brzucha.....
kochana a jak ty się czujesz, jak ty uwazasz???
moim zdaniem, skoro wszystko sie dobrze pogoiło to chyba mozecie zaczac starania :confused::confused::confused:

jestem tu z Wami bardzo krótko, ale bardzo się zmartwiłam Karolą....to nie powinno tak być....
jeśli któraś z nas zobaczy dwie kreseczki w sercach nas wszystkich pojawia się nadzieja na lepsze jutro
ale jeśli.........to w każdej z nas coś umiera....nadzieja

Karola trzmaj się......

Olu- jesteś fantastyczna....z tego co się zorientowałam to jesteś takim dobrym duszkiem tego forum
13x13- Ty też jesteś niesamowita
Wszystkie jesteście super kobiety.....szkoda, że to forum w takich okolicznościach powstało.....
przyznaję rację 100%:tak::tak::tak::tak:

Dziewczynki jestem w domu dostałam dużo leków i mam leżeć. Strasznie sie boje mam nadzieje ze dzidzia jest silna i przetrwamy to w czwartek jade na usg bojd sie jak diabli


kobietka nie miałam bo ona chce poczekac az minie plamienie w czwartek mam pojechac na usg i tak jak powiedziała jesli dzidzia jest silna to przetrwa a jesli nie to nawet nie mysle o tym bardzo sie boje

kochaniutka, kiedy przeczytałam twojegor pierwszego posta, wystraszyłam sie az do tej pory mam ciary :no::no::no::no:
ale zaraz sie otrzepalam "zaraz zaraz, przecierz wszystko musi, powtarzam musi byc w jak najwiekszym porzadku"
trzymam dwa wielkie kciuki za was :tak::tak::tak::tak:
Karola różne rzeczy jeszcze mogą się dziać.Daj sobie i maleństwu czas.
Leż,leż,leż.Nie wiem czy masz zalecone nóżki w górze czy nie,ale jak trzeba to tak rób.
Mój prawie 7 letni skarbek jest z ciąży leżącej,bo właśnie krwawiłam .
Przeleżałam w łóżku pełne 25 tygodni :tak:
Dało się , a też było ciężko na początku,bo ciąża po leczeniu ponad 4 letnim a wcześniej 2 poronienia.
Pierwsze samoistne a drugie wymuszone :baffled::baffled::sorry2:
Ech długa historia...:-:)baffled::wściekła/y::wściekła/y:
widac że takze duzo pszeszłaś :no::no::no::no:
to nie powinno tak byc :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

mam nadzieje ze bóg bedzie chciał zebysmy cieszyli sie naszym malenstwem. Dziewczynki ide lulu bo jestem zmeczona tym dzisiejszym dniem buziaczko kochane
wypoczywaj kochaniutka, jak najwiecej, to dla waszego dobra :tak::tak::tak:

To dla tych mam ,które czekają na Swojego skarbka.
Ja kiedyś dostałam ten wiersz od kogoś i u mnie się udało.
Przekazuję Go WAM ,i wierzę ,że WAM też się uda.

Sekret Anioła Stróża

Zanim dzieci się urodzą,
w Bożym blasku sobie brodzą,
przykrywają się chmurkami,
rozrabiają z aniołkami...
Święty Piotr się z nimi bawi,
a Bóg Ojciec błogosławi.
Gdy z tęsknoty drży już ziemia,
wołają - do zobaczenia!
I skaczą przez nieba progi.
Hej smyki! Szczęśliwej drogi!
Na każdego anioł czeka,
szepcząc: będę miał...człowieka,
malutkiego, bezradnego...
O! Już jest! Witaj kolego!
Coś wymyślić prędko trzeba,
by nie uciekł mi do nieba,
więc zapomnij mój kochany
tamte łąki i polany.
Zapomniałeś? Znakomicie!
No to teraz - ciesz się życiem!
Gdyby ci się zaś przyśniło
jak tam w górze było miło,
to pamiętaj - ani słowa!
Jak umowa - to umowa...
Po tych słowach Anioł Boży
lekko palec swój położył
na usteczkach niemowlaka.
Jeśli kto się zna na znakach
już rozwiązał sekret cały:
skąd pod nosem dołek mały.
nie wiem dlaczego ale po przeczytaniu wierszyka zachcialo mi sie plakac i teraz sobie wyje jak bóbr :no::no::no::no::no::no:
tak mi brakuje mojej kruszynki :-:)-:)-:)-:)-(
strasznie tesknie :no::no::no::no::no::no::no:
 
reklama
dzień dobry :-)
dawno mnie tu nie bylo :zawstydzona/y:
przede wszystkim witam nowe Aniołkowe Mamusie... bardzo mi przykro że dołączyłyście do nas... dla Waszych Aniołków zapalam
[*]...

pozdrawiam Was wszystkie gorąco !!!
 
