reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Renata my mamy całe życie się troszczymy i boimy o nasze pociechy tak już to wygląda. A tym bardziej mamy aniołków po stratach dobrze, że jest tutaj ten wątek możemy się wspierać wspólnie.

Byłam z małym na kontroli tej gradowki no i teraz mam już tylko smarować mascia, kropelki można odstawić uffff. Kolejna kontrola za 3 tygodnie.

Sorry za post pod postem edycja mi nie chciała wskoczyć.
 
reklama
Mamcia mamy to takie szczególne stworzenia, co się ciągle martwią. Dziecko je- a może za dużo, może jest za grube. Nie je- zagłodzi się na śmierć, sama skóra i kości ;) i tak przez całe życie. Dopiero jak urodził się Oluś zrozumiałam, jakie mój życie było beztroskie.
Co do choroby to wiesz, na mnie nie robi to wrażenia, sama wysyłam pacjentów do psychiatry. Normalnych, wyglądających dobrze, ustawionych w życiu, z rodzinami. Powiem więcej - mam szacunek do takich ludzi, którzy decydują się na leczenie, bo są odważni, nie zamiatają pod dywan tylko zmierzają się z problemem w najwłaściwszy sposób. Ale znaczna większość niestety źle ocenia osoby chodzące do psychiatry, jak by były seryjnymi mordercami albo pedofilami.

Renata widzisz niektórym jest trudno zajść w ciążę,bardzo trudno... :(
A ta historia, którą opisałaś... Straszny los tych dzieci, nawet jak teraz są już dorosłe. Mojej kuzynki mąż się powiesił w piwnicy. Zostawił 4-letniego syna. Na szczęście kuzynka ułożyła sobie ponownie życie, wyszła za mąż, urodziła drugie dziecko. Ale ile w życiu przeszła to jej i tego biednego chłopca... Bo jak tu dziecku wytłumaczyć, że taty nie ma?
 
Ostatnia edycja:
alza jesteś lekarzem? No to masz dobre podejście do takich spraw, ale nie każdy takie ma.Cieszę się, że rozumiesz takie osoby jak ja leczace się u psychiatry.

Dziś tak piekna pogoda, że chyba wyjdę z małym jeszcze na spacer. Pranie zrobione obiad zjedzony może na plac zabaw pójdziemy.
 
Spałam praktycznie do tej pory... masakra jakaś.
Przyznawać się która mnie zarazila :p
Mamcia - najważniejsze, że znalazłaś pomoc :) nieważne u jakiego lekarza :) tym bardziej podziwiam. Za odwagę, że chodzisz i spokojnie o tym mówisz :-*
 
anik dzięki: )
Moje dziecko też jeszcze śpi, chyba ten spacer nam nie wypali. Był trochę na dworku przewietrzyl się to teraz mu się dobrze śpi.
Ja ogólnie nie wstydzę się mojej choroby ja ją nazywam chorobą duszy i ona sobie jest dopuki biorę leki jest cacy jak przestałam je brać to jeszcze była nadzieja, że już nie wróci, ale wrocila i nadzieja umarła bo po dwóch rzutach są niestety kolejne dlatego boję się, że jak znowu będę chciała zajść w ciążę i odstawie leki to ona wróci raczej na pewno. Teraz mam Wiktorka i nie mogę sobie na to pozwolić bo jak ja wysiade to co on biedny pocznie bez mamy. Byłam przez całą końcówkę ciąży w szpitalu nie bójmy się tego słowa: to był szpital psychiatryczny były tam niebezpieczne kobiety od jednej oberwalam na szczęście nie w brzuch, ale no moim zdaniem taki szpital to nie miejsce dla ciężarnych. Tam jest nie ciekawie i nie chcę narażać kolejnego dziecka na to, że któraś mi i jemu zrobi krzywdę. Zaryzykowalam dla Wiktorka i nie żałuję, ale wracać tam nie chce.
 
