karola- sprawdziłam w necie i piszą, że korektę można złożyć do upłynięcia okresu przedawnienia czyli w ciągu 5 lat, masz trochę czasu jeszcze
as- gratki wielkie, i trzymam &&&&&&&&&&&&&&&& chociaż jak czytam twoją historię to mnie krew zalewa, bo mało że się tyle nacierpiałaś i stresowałaś to jeszcze takie historie z krwawieniem u ciebie, Karolinka z godziny na godzinę będzie lepiej radziła sobie z oddychaniem, czasem tak mają dzieciaki które się rodzą troszkę wcześniej jeszcze raz &&&&&&&&&&&&&&&&
dziekuje kochana.nio na szczescie okazało sie,ze ten ksiegowy jest dzis w pracy i siostra zaniosla mu moj pit i rozliczy to jesio dzis po 15 pojde do urzedu...ufffff....nie lubie takich spraw zostawiac jakos na pozniej itd,bo sie stresuje
doti nio tutaj tez bylo tego sporo,a jesio ma nam rzeczy dac kuzynka meza,bo ma corcie 2letnia i jesio kolezanka mojej siostry wiec bedzie tego mnostwo....tutaj tez na bierzaco bedziemy dostawac,bo jedna mała ma pol roq,a druga 2 latka no na biezaco
nio u nas tez niestety z funduszami nie jest kolorowo
ale coz trzeba dac rade...lekarz wyleczył cie z migren?????????? ojjjjjj jak ja bym chciala zeby mojego dalo sie z tego wyleczyc...ale po pierwsze jego baaaaaaardzo ciezko jest wysłac do lekarza,zazwyczaj to jak ja juz zadrynam i go umowie,zapisze w kalendarzu i bede marudzic to pojdzie.do neurologa wybierał sie pol roq...az wreszcie sie wybrał.dostał silne proszki przeciwbólowe i to mu pomagalo.jego najczesciej boli jak sie nie wyspi,albo jak tez jest cos z pogoda....tylko ze on ma takie bole,ze az wymiotuje i mu na gałki oczne wchodzi i boli
napewno o niebo lepiej by sie czuł jakby udalo sie go z tego wyleczyc...moj maz tez jest skryty...nie mowi o swoich uczuciach i tez czasem mam wrazenie,ze sie nie cieszy z tego,ze bedziemy mieli dzidzie,bo ja sie tak podiecam,ciesze z tych ubranek itd,a on tak bez entuzjazmu,ale jak pytam czy sie nie cieszy to zaprzecza...mysle,ze poprostu sie boi czy sprosta,bo jest jeszcze bardzo mlody,zreszta oboje jestesmy:-)
a my wlasnie dzis wzielismy sie za meega porzadki w domku.m umył okna wszedzie,pozawieszał firanki,poodkurzał ja powycierałam kurze,umylam sobie powoli podłogi,teraz wstawiłam pranko,jesio po południu pozmywam,bo nie mam sil tak mi duszno i goraco...i tez uwazam,ze inny facet to by sie rozsiadł przed tv i patrzył jak ciezarna zona wszystko robi,a moj mimo,ze wrocił po 5ej z nocki i spał tylko do 10ej to jesio porobił to o co go poprosiłam i poszedł teraz grzebac przy aucie...czasem mysle,ze my ich za malo doceniamy...ze wciaz wymagamy,bo sadzimy,ze to jest ich obowiazek...czasem fajnie jest podejsc,pocalowac,podziekowac...:-) miłego dnia