reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po 40

Hej dziewczyny! Co u was ? Trzymacie sie dzielnie?
Ja chyba sobie przyspieszę ten poród, nie mogę usiedzieć na miejscu, ogarnęła mnie gorączka przedświąteczna i tylko wściekam się na swoją nieporadność i ograniczenia. Narobiłam dziś uszek chyba na pół roku , napieczone pierniki, choć w krzyżach już okropnie bolało [emoji1787] nie potrafię sobie odpuścić, już taka jestem głupia, gospodyni starej daty, wszystko musi być domowej roboty . Czasem zazdroszczę dziewczynom które nie przykładają wagi do tego.
A u Was jak przygotowania?
 
reklama
Hej dziewczyny! Co u was ? Trzymacie sie dzielnie?
Ja robię wszystko, żeby poród jak najbardziej odwlec. Leżę i liczę skurcze i błagam najwyższego, żeby nie było więcej niż 10 dziennie ( jak dziś), więc o sprzątaniu, uszkach, pierożkach nie ma mowy... 🤷‍♀️🤗🤷‍♀️. Dziś ze skurczami ok, to znowu zaczęło mnie trochę kłuć... zaczynam czuć, że dzidzia coraz większa i cięższa się robi😍.
Arona, a co u Ciebie słychać? Czujesz już święta?
 
Ja chyba sobie przyspieszę ten poród, nie mogę usiedzieć na miejscu, ogarnęła mnie gorączka przedświąteczna i tylko wściekam się na swoją nieporadność i ograniczenia. Narobiłam dziś uszek chyba na pół roku , napieczone pierniki, choć w krzyżach już okropnie bolało [emoji1787] nie potrafię sobie odpuścić, już taka jestem głupia, gospodyni starej daty, wszystko musi być domowej roboty . Czasem zazdroszczę dziewczynom które nie przykładają wagi do tego.
A u Was jak przygotowania?
Pracuję zdalnie jak małą odwiozę do przrdszkola to wracam ok 8:30 coś zjem albo i nie i biorę się do pracy. Potem o 14 jadę po nią tylko najpierw zakupy jak coś potrzeba potem przedszkole. Jedziemy do domu i tak szybko dzień mija. Mimo to umyłam okna, poprałam firanki i zasłony, teraz piorę dywan i kanapy. Ale spoko odkurzaczem piorącym. Pierniki upieczone jeszcze przed mikołajem. Uszka kupiłam gotowe mrożone mam sprawdzoną firmę. Na Wigilię idę do teściów. W tym roku wypada że Wigilia miała być u moich rodziców ale ojciec nie chce się spotykać z uwagi na Covid. Tzn nie jest zakażony ale miał raka, jest po 60, ma wycięte węzły i jest w grupie ryzyka. Liczyłam na to że do teściów nie pójdziemy ale wczoraj pokłóciliśmy się o to. Tam chyba będzie męża siostra z mężem i dziećmi. Ten jej mąż teraz pracuje zdalnie bo jak powiedział z firmy go wysłali do domu no w pokoju pracować z facetem co złapał koronawirusa. No ok ale testòw mu nie robili. No to mnie wkurzyło bo słyszałam że sporo osób olewa i się nie testuje. Powiedziałam że jak oni będą to ja nie. Mąż zagroził że mi còrkę zabierze tam i pojedzie sam. Nie chcę żeby sama tam była bo wiem jak nie lubi zaczepiania podszczypywania a tam jej tak robią. Tak liczyłam na to że nie pojedziemy. W ciąży z córką to byliśmy tam często. Ciągle teściowa głaskała mnie po głowie, brzuchu. Niecierpiałam tego, teraz córka nasza jest taka. Ona też tego nie lubi nawet jak mąż ją zaczepia. Jak z tamtąd wracałam to zawsze bolał mnie brzuch. Kłócie w jelitach a potem pół drogi do domu to gazy. Albo z nerwów albo dlatego że tam się tylko siedzi. Teraz w drugiej ciąży dzięki pandemii od czerwca widziałam ich raz przelotem na cmentarzu jak mieli je zamykać. To też wiedzą że chcę swoje groby odwiedzić to zagadują o głupotach. Ten stoi z nimi rozmawia a potem pigania mnie przy grobach moich bliskich żeby iść szybciej. I tak w tej ciąży ich nie widuję i nia mam wzdęć, bólu jelit mimo że wagowo jest u mnie o wiele więcej niż w poprzedniej ciąży.
Teraz mąż się do mnienie odzywa. Śpi na kanapie z resztą całą ciążę moją śpi. Na pewno jest rozczarowany że to druga dziewczynka. Nie pyta mnie jak się czuję, czy dziecko kopie nic. Najwięcej to pyta moja mama. Mam wrażenie że przyjdzie taki czas że się rozwiodę. Bo dłużej nie wytrzymam braku szacunku. I tego że on musi być zawsze w centrum uwagi.
 
