Martaha nie pamiętam z jakiego powodu poroniłaś, na jakim etapie ciąży i jak dawno temu to było. Na pocieszenie powiem Ci, że na wizycie kontrolnej u ordynatora w gab prywatnym było bardzo podobnie. Co prawda od razu kazał mi wskakiwać na fotel i zrobił usg, ale samego gadania było mało i to gadanie jakościowo było marne. Dał skierowanie na badania też płatne. Już nie pamiętam dokładnie, co to było, ale podobne do Twoich. Później z wynikami przyszłam do szpitala. Powiedział, że ogólnie jestem zdrowa i nie widzi przeciwwskazań, żebym zaczęła starania po 3 pełnych cyklach po poronieniu. Że na pewno tym razem będzie wszystko w porządku itd. Wydaje mi się, że na tych wizytach kontrolnych to interesuje ich tylko, czy nie ma zrostów, jak się czujemy, jakie mamy cykle i pro forma dają te skierowania na badania dodatkowe, żeby nie było, że coś ominęli. Najlepszy był gin ze szpitala, do którego poszłam "po znajomości" jak już zaszłam w drugą ciążę. Ten z kolei pieprzył trzy po trzy. Myślałam, że ten bezsensowny wywód nigdy się nie skończy. Wniosek był ogólnie taki, że na pewno poronię tą ciążę, bo jak raz mi się zdarzyło, to drugi raz będzie tak samo. Wyszłam mocno załamana i w sumie ten strach, że jego proroctwa się spełnią, towarzyszył mi do niedawna (w poprzednich wpisach widać, jak panikowałam...). Z tego wniosek, że może jednak lepiej, jak mniej mówią

A co do zazdrości, to zupełnie normalne. U mnie minie w sierpniu pierwsza rocznica, znowu jestem w ciąży, ale jak pomyślę, że moje dziecko miałoby 2 miesiące, to ogarnia mnie złość, smutek, poczucie niesprawiedliwości, żal i inne negatywne uczucia. Nie wiem, czy to kiedykolwiek mija....:-(
MisiaMonisia to widzę, że grafik napięty na te wolne dni? :-) Grilowanko i komunia... A po dzisiejszej pogodzie spodziewałabym się wspaniałego słońca

Co do planów na majóweczkę, to czekam na pozwolenie na normalne funkcjonowanie... Chętnie pojechałabym gdzieś z mężem na 4 dni chociaż. W zeszłym roku nie miałam wakacji, leżałam w łóżku. Później te ciężkie przeżycia, stres, żałoba i do pracy. Na ferie mieliśmy gdzieś wyskoczyć, ale planowaliśmy, że może się uda tym razem, więc narty na wszelki wypadek odpadły. Teraz taki dogodny czas- majówka, akurat byśmy gdzieś mogli spędzić sami trochę czasu, to muszę leżeć i koniec

Później to będą żniwa (mąż, magister inżynier czegoś tam, nie potrafię tego nawet zapamiętać, woli pracę w polu; ale skoro go to uszczęśliwia...), więc znowu nigdzie nie pojedziemy... Tak się wszystko odwleka

A moje plany na majówkę? Leżing i nic-nie-robing ;-). Byłam dzisiaj na spacerze z piesem. Oszalał prawie z radości :-). Ona jeszcze tak śmiesznie biega, że każda łapa w inną stronę

Nogi poparzyłam pokrzywami, pies mnie ubrudził błotkiem, ale brzuch mnie nie boli, więc może raz dziennie półgodzinny spacerek nie zaszkodzi...?
Edyta super!!! :-) Gratuluję dziewczynki

Coś te dzieci z forum chętnie rozkładają nogi ostatnio ;-). Podróżami się nie martw, zmiana otoczenia zawsze dobrze robi. Chętnie bym się z Tobą zamieniła i gdzieś wyjechała... Usg miałam w zeszłym tyg w ramach testu podwójnego. W ogóle dostałam smsa od gin, która robiła ten test o treści "test ok"

. Więc chyba wszystko ok ;-)
Zapomniałam dodać wcześniej, że przytyłam kilogram :-) To pewnie zasługa kolacji o 21. W nic się nie mieszczę w pasie, w biuście nie mogę zapiąć połowy bluzek (brakuje z 15 cm). Edyta chyba Ty się pytałaś, co kupić, bo w nic się nie mieścisz w pasie... W poprzedniej ciąży kupiłam sobie spodnie ciążowe w H&M. Trochę na wyrost, ale chodziłam w nich, bo mnie prawie od początku wszystko gniotło w brzuch. Teraz dokupiłam jeszcze jedne. Trochę zaszalałam, bo nogi mi schudły ze dwa rozmiary, to mam takie przecierane, z dziurami

Bluzek jest mały wybór (albo był mały, jak ja byłam), ale tych spodni to akurat do wyboru do koloru. Nawet krótkie spodenki były, ale ja mam problem z krótkimi spodenkami, więc na razie sobie odpuściłam. Coś czuję, że latem będę skazana na sukienki...
Słoneczne uściski dla Wszystkich Forumowiczek
