reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Wynik testu, pozytywny...
Liczyłam że może w tym cyklu coś się zadzieje... Teraz już nawet o tym nie myślę...
O nie... No zdecydowanie w tym cyklu musisz odpuścić... ;-( Lekarz mi właśnie mówił żeby nie starać się w cyklu w który się chorowało.
Nie mam zdania.
Ja się sugerowałam tym co znalazłam na grupie Hallo gdzie rodzić - Warszawa?
Tam jeszcze polecali Bródnowski, tu na baby forum jeszcze Madalińskiego
Chyba "po starej" znajomości pojadę na Karową, w poniedziałek załatwię wszystkie sprawy i we wtorek pójdę. Będzie święty spokój, a nad kolejną ciążą dobrze się zastanowię.
 
Czyli korona Cię dopadła? Współczuję, też przechodziłam pomimo trzech dawek szczepionki. Gorączki nie miałam ale koszmarny ból głowy i cieknący katar. I po chorobie okres się spóźnił parę dni czyli hormony rozregulował. Wygrzewaj się, pij dużo a leki objawowo.
No korona. Wczoraj nie miałam siły wstać z łóżka. Dzisiaj już lepiej. Mąż właśnie jechał na test. Byliśmy tydzień temu nad morzem, więc myślę że tam złapalam. Dziękuję 🥰
 
O nie... No zdecydowanie w tym cyklu musisz odpuścić... ;-( Lekarz mi właśnie mówił żeby nie starać się w cyklu w który się chorowało.
Chyba "po starej" znajomości pojadę na Karową, w poniedziałek załatwię wszystkie sprawy i we wtorek pójdę. Będzie święty spokój, a nad kolejną ciążą dobrze się zastanowię.
No też tak zrobię... Tak się cieszyłam z podejścia nowego lekarza... Ale cóż... Odczekam i będę działać dalej
 
Max 4 miesiące trzeba czekać po lyEczkowniu, zleci. Choć mój po pierwszej miesiączce stwierdził że już wszytko ok i można by było działać ale ja poczekałam.
Ja akurat wolałam łyżeczkowanie bo psychicznie nie dałabym rady ronic, a i tak w większości wypadków i tak wylyzeczkeac trzeba. I też słyszałam że szybciej się po tym zaskakuje


Myślę że to że szybko po łyżeczkowaniu zaszlas nie miało n ago wpływu. Ja też miałam w krótkich odstępach czasu łyżeczkowanie. Pierwsze w lutym a drugie w październiku.

Współczuję kochana. Ja też mimo szczepienia w styczniu przechodziłam. I też ból mięśni, dreszcze, temperatura, utrata smaku i węchu. I starsznyyy ból głowy i zatok. Dużo odpoczywaj
Długo cię trzymało ? Ja wczoraj nie mogłam zbić temperatury... Smak i węch jest ale apetytu brak
 
No w sumie masz rację... Nie wiem czego ja oczekuję... Jakby sam miał się oczyścić to by już coś się zaczęło działać...
poronienie nie jest takie proste. Żeby się zaczęło musi spadać beta HCG. U mnie trwało 3 tygodnie zanim się zaczęło poronienie. A to dlatego, że najpierw beta zwolniła, mimo, że akcji serca nie było, a dopiero potem zaczęła spadać. Czekając na poronienie trzeba kontrolować betę. Druga ciążę chciałam robić bez zabiegu, kiedy powiedzialam o tym lekarce, to powiedziała, że ona musi wypisać skierowanie na zabieg, bo takie są procedury. Wyjaśniła czego mogę się spodziewać. Zapewniła, zawsze mogę do niej przyjść, czy do szpitala. Pytanie czego ty chcesz i na co pozwoli ci ciało. Zabieg nie jest taki drastyczny. Już nie trzeba długo czekać na starania po nim. Niektóre dziewczyny nawet @po łyżeczkowaniu nie doczekają, i są w ciąży. Ważne tylko jak długo twoje ciało będzie sobie z tym faktem radzić. Sam zabieg to nie wszystko, ciało musi wrócić po nim do równowagi hormonalnej. Dlatego poronienie tak długo może trwać. To czekanie na poronienie w domu trzeba kontrolować, by nie wdało się zakazenie.
 
Wynik testu, pozytywny...
Liczyłam że może w tym cyklu coś się zadzieje... Teraz już nawet o tym nie myślę...
Bardzo Cię przytulam. Ja ten cykl mam też do wywalenia, bo muszę wyleczyć infekcję (nie wiadomo co tam się dzieje, w środę wizyta...) i hit - mam trzy plomby do wymiany - w listopadzie było ok, więc coś się dzieje z moimi zębami po ciąży... Po synu miałam chyba każdy ząb do remontu 😤😤😤 wczoraj pół dnia przeplakalam...no nic. Będziemy próbować w marcu/ kwietniu. Choć ja tracę nadzieję... A z drugiej strony chyba nigdy tak nie pragnęłam ciąży jak teraz 😭😭😭
 
Mi powiedział, żeby max do środy... Ale tak bardzo nie chcę iść do szpitala, bo mi zrobią łyżeczkowanie i będzie po ptakach... Znowu kilka miesięcy czekania... A ja już mam coraz mnie czasu. Nie chcę żeby mnie z babcią mojego dziecka mylili...

Ja w szpitalu, sama poprosiłam o tabletki, nie chciałam zabiegu. Poroniłam jajo płodowe, ale resztki pomimo ponownych prób zostały, więc po 4 dniach zrobili mi zabieg. Po 3tyg dostałam okres, i wznowiłam starania. Ja źle pobytu w szpitalu nie wspominam.
 
reklama
Długo cię trzymało ? Ja wczoraj nie mogłam zbić temperatury... Smak i węch jest ale apetytu brak
Trzymało mnie dopóki nie dostałam antybiotyku na te zatoki. W piątek pojawił się bol głowy, w sobotę doszedł ból zatok, temperatura i drgawki. W niedzielę było lepiej a w poniedziałek zaś temperatura, ból głowy, mięśni,z nosa mi ropa leciała. We wtorek czyli 5 dnia jak.sie pojawiły objawy jechałam na test i wtedy też straciłam na 6 dni smak i węch(to było straszne). Temperatury już nie miałam ale straszny ból głowy i zatok. I dopiero w środę durna lekarka mi dała antybiotyk i w czwartek puściło wszystko. Czyli 7 dni się męczyłam. Jedyne czego nie miałam to kaszlu i duszności. Całymi dniami leżałam, nie byłam w stanie się ruszać.
Jechałam 7 dni na pyrlaginie.
Trzymaj się kochana. Co do starań ...ja w styczniowym cyklu mogłam się starać i akurat jak załapałam covid to dni płodne, trudno trza było odpuścić. To tylko mieisac a choroba przecież nie wybiera. Ja sobie myślę tak: dobrze że teraz załapałam w nie w ciąży bo bez pyralginy umarłabym z bólu przy tym bólu głowy
 
Do góry