Ja robię wszystko, żeby poród jak najbardziej odwlec. Leżę i liczę skurcze i błagam najwyższego, żeby nie było więcej niż 10 dziennie ( jak dziś), więc o sprzątaniu, uszkach, pierożkach nie ma mowy... [emoji2368][emoji847][emoji2368]. Dziś ze skurczami ok, to znowu zaczęło mnie trochę kłuć... zaczynam czuć, że dzidzia coraz większa i cięższa się robi[emoji7].
Arona, a co u Ciebie słychać? Czujesz już święta?
Kwiatek , Ty to masz leżeć i pachnieć [emoji4] i dodawać tydzień do tygodnia. Na pewno coraz ciężej ale już coraz bliżej [emoji173] radosnego dnia życzę [emoji8]
 
Pracuję zdalnie jak małą odwiozę do przrdszkola to wracam ok 8:30 coś zjem albo i nie i biorę się do pracy. Potem o 14 jadę po nią tylko najpierw zakupy jak coś potrzeba potem przedszkole. Jedziemy do domu i tak szybko dzień mija. Mimo to umyłam okna, poprałam firanki i zasłony, teraz piorę dywan i kanapy. Ale spoko odkurzaczem piorącym. Pierniki upieczone jeszcze przed mikołajem. Uszka kupiłam gotowe mrożone mam sprawdzoną firmę. Na Wigilię idę do teściów. W tym roku wypada że Wigilia miała być u moich rodziców ale ojciec nie chce się spotykać z uwagi na Covid. Tzn nie jest zakażony ale miał raka, jest po 60, ma wycięte węzły i jest w grupie ryzyka. Liczyłam na to że do teściów nie pójdziemy ale wczoraj pokłóciliśmy się o to. Tam chyba będzie męża siostra z mężem i dziećmi. Ten jej mąż teraz pracuje zdalnie bo jak powiedział z firmy go wysłali do domu no w pokoju pracować z facetem co złapał koronawirusa. No ok ale testòw mu nie robili. No to mnie wkurzyło bo słyszałam że sporo osób olewa i się nie testuje. Powiedziałam że jak oni będą to ja nie. Mąż zagroził że mi còrkę zabierze tam i pojedzie sam. Nie chcę żeby sama tam była bo wiem jak nie lubi zaczepiania podszczypywania a tam jej tak robią. Tak liczyłam na to że nie pojedziemy. W ciąży z córką to byliśmy tam często. Ciągle teściowa głaskała mnie po głowie, brzuchu. Niecierpiałam tego, teraz córka nasza jest taka. Ona też tego nie lubi nawet jak mąż ją zaczepia. Jak z tamtąd wracałam to zawsze bolał mnie brzuch. Kłócie w jelitach a potem pół drogi do domu to gazy. Albo z nerwów albo dlatego że tam się tylko siedzi. Teraz w drugiej ciąży dzięki pandemii od czerwca widziałam ich raz przelotem na cmentarzu jak mieli je zamykać. To też wiedzą że chcę swoje groby odwiedzić to zagadują o głupotach. Ten stoi z nimi rozmawia a potem pigania mnie przy grobach moich bliskich żeby iść szybciej. I tak w tej ciąży ich nie widuję i nia mam wzdęć, bólu jelit mimo że wagowo jest u mnie o wiele więcej niż w poprzedniej ciąży.
Teraz mąż się do mnienie odzywa. Śpi na kanapie z resztą całą ciążę moją śpi. Na pewno jest rozczarowany że to druga dziewczynka. Nie pyta mnie jak się czuję, czy dziecko kopie nic. Najwięcej to pyta moja mama. Mam wrażenie że przyjdzie taki czas że się rozwiodę. Bo dłużej nie wytrzymam braku szacunku. I tego że on musi być zawsze w centrum uwagi.
Kawoszka też tak czasami mam, życie i ciąża/ u mnie nieplanowana/ po przeszło 20 latach z facetem do extra romantycznych raczej już nie należy. Też się wściekam i obrażam i czuję się czasem zawiedziona . Ale w zasadzie nie wyobrażam sobie życia bez niego. My też nie jesteśmy idealne a już na pewno przy ciążowych nastrojach [emoji16] najważniejsze to powiedzieć facetowi o co nam chodzi. Bo ONI myślą inaczej. Ja czasem przerycze o coś pół dnia a mąż wielkie oczy robi o co mi w ogóle chodzi. A mi się wydaje że powinien się domyślić. Czasem z nimi to trzeba jak z dziećmi. Miłego dnia [emoji8]
 
