Heloł!!! Zapraszam na późniejszą kawę ;-)
Pospaliśmy okrutnie, do 9 (co prawda z krótka przerwą ok. 6 bo Paweł się do pracy wybierał i nie potrafił zrobić tego cicho

).
azula - piękna mała dama z tej Amelki :-) jak widzę jej zdjęcia to nabieram ochoty na małą dziewczynkę :-)
Kacper za czapeczkami nie przepada, ostatnio mama kupiła mu taką białą, płócienną z daszkiem, mi się nie podoba okrutnie, ale to chyba jedyna, której nie ściąga i na spacerze ma sens, bo osłania buźkę od słońca.
katrina - nie martw się, córka wie, ze na pewno o niej myślisz, jeszcze opijecie jej zdrowie w knajpie :-) a izolatka świetna, Kacper jak w końcu odkrył umiejętność przewracania się na brzuch to na plecach nie chce leżeć w ogóle, jak tylko go położę to hyc na brzuch i wędrujemy ruchem pełzająco raczkującym
Ollena - na pewno z powietrza???

a nie z grilli?
Sandy - trzymam kciuki za wielki dzień!
Malfi - melduneczek poproszę! Moja przyjaciółka, której właśnie zaczął się 42tydzień ma się zgłosić na patologię ciąży w poniedziałek jeśli w weekend nie urodzi...

więc dziś mycie okien i seks w wielkiej ilości (niech się dziewczyna rozerwie, nawet jeśli nie pomoże jej to w szybszym porodzie

)
misia - biedny Kubulek, niech te zęby przestaną mu dokuczać jak najszybciej. Jakby się tak zastanowić to rozumiem jego fascynację - słowo pompon faktycznie brzmi śmiesznie
Kacper uwielbia bułeczki jogurtowe, mama kupuje je rano jak do nas idzie, na początku jadł z palca samo nadzienie, potem ciasto, a w czwartek mama powiedziała, że wciągnął dwie takie bułeczki

generalnie z jedzeniem się trochę poprawiło, wszystkiego próbuje (niestety niektóre rzeczy tylko raz...

), ale najłatwiej nakarmić go z ręki - sam nie jest zainteresowany sięganiem po jedzenie, chyba, że w celach destrukcyjnych.
Majuska - pieczesz????


Zoyka - ja Pawłowi czasem coś kupię, jak zaczęliśmy się spotykać, to najchętniej chodził w dresach, więc teraz jest postęp. Moją "ulubioną" pomarańczową koszulkę kazałam mu spalić, ostatnio wypatrzyłam ją jednak u jego rodziców w starym pokoju, widzę, że sentyment nie pozwolił mu się jej pozbyć

na szczęście w niej nie chodzi

Pomysł z łóżeczkiem całkiem niezły, ale pewnie i tak przynajmniej na początku Julka będzie do Was wędrować :-)
Wczoraj było przepięknie, po długim spacerze (psy zaczynają udawać, że ich nie ma jak wyciągam obroże, chyba mają dość dłuuugich spacerów z moją mamą leniwce jedne

) spędziliśmy z godzinę na na naszym ogromnym (1m2

) balkonie - niech się schowają klocki lego - kolorowe klamerki do prania to jest dopiero świetna zabawka dla dziecka!
A dziś, jak to tradycyjnie bywa w weekend ochłodzenie i jakaś mżawka za oknem...
