Witam
Bardzo mi przykro, że przechodziłaś tak trudne chwile. Ja sama coraz częściej myślę o rozstaniu. Mam dwoje cudownych dzieci 13 lat i 1,5 roczku a w drodze 3 dzieciątko, które zupełnie mnie zaskoczyło, bo nie planowaliśmy więcej dzieci. Mam męża, choć tak naprawdę jestem sama. Męża cały dzień nie ma, bo dużo pracuje, a jak wraca, to i tak sypia w innym pokoju. Jedynie raz na jakiś czas przychodzi do mnie do sypialni w jednym celu. Niewiele ze sobą rozmawiamy, bo jak próbuję mu uzmysłowić, że rola męża i ojca nie ogranicza się jedynie do zarabiania pieniędzy, że jest mi ciężko i potrzebuję jego pomocy, to zaczyna się kłótnia. Czasami to nawet nie chce mi się już gadać, bo mam już dosyć ciągłych kłótni, a i tak nic do niego nie trafia. Miałam nadzieję, że uda mi się dotrwać w spokoju do końca ciąży, ale chyba się nie uda. Mam wrażenie, że żyjemy nie ze sobą, ale obok siebie. Żadnej bliskości, ciepła, czułości, nasza miłość się już chyba wypaliła. Z jednej strony najchętniej bym się z nim rozwiodła, bo mam już dość takiego życia. Z drugiej strony jestem przerażona, jak sobie poradzę sama z dwójką małych dzieci. Tym bardziej, że nie mogę liczyć na pomoc ani ze strony rodziców, ani teściów.
Ściskam Was wszystkie Kobietki