Kłaczku - ja doskonale wiem o tym, że dzieciom u obcych jedzenie lepiej smakuje, ale synek owej mamusi przychodzi do kolegi (kuzyna Alinki) najczęściej bez śniadania i pierwsze co robi to sie upomina o jedzenie.
Ja już kuzynce mówiłam, żeby sobie z jego mama porozmawiała, bo często gęsto jest tak, że mały u nich je 3 razy dziennie - jak następny członek rodziny. Nikt mu nie żałuje, ale coś tu jest nie halo - a nie raz było i tak, że przyszedł jeszcze z 2 siostrami i cała trójka stała i patrzyła co jest w garach i czekała na jedzenie.
Jak do mnie przychodzą dzieciaki do Alinki, to ja im jedzenia nie żałuję, zwłaszcza, że i moja wtedy też coś zje z apetytem, no ale bez przesady.