Chciałam tak niesmiało o cos zapytać.
Czy którejś z Was zasugerowano przyczynę poronienia?
Bo spotkałam sie z opiniami, że nikt nic nie wie.
A u mnie było inaczej.....lekarz, który robił mi kolejne USG przed zabiegiem ewidentnie mi powiedziała, że przyczyna jest z zewnątrz. Zapytał czy sie nie uderzyłam, albo czy nie przezyłam jakiegoś dużego stresu, lub czy nie wykonywałam obciążających organizm prac. Powidział, że pewnie teraz mi trudno tak myśleć, ale powinnam się cieszyć, ze to nie jakaś wada dzieciątka, ani nie mojego organizmu....i, że mam dużą szansę na kolejną zdrową, donoszoną ciąże.
Sama nie wiem czy powinnam w to wierzyć skoro wszędzie piszą, że praktycznie nigdy nie poznaje się przyczyny, a tym bardziej bez badań dodatkowych. Czyżbym trafiła na wyjątkowo dokładnego, spostrzegawczego lakarza? Czy tylko mi chciał coś powiedzieć na pocieszenie?
 
Jestem z ranka -muszę coś zjeść i tak skubię bułę z miodem i czekam na efekty:baffled: Póki co cisza-śpioszki w sumie po co się zwlekać z łóżka -pogoda łóżkowa albo barowa. My jesteśmy niepijące wiec tylko łóżko nam zostaje... co na to staraczki;-)

Ilonko brawo!!! badania na miejscu możesz zrobić więc zrób je proszę a później pomyślimy co dalej -najważniejsze że strachu już nie będzie i niepewności:tak: trzymam kciuki za super wyniki i czekam...

Karola
jak Wy się dziś czujecie? ja czekam na dobre wieści i kciuki zaciskam cały czas -już się nawet nauczyłam pisać na klawiaturze z zaciśniętymi kciukasami więc jest ok:-p

As a Ty mam nadzieję częściej będziesz na forum? Zawsze ryczę jak czytam ten wiersz a ze ostatnio w ogóle płaczliwa jestem to do 12 mam z głowy..

Kasiu ach ta mama:-p tak się uparła ze chce mieć takie zdjęcie chociaż jedno zdjęcie no to zezwoliłam -mamusi się przecież nie odmawia:-)

Koti jesteś i Ty :-)

GosiaLew spoko -ważne że piszesz co u Ciebie. Jak się przeprowadzisz to będą inne sprawy -chuchanie swoich nowych czterech ścian i doskonalenie tego co doskonałe:-):tak:

Wiolka ciekawość to pierwszy stopień do piekła:-) odpocznij i czekam na Ciebie

Natalineczka a co u Ciebie? ja też poryczałam się nad wierszem. A jest jeszcze list do mamy -nie wiem czy go czytałaś ale ja co chwilę musialam robić przerwę tak się zanosiłam...:-(

Karolcia81 -uzależnia -bo jesteśmy "nie same" i jesteśmy rozumiane. Bez względu na to jak wspiera nas otoczenie -nikt kto tego nie przeżył nie jest autorytetem dla nas. Słowa "z czasem będzie lżej" które w kółko powtarzała moja szwagierka doprowadzały mnie do szału, za to te same słowa wypowiedziane tutaj -dają nadzieję że pomimo bólu i tęsknoty tak właśnie będzie... Zazwyczaj pierwsza była Agnieszka -ranny ptaszek -bo na niemiecki biegła:-)
Karola chciałabym Ci pomóc ale zewnętrzna przyczyna? kobiety w zaawansowanej ciąży po wypadkach samochodowych mają zdrowe dzieci bo jest tyle warstw które chronią maleństwo -a Ty nawet nie pamiętasz czy było coś takiego... Z tego co pamiętam byłaś we wczesnej ciąży. Nie wiem -skoro lekarz tak mówił... szkoda tylko ze nie zapytałaś po czym wnioskuje...

O wilku mowa Agnieszko to ja może suwaczek wstawię na odliczanie dni do powrotu Twojego internetu?;-)

Anetka83 pozdrowienia również dla Ciebie. A gdzie Ty się teraz podziewasz? na którym wątku bo forum zapewne nie opuściłaś:-)

Zjadłam -przy was nawet weszło i chyba zastosowałam dobrą zmyłkę;-)
 
Witam was...
Byłam u lekarza...mam wynik beta HCG - 20,3 U/l....i mam zrobić jeszcze jedno badanie krwi, zobaczymy czy wzrośnie...i jak wzrośnie, mam brać duphaston i zrobic usg za jakies 2 tygodnie...przed moim urlopem...to tyle z wieści...

