Ja z kolei powiedziałam sobie, że jeśli USG będzie dobre, to nawet pappa nie zrobię, tym bardziej nic inwazyjnego. Oczywiście, wiem, że czasem u chorych dzieci USG wychodzi dobrze, ale z drugiej strony, nawet jeśli nifty czy amnio wyszłaby dobrze, to i tak nie dało by mi pewności, co do zdrowia dziecka - jest tyle innych poważnych chorób, są powikłania okołoporodowe - trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze... Ale oczywiście, to Ty musisz zdecydować, czy potrzebujesz tej 100 procentowej pewności co do chorób genetycznych, czy opierasz się na USG.
Ja lada dzień rodzę, i owszem, mam pewne obawy, ale powtarzam sobie, że przecież mnóstwo kobiety po 40 rodzi zdrowe dzieci i u nas też może być dobrze... Oby!