Martusia to faktycznie słabo z tym gadulstwem. Teraz to pewnie nie dojdziesz, kto wygadał, bo będą zwalać jeden na drugiego. Ja nie wiem... Mi by do głowy nie przyszło, żeby o pacjencie rozmawiać z nielekarzem i to z imieniem i nazwiskiem we wstępie...
Do mnie już powoli pacjenci wydzwaniają, kiedy wrócę. A ja ciągle utrzymuję, że jestem chora i już nie wiem, jak mam się wymigiwać. Bo co mam powiedzieć? Jak poronię to wrócę w ciągu 3 tygodni a jak się jednak uda, to najszybciej za rok?
Gloria mam to samo... Dopóki nie będę czuła ruchów to nie będę mogła spać spokojnie.
A na wizycie było miło. Gin wreszcie założył mi kartę ciąży. Usg będzie dopiero w 12 t.c. pewnie, on się kurczowo trzyma wytycznych i ogólnie jest zdania, że nie należy wykonywać częściej usg jeżeli nie ma jakiś szczególnych wskazań. To pewnie pojadę na test podwójny do łodzi. W badaniu wszystko dobrze. Na wymioty mam brać jakiś tam lek, najpierw delikatny, jak nie pomoże to da mi już coś z grubej rury, ale to też nie jest za dobre w ciąży, więc narazie zaczynamy od lajtowych rzeczy. Jutro rano na czczo mam przyjść na badania i nie wiem jak to przeżyję... Poranki są dla mnie okropne. Do giną na wizytę ledwo się wyrabiam na 11... W weekend byliśmy u moich rodziców. Mama stawała na głowie, żeby mi dogodzić z jedzeniem, ale i tak schudłam :/ Teraz już wolniej chudnę, ale i tak mogłoby się skończyć to wymiotowanie... Zobaczymy jak będzie po tym leku.
Korzystam z tego, że Oluś jest w żłobku i zagrzebuję się w kołderkę dobranoc
Do mnie już powoli pacjenci wydzwaniają, kiedy wrócę. A ja ciągle utrzymuję, że jestem chora i już nie wiem, jak mam się wymigiwać. Bo co mam powiedzieć? Jak poronię to wrócę w ciągu 3 tygodni a jak się jednak uda, to najszybciej za rok?
Gloria mam to samo... Dopóki nie będę czuła ruchów to nie będę mogła spać spokojnie.
A na wizycie było miło. Gin wreszcie założył mi kartę ciąży. Usg będzie dopiero w 12 t.c. pewnie, on się kurczowo trzyma wytycznych i ogólnie jest zdania, że nie należy wykonywać częściej usg jeżeli nie ma jakiś szczególnych wskazań. To pewnie pojadę na test podwójny do łodzi. W badaniu wszystko dobrze. Na wymioty mam brać jakiś tam lek, najpierw delikatny, jak nie pomoże to da mi już coś z grubej rury, ale to też nie jest za dobre w ciąży, więc narazie zaczynamy od lajtowych rzeczy. Jutro rano na czczo mam przyjść na badania i nie wiem jak to przeżyję... Poranki są dla mnie okropne. Do giną na wizytę ledwo się wyrabiam na 11... W weekend byliśmy u moich rodziców. Mama stawała na głowie, żeby mi dogodzić z jedzeniem, ale i tak schudłam :/ Teraz już wolniej chudnę, ale i tak mogłoby się skończyć to wymiotowanie... Zobaczymy jak będzie po tym leku.
Korzystam z tego, że Oluś jest w żłobku i zagrzebuję się w kołderkę dobranoc