Jak mam nauczyć się ciepliwości...i optymizmu, że wszytsko będzie dobrze....?
 
czesć dziewczyny

Karola trzymam kciuki za twoją malutką fasolkę.... mam nadzieję że jest silna i będzie walczyła.... rzeczywiście lekami zabezpieczono cię dobrze... musi być dobrze...

Świstak betka urosła więc musisz byc dobrej mysli.... a fakt że z cierpliwością to trudno....

Karolcia ciężko powiedzieć czy lekarz dobrze wykrył przyczynę... w moim przypadku żaden z lekarzy nie potrafi podać przyczyny... i wcale się nie dziwię bo wyniki badań mam idealne... szukanie jak igły w stogu siana...

13X13 miłego dnia i apetytu... może jedzonko z BB to rzeczywiście jest metoda?

miłego i spokojnego dnia dla was wszystkich dzielnych kobiet
 
Witam was ja sie czuje dobrze ale moj organizm chyba nie:-:)-( rano jak wstalam to z czopkiem byla krew nie wiem czy sie oczyszczam czy dalej plamie na wkladce tez jest troche krwi:-:)-( masakra leze plackiem i nic nie robie i jak widze ta krew to bardziej sie stresuje. Buziaczki kochane
 
reklama
Alutka też tak myślę -tu coś czytam -tam coś piszę a niepostrzeżenie pakuję w siebie kanapkę:-) wszyscy na tym świecie oszukują ale żeby do siebie nawet nie mieć zaufania? :baffled: żeby tak samą siebie w konia robić to szok:-) ale ważne że skutecznie -dzis się przekonałam ze mam fazę na jabłka a ze jestem na wioseczce i sad za oknem... mniam:-D:-D:-D:-D

Karola nie stresuj się -na kwietniówkach dziewczyna też leży i krwawi a przyczyną jest krwiaczek. Lekarz powiedział że musi tak być -ot oczyści się i już a lepiej zeby on już się usunął niż był. To nie jedyny tam przypadek -jest tam dziewczyna która pierwszy trymestr też przez krwiaczek przeleżała i ma cudowną dzidzię już 8 miesięczną. Ty nie wiesz czy to nie jest to bo nie miałaś badania, wiec się nie stresuj. Myślę że taka ilosć prochów powstrzymałaby każde nieszczęście więc ja myślę ze to nic złego. Trzymam dalej kciuki a ty się nie stresuj bo to jest dopiero szkodliwe:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:

Jak mam nauczyć się cierpliwości...i optymizmu, że wszystko będzie dobrze....?
Postaram Ci się odpowiedzieć na pytanie które nie ma odpowiedzi. Nie masz się tego nauczyć... masz to wiedzieć. Masz każdą wątpliwość i każdą rozterkę zamienić na cierpliwość i optymizm, na wiarę że jest dobrze i nie może być inaczej. Cieszyłaś się pierwszy raz widząc dwie kreseczki... to była czysta radość niezmącona żadnym strachem ani lękiem. To była wiara i pewność ze za 9 miesięcy będziesz tulić swoje maleństwo. Wtedy były pytania -a praca, a łóżeczko a jaki wózek... Teraz jesteś cięższa o doświadczenia, które -myślałaś jak każda z nas -"mnie nie dotkną, mnie nie spotkają". Stało się. Przeżyłyśmy ledwo czas żałoby, bólu i złamanego serca. Z gruzów dorosłyśmy do decyzji o kolejnym -drugim dziecku. I drugi raz widząc dwie kreseczki -też była radość. W Tobie rośnie małe szczęście i tak je masz traktować. Pytać się znowu -a praca, a łóżeczko, a jaki wózeczek -bo jak każdy -ta kruszyna chce czuć że jest potrzebna. Jeśli od początku czuje jak wstajesz, jak się przekręcasz, od początku nie lubi gwałtownych ruchów -to też czuje że mama się boi. Tylko że jeszcze nie słyszy i nie rozumie czego się boi... Nie wytłumaczysz fasolce ze nie tego że przyjdzie, że to Cię martwi -tylko tego że coś mu grozi. Ale Ono tego nie wie -jak więc chcesz sprawić żeby czuło się kochane i potrzebne bojąc się i martwiąc a nie wierząc i czekając na Nie z radością i utęsknieniem?​
 
Do góry