Ja chyba sobie przyspieszę ten poród, nie mogę usiedzieć na miejscu, ogarnęła mnie gorączka przedświąteczna i tylko wściekam się na swoją nieporadność i ograniczenia. Narobiłam dziś uszek chyba na pół roku , napieczone pierniki, choć w krzyżach już okropnie bolało [emoji1787] nie potrafię sobie odpuścić, już taka jestem głupia, gospodyni starej daty, wszystko musi być domowej roboty . Czasem zazdroszczę dziewczynom które nie przykładają wagi do tego.Hej dziewczyny! Co u was ? Trzymacie sie dzielnie?
A u Was jak przygotowania?