reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

U mnie pierwszy poród tragedia, drugi rewelacja...teraz to trzeci mnie czeka, ale odstęp był ponad 17 lat wiec wszystkiego sie spodziewam, jak najbardziej pogadam z doktorem o znieczuleniu, w końcu czego mam se odmawiać, nie ? A przy pierwszym dziecku miałam jeszcze coś takiego jak masaż szyjki, to dopiero koszmar:no:
Tez ide do garów, ja dziś się nie przemęczam bo stary na delegacji, córa się odchudza:-D, więc gotuje sobie pomidorówkę i bób na deser :) Tradycyjnie obkupiłam sie też w arbuza i brzoskwinie
 
reklama
Hej, hej :)

Gosiu, oczywiście masz rację - przygotowałam sobie obiad (kurczak z cebulką i kasza gryczana + surówka) i upiekłam parę babeczek dla mamy - żeby do pracy sobie zabrała - bo ma imieniny. Jeszcze drugą porcję i plcek na sobotę jej upiekę. A babeczek oczywiście więcej zrobiłam, żeby i dla nas wystarczyło - co mi zależy ;)
Biedna ta Twoja kota, ale wiesz, że moja psa /a w sumie moich rodziców i myślę, że mogę pisać "psa" bo to ona i spodobało mi się, że tak o kotce (Bo to kotka, prawda?) piszesz/ też ma coś z reumatyzmu? I tabletki łyka już od dawna - nawet jej pomogło.

Ewuś, ale Cię nie było długo. Powtórzę za Gosią - wpadaj częściej :):):) Please...Wiesz Ewuś, po tym co napisałaś to coraz bardziej napalam się na to znieczulenie, co mi zależy, a przynajmniej będę miała przyjemne wspomnienia z porodu. To ważne, bo nie wiadomo, czy będzie następny ;-)

Majuś, pewnie, że weź znieczulenie. A teraz podobno są takie nowoczesne znieczulenia - gazem rozweselającym - tylko pewnie nie wszędzie. On tak raczej rozluźnia, widziałam w TV jego działanie.

Słuchajcie - widziałam Klaudusię Marzenki (dostałam MMS) - nieprawdopodobnie śliczna dziewczynka!!!

Pozdrawiam serdecznie
 
Może warto by się zebrać do stania, chociaż szczerze mówiąc... wątpię, bo strasznie duszno jest.
Ale wszystkim życzę spokojnej nocy i kolorowych snów :) I do jutra :)
 
Barbaro tak czytam ten Twój post i sobie myślę, gdzie TY chcesz iść stać o północy:-D:-D....ale to chyba o spanko chodziło, nie? :-D

I ja już pójdę , bo dziś wybitnie się zasiedziałam, spokojnej nocki !
 
cześć mamusie,
u nas dzisiaj słoneczko wyszło ładnie więc jest szansa że będzie ładnie, ponadto jedziemy dzisiaj na półwysep i pewnie już na trochę dłużej:)
odezwę się jak tylko internet tam nam założą:)
a ja wam śpiochy miłego dnia życzę i całego weekendu buziaczki ogromne pa
 
Witam czterdziestki kochane :)

Och Gosiu, zazdroszczę tych wakacji, chociaż w zasadzie w domu siedzę. Z mężem bym gdzieś pojechała... ale oszczędzamy jego urlop na wrzesień, więc raczej nie pojedziemy nigdzie, za to za rok już teraz wybieramy się nad morze ;)

Majuś, no pewnie, że do spania się wybierałam, nie przeczytałam co napisałam i głupota wyszła, ale i tak dobrze po północy jeszcze nie spałam. Nogi mi dokuczają no i duchota okropna...

Ja dzisiaj robię na szydełku buciki na prezent dla znajomych, jak skończę to Wam się pochwalę ;) A za oknem piękne słoneczko ale na razie upału nie ma, jest bardzo przyjemnie.

Miłego dnia wszystkim życzę
 
Cześć babeczki!

Wpadłam zobaczyć, co u was.
Ja byłam przez 4 dni bez neta znowu. Firma zapomniała zapłacić fakturę, wrrrrrr.
Widzę, że Marzenka rozpakowana :) Gratulacje!
Czy ktoś może mi w skrócie coś o tym napisać?

Ja zarejestrowałam się w klinice leczenia niepłodności na 27 lipca. Proszę o kciuki. W końcu się zmobilizowałam i jestem z siebie dumna jak diabli!

Buźka dla wszystkich
 
Cześć Zjolu, kochana, no to rzeczywiście gapy :) I tak od razu Wam odcięli ten Internet, ech. Bardzo się cieszę, że masz termin w klinice, teraz pewnie czeka Was szereg badań, ale to dobrze, tam na pewno Wam pomogą. Mocno i cały czas trzymam kciuki za Was.
Marzenka Zjolu wczoraj urodziła ale w sumie to wszystko co wiemy to tu na forum jest napisane - czyli dziewczynka, 2800g, 54 cm. ojechała do szpitala przedwczoraj wieczorem na badania, ale przy okazji odeszły wody. I nad ranem urodziła śliczną dziewczynkę.

U mnie już gorąco, nic mi się nie chce gotować muszę coś na szybko wymyślić.
 
Cześć Basiu :)

Tak od razu, to go nie odcięli. Najpierw pisali wiadomości i ostrzeżenia ale nasza księgowość miała to w poważaniu. My jesteśmy na drugim końcu miasta oni są naszym zarządcą, u nich internet hula więc co się będą spieszyć.

Dobrze, ze Marzenka już urodziła. martwiły mnie te jej dolegliwości.

Ty już też niedługo się rozpakujesz a ja ciągle w lesie. No ale chociaż zmobilizowałam się z tą wizytą a w zasadzie, to mój M mi nagadał, że nie ma na co czekać. Zamknęłam oczy i zadzwoniłam. za dwa tygodnie czegoś się dowiemy.
 
reklama
No jeszcze badania Was czekają, więc nie od razu pewnie będzie coś wiadomo. Ale jak wiadomo "Najtrudniejszy pierwszy krok..." A ten został już zrobiony prawda?
Będzie dobrze, a na urlopowym suwaczku widzę, że to już niedugo, odpoczniesz, odprężysz się. Jakieś plany, wyjeżdżacie?

A Marzenka do szpitala pojechała sprawdzić czy opuchlizna to nie zatrucie, i jeżeli badania wyszłyby ok, to miała wracać do domu. Ale w sumie dobrze się złożyło, bo nie musiała gorączkowo szukać transportu do szpitala, kiedy już te wody odeszły, bo była na miejscu :)
 
Do góry