Witajcie,
Mam 46l, 15-letnią córkę i 16-tygodniową "niespodziankę" od losu
. Ciąża była totalnym zaskoczeniem, w zasadzie to niemal nieprawdopodobny do zrealizowania scenariusz (wygrana w totka byłaby bardziej realna) a jednak ....
Niedowierzanie, zaprzeczenie, gonitwa emocji +galopujące hormony .... początki były trudne. Potem doszedł paraliżujący strach związany ze świadomością ryzyka. Wyniki Pappa i USG wyszły co prawda całkiem niezłe, ale nadal ryzyko 21 trisomni 1:241 skorygowane z 1:16 nie dodawało skrzydeł. Aktualnie czekam jeszcze kilka dni na wyniki amniopunkcji, już bardziej spokojna i wyciszona.... Jestem cały czas aktywna fizycznie (przed pandemią trenowałam w klubie, w trakcie - z trenerką online), nie jem mięsa, zdrowo się odżywiam, nikt nie daje wiary w mój pesel
, dlatego może nie martwię się aż tak upływającym czasem i faktem, że będę prawdopodobnie najstarszą mamą na placu zabaw, w przedszkolu, szkole .... Mam oparcie w rodzinie, spokój w sercu i ciekawość jutra :-) Chociaż jestem osobą, która nie lubi radykalnych zmian i nawet pracę mam wciąż tę samą od 14 lat, chociaż tyle razy obiecywałam sobie, że czas coś z tym zrobić (no teraz to już raczej nieprędko
) Świat wywróci się o 180 stopni ale mam nadzieję, że ta "wywrotka" da nam jeszcze więcej sił i wniesie całkiem nowe spojrzenie na upływający czas .....
Pozdrawiam,
Hania