No to ja wam powiem, że mojego siostra się stara teraz... Od razu po tym jak ja straciłam ciążę, trochę sobie zły czas znalazła na kolejne dziecko... Nie mam z nią dobrego kontaktu i zawsze na złości mi próbowała robić, tak samo matka mojego. Już sobie wyobrażam co to będzie jak już zajdzie... Wielkie chwalenie, robienie na złość... Z mojej ciąży nikt się nie cieszył, robili mi tak pod górę, że całą ciążę przepłakałam... Nie wspominam tego momentu najlepiej, może też dlatego jakaś siła wyższa tego wszystkiego chciała, bo nie byłaby to szczęśliwa ciąża. Teraz jak zajdę to nie mówię nikomu od jego z rodziny, zobaczą mnie dopiero z brzuchem... A wszystko dlatego, że ona ma problemy i długo się starała a mi niby " poszło łatwo "... a sama mam problemy... I nie było tak łatwo... I jeszcze straciłam ciążę... I nagle mi się chwali, że no ona się stara bierze już clo.
Mam straszny żal, że właśnie teraz to robi wiedząc o tym w jakim złym stanie psychicznym jestem... Ale pocieszam się, że kiedyś też uda mi się zajść i utrzymać [emoji17] Ale to wszystko jest przykre, zajść w ciążę za wszelką cenę, byle żebym zazdrościła... Przykre...
Niestety ja mam uraz do kobiet w ciąży i dzieci i jak zajdzie to powiedziałam mojemu, że mnie długo nie zobaczą bo po prostu sobie daruje to cierpienie.
Bo mnie poniżali, podchodzili z łaską, z łaską oglądali usg... Jakby chcieli a nie mogli... Nie mówiłam nawet im, że jeżdżę po szpitalach jak miałam problemy bo mieli by satysfakcję...