reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

W ogóle to zazdroszczę Wam dziewczyny, bo w czasie kiedy ja dotarłam na ten wątek były same dziewczyny starając się o ciążę. W zasadzie to nie miałam tutaj w tym samym czasie rowiesniczki, która była również w tym czasie co i ja w ciąży. Udzielała się na lutowkach 2018 ale czułam się tam jak stara baba między nimi. Tutaj kobiety w moim wieku ale na innym etapie życia...ech szkoda.
To tak jak ja na listopadowkacj czuje sie staro tam sa dwie37 i jyz więcej nie bo to juz starosc pisza ,a co ja (geriatria).
 
reklama
2h urodzinowy spacer, odpadł czop do końca, wróciliśmy jeszcze na pół godz. pochodzić, pobiegałam po schodach, parter - 1 piętro, skurcze, 1.30 silne skurcze, szpital, KTG, porodówka, znieczulenie, uffff dlatego mam siłę kontynuować telenowelę pt. "Kwiatek może w końcu urodzi..." 🤷‍♀️🙃🙂😉, "mąż" pobiegł do domu po drugą walizkę i potem ze mną zostaje😃😀. Teraz trzymajcie we śnie kciuki za nas🤞. Jak dojdę do siebie to napiszę😀. W k9ńcu może będę mogła ogłosić światu mòj 9cio miesięczny sekret❤.
Ty jestes mocna i ja to przegapilam
 
Wiem o czym mówisz dokładnie ta sama sytuacja co u mnie. Ale chociaż tutaj możesz przycupnąć i masz wspólną nić porozumienia🤪aż te młódki człowieka przytlaczaja😜
Nie przesadzajcie, to tylko PESEL. Ja też udzielam się na majówkach i tu - tam dużo młodych, ale jakie to ma znaczenie... Każda z nas ciężarówek będzie "młodą" mamą małego szkraba, pierwszego lub kolejnego... Nie ma znaczenia czy jest przed 40 czy po😄

Arona - wiem o czym piszesz. Ja też w poprzedniej ciąży miałam urodzić zdrowe dziecko. Do samego końca byłam o tym przekonana. I co? Nie dość, że Mały tuż po porodzie trafił na OIOM i ledwo co go uratowali bo miał morfologię na granicy funkcji życiowych, to jeszcze potem miesiąc spędziliśmy w szpitalu, a do tej pory przeszedł 4 operacje i to chyba jeszcze nie koniec, choć narazie stan jest stabilny. A wszystkiemu "winna" była przeszkoda pod pęcherzem, która doprowadziła do refluksu, a w rezultacie do zniszczenia nerek. Gdy Mały miał 3 dni dowiedzieliśmy się, że nigdy nie będzie normalnie sikał, tylko włożą mu rurkę bezpośrednio przez brzuch do pęcherza i będzie miał worek. Załamka... Na szczęście po pierwszej operacji (miał miesiąc) lekarze usunęli przeszkodę i zdecydowali by poczekać. Na każde USG wchodziłam potem jak do jaskini lwa... Na szczęście Mały worka nigdy nie dostał (miał go tylko przez kilka tygodni po trzeciej, najpoważniejszej operacji), ale nerwów nas to kosztowało... Dziś stan jest stabilny, nadal Mały bierze leki, jeździ na okresowe kontrole i badania, ale żyje jak każde zdrowe dziecko🥰
Jednak co USG ciążowe zawsze proszę o dokładne sprawdzenie nerek i wszystkiego, bo bardzo się o Malutką boję. Powtarzam sobie jednak, że przecież może być wszystko dobrze i tego się trzymam! I miejmy nadzieję, że u każdej z nas tak będzie i w odpowiednim czasie każda będzie się cieszyć z narodzin zupełnie zdrowego dzieciątka🤗
Kwiatek - czekamy (nie) cierpliwie😉
 
reklama
Nie przesadzajcie, to tylko PESEL. Ja też udzielam się na majówkach i tu - tam dużo młodych, ale jakie to ma znaczenie... Każda z nas ciężarówek będzie "młodą" mamą małego szkraba, pierwszego lub kolejnego... Nie ma znaczenia czy jest przed 40 czy po😄

Arona - wiem o czym piszesz. Ja też w poprzedniej ciąży miałam urodzić zdrowe dziecko. Do samego końca byłam o tym przekonana. I co? Nie dość, że Mały tuż po porodzie trafił na OIOM i ledwo co go uratowali bo miał morfologię na granicy funkcji życiowych, to jeszcze potem miesiąc spędziliśmy w szpitalu, a do tej pory przeszedł 4 operacje i to chyba jeszcze nie koniec, choć narazie stan jest stabilny. A wszystkiemu "winna" była przeszkoda pod pęcherzem, która doprowadziła do refluksu, a w rezultacie do zniszczenia nerek. Gdy Mały miał 3 dni dowiedzieliśmy się, że nigdy nie będzie normalnie sikał, tylko włożą mu rurkę bezpośrednio przez brzuch do pęcherza i będzie miał worek. Załamka... Na szczęście po pierwszej operacji (miał miesiąc) lekarze usunęli przeszkodę i zdecydowali by poczekać. Na każde USG wchodziłam potem jak do jaskini lwa... Na szczęście Mały worka nigdy nie dostał (miał go tylko przez kilka tygodni po trzeciej, najpoważniejszej operacji), ale nerwów nas to kosztowało... Dziś stan jest stabilny, nadal Mały bierze leki, jeździ na okresowe kontrole i badania, ale żyje jak każde zdrowe dziecko🥰
Jednak co USG ciążowe zawsze proszę o dokładne sprawdzenie nerek i wszystkiego, bo bardzo się o Malutką boję. Powtarzam sobie jednak, że przecież może być wszystko dobrze i tego się trzymam! I miejmy nadzieję, że u każdej z nas tak będzie i w odpowiednim czasie każda będzie się cieszyć z narodzin zupełnie zdrowego dzieciątka🤗
Kwiatek - czekamy (nie) cierpliwie😉
A ten fefluks stwierdzono u ciebie czy u małego
Ja mam fefluks i strasznie to przechodzę dostałam po pierwszej ciąży .Przy drugiej i trzeciej był spokój a teraz katastrofa.Mam przepisane już leki na receptę ale boje się jeść wiec póki co ratuje mnie gaviscon dieta ścisła i siemię lniane .Strasznie się boje jak to się odbije na zdrowiu maleństwa.Narazie przez to nic nie tyje wiec pewnie szidzia zjada mnie od środka 😉
 
Do góry