Kochana u nas nadal pod górkę.
Zosia waży dzisiaj 3180 gr
Ma 2 miesiące i tydzień. Od 10 tygodni w szpitalu. Od 5 dni tulimy się na oddziale rehabilitacji. Jest 2 x rehabilitowana po pół godziny + logopeda i psycholog. Do długiej listy na karcie wypisowej doszła niedoczynność tarczycy, TSH było w normie po urodzeniu, przypuszczalnie przez ubytek w główce poleciało w dół.
Początkowo wylew objął 20 x 20 mm mózgu. Na chwilę obecną płyn pochłonął 62 x 37 x 42 mm tkanki mózgowej, wg rezonansu i USG. USG główki robił ordynator. Patrząc od góry główki na oko 80% to płyn - czarna dziura... bardzo przygnębiający widok. Trochę tkanki pozostało z przodu a po bokach 2 mm... I ta półkula przemieściła się nieco na prawą stronę. Główka jest powiększona. Dzisiaj zgłosiłam, że główka znowu się powiększyła. Zmierzono i jutro USG... Średnio rośnie 1cm na tydzień.
W serduszku przepływy międzykomorowe i delikatna niedomykalność zastawki.
Zosie czeka na oddziale kilka konsultacji i badań. Dostaliśmy plik skierowań do specjalistów.
Neurologicznie pani dr mówiła, że jest lepiej niż mówi obraz USG. Zosia śpi non stop, nie podnosi główki z brzuszka czy będąc podnoszona za rączki. Nie wodzi wzrokiem za zabawką, ręką, nie patrzy na mnie czy za światłem latarki.
Ordynator powiedział, że medycznie jest źle. Dawno nie widział takiego rozległego ubytku. Nie wypowiada się co do przyszłości.
Mąż zamówił za uzdrowienie Zosieńki kolejną trzecią Mszę i akurat wypada w dzień terminu urodzin - 5 marca. Smaruje kruszynę codziennie olejem Św. Charbela. I... Nadal się gorąco modlimy za cud uzdrowienia Zosi
Tylko czy Pan Bóg nie ma innych planów...