Enya - miałam na myśli ,że on był umówiony z nią na ten poród i nie od tak sobie i nie tanio , chodziło mi o to ,że no nawet jak człowiek ze strachu tak postępuje to i tak nic to nie daje .
W CZMP to ja bym chętnie urodziła bo tam wiadomo specjaliści i sprzęt w razie czego dla dzidzi ,ale no raczej nie dane mi będzie bo mieszkamy 40km od Łodzi , mąż długo w pracy latem i karetka mnie do nas zawiezie ,a u nas sodoma i gomora , to u nas ta Basia zmarła i u nas się dzieją różne rzeczy.
Sąsiadka rodziła w grudniu przyszły dwie młode lekarki po szkole i jej wpierały ,że jej wody odeszły i kazały podać i podpisać kiedy , jej skurcze odeszły z tego wszystkiego , podali oksytocynę i wtedy odeszły wody ich mina bezcenna podobno dziecku spadało tętno i w panikę panie dotkorki wpadły , gdyby nie jej własna położna to byłoby kiepsko , przejęła pałeczkę pomogła i urodziła , już czekał inkubator i naonatolodzy bo nasz szpital ma taki oddział na szczęście i szybko unormowali małą.
Pechem mojej kuzynki była pomyłka i ona sama uratowała mojego chrześniaka wyjściem na własną rękę inaczej wolę nie myśleć , dlatego mam nadzieję ,że mój poród przebiegnie prawidłowo i wszystko się dobrze skończy bo wtedy nie ma znaczenia już jaki lekarz ważne ,że wszystko idzie tak jak powinno.
No i ja nie podważam ,że jest dobrym immunologiem bo jest , pomógł wielu kobietom i nadal pomaga, chodzi mi o to ,że wygląda to tak jakby był nastawiony na pieniądze przede wszystkim , co dla mnie jest nie fajne jeśli chodzi o prowadzenie bez problemowej ciąży.
Bo immunologia to inna bajka i to jest drogie ,a dziecko warte każdych pieniędzy , tylko no jako od lekarza ,który jest tak znany i nosi tytuł profesora wymagałabym więcej niż powstrzymanie porodu i wmawianie ,że dziecko jest młodsze mimo opinii i konsultacji z jej lekarzem prowadzącym ,to była hipotrofia czyli był mały ,ale rozwinięty po prostu malutki i wody były zielone jak w CZMP zrobili cc.
Kolejna sprawa , powinni ją wysłać lub napomknąć by się do Łodzi udała , na szczęście sama to zrobiła i wszystko dobrze się skończyło i to najważniejsze.
Mój gin odszedł ze szpitala , kobietki w poczekalni mówiły ,że miał dość , ordynator nie znosi sprzeciwu nawet lekarzy prowadzących daną pacjentkę , ale z tego co czytam to inaczej postępuje w Łodzi i inaczej tutaj.