anik dzięki: )
Moje dziecko też jeszcze śpi, chyba ten spacer nam nie wypali. Był trochę na dworku przewietrzyl się to teraz mu się dobrze śpi.
Ja ogólnie nie wstydzę się mojej choroby ja ją nazywam chorobą duszy i ona sobie jest dopuki biorę leki jest cacy jak przestałam je brać to jeszcze była nadzieja, że już nie wróci, ale wrocila i nadzieja umarła bo po dwóch rzutach są niestety kolejne dlatego boję się, że jak znowu będę chciała zajść w ciążę i odstawie leki to ona wróci raczej na pewno. Teraz mam Wiktorka i nie mogę sobie na to pozwolić bo jak ja wysiade to co on biedny pocznie bez mamy. Byłam przez całą końcówkę ciąży w szpitalu nie bójmy się tego słowa: to był szpital psychiatryczny były tam niebezpieczne kobiety od jednej oberwalam na szczęście nie w brzuch, ale no moim zdaniem taki szpital to nie miejsce dla ciężarnych. Tam jest nie ciekawie i nie chcę narażać kolejnego dziecka na to, że któraś mi i jemu zrobi krzywdę. Zaryzykowalam dla Wiktorka i nie żałuję, ale wracać tam nie chce.


Uwazam ze w dzisiejszych czasach nie jest to temat tabu masa ludzi leczy się u psychiatry i psychologów taki sam lekarz jak kazdy jedni leczą stan fizyczny a drudzy tak jak to ładnie nazwalas dusze moja kuzynka tez się do dziś leczy urodziła zdrowa córeczkę a choroba zaskoczyła ja nagle z nikad wystarczyła jakaś załamka w pracy z powodu mańka na kasie a pociaglo to za tym chorobę psychiczna mojej kuzynki
 
Kasia cały czas ma.lekarstwa teraz to SA zastrzyki które przyjmuje co 3 miesiące czy co pol roku juz nie pamiętam dokładnie przepisał jej je lekarz bo z tabletkami było różnie zapominala itp a stan potem nawracal teraz z tego co wiem.wróciła do pracy i jej życie mimo choroby jest ustabilizowane .
 
Renata no widzisz, a coraz więcej ludzi na takie choroby cierpi, a to jakieś kryzysy, a to brak pracy, a w pracy stresy się zdarzają liczba osób w takich szpitalach ciągle rośnie, nie ma miejsc ludzie leżą na korytarzach sama widziałam cały długi korytarz i stały łóżka jedno za drugim bo w salach nie było miejsca. Są tam różne osoby, z depresją z gorszymi chorobami wszyscy razem zdarzają się bójki i awantury no masakra. Ja leżałam na sali z siostrą zakonna ona się tam czuła okropnie bo niektóre chore różne rzeczy wygadywaly.
Miałam z nią kontakt korespondencyjny po pobycie, ale od dłuższego czasu już z nią nie piszę nie wiem co u niej wiem, że gorąco się modliła za mojego synka.
 
reklama
moje siostra zmarla na raka w wieku 37 lat trzy miesiące przed jej smiercia zmarł jej maz na zawał zostawili dwoje dzieci chlopcow moja mam ich wychowuje dziś to już duże dzieci 21 i 18 lat ale widze bol w ich sercu kiedy przychodzą swieta dzień matki i ojca lub dzień ich urodzin człowiek w takich momentach zdaje sobie sprawę jak kruche jest zycie i co tak naprawdę warto w nim doceniać .... jest wiele przykrych sytuacji na swiecie ludzie maja naprawdę ogromne problemy i krzyże z którymi musza się zmierzać codziennie dlatego nie warto chcieć czegos więcej pokora skromność milosc zdrowie i rodzina wystarczy by być SZCZESLIWYM W ZYCIU
Kurczę, ale tragiczna historia Was spotkała w rodzinie... Aż mi sie płakać chce....
 
Do góry