Kawoszka co zrobil to ma 😀plec zalezy od faceta. Poza tym zobaczysz , ze sie zakocha i beda dwie coreczki tatusia 😂moj tez tak chcial syna ... a jak ma to i tak najbardziej ma serce do corki . Co do reszty pewnie taki stresowy moment, pogadaj tylko krotko i konkretnie 😂faceci nie umieja za dlugo sluchac.
Teredka ty juz i syndrom gniazda i swiat , taka kumulacja to napewno spory wysilek !
Kwiatek a ty , ktory to tydzien? Pamietaj, ze w te swieta robisz cos najwazniejszego ! Walczysz o zycie malenstwa ... nasze trudy przy tym to pierdoly 😘
Nam sie popierniczylo 😂 udekorowanych pierikow dzis bronie przed malym potworkiem moim ! A lukier na zlosc dluzej schnie 🤯
 
Pracuję zdalnie jak małą odwiozę do przrdszkola to wracam ok 8:30 coś zjem albo i nie i biorę się do pracy. Potem o 14 jadę po nią tylko najpierw zakupy jak coś potrzeba potem przedszkole. Jedziemy do domu i tak szybko dzień mija. Mimo to umyłam okna, poprałam firanki i zasłony, teraz piorę dywan i kanapy. Ale spoko odkurzaczem piorącym. Pierniki upieczone jeszcze przed mikołajem. Uszka kupiłam gotowe mrożone mam sprawdzoną firmę. Na Wigilię idę do teściów. W tym roku wypada że Wigilia miała być u moich rodziców ale ojciec nie chce się spotykać z uwagi na Covid. Tzn nie jest zakażony ale miał raka, jest po 60, ma wycięte węzły i jest w grupie ryzyka. Liczyłam na to że do teściów nie pójdziemy ale wczoraj pokłóciliśmy się o to. Tam chyba będzie męża siostra z mężem i dziećmi. Ten jej mąż teraz pracuje zdalnie bo jak powiedział z firmy go wysłali do domu no w pokoju pracować z facetem co złapał koronawirusa. No ok ale testòw mu nie robili. No to mnie wkurzyło bo słyszałam że sporo osób olewa i się nie testuje. Powiedziałam że jak oni będą to ja nie. Mąż zagroził że mi còrkę zabierze tam i pojedzie sam. Nie chcę żeby sama tam była bo wiem jak nie lubi zaczepiania podszczypywania a tam jej tak robią. Tak liczyłam na to że nie pojedziemy. W ciąży z córką to byliśmy tam często. Ciągle teściowa głaskała mnie po głowie, brzuchu. Niecierpiałam tego, teraz córka nasza jest taka. Ona też tego nie lubi nawet jak mąż ją zaczepia. Jak z tamtąd wracałam to zawsze bolał mnie brzuch. Kłócie w jelitach a potem pół drogi do domu to gazy. Albo z nerwów albo dlatego że tam się tylko siedzi. Teraz w drugiej ciąży dzięki pandemii od czerwca widziałam ich raz przelotem na cmentarzu jak mieli je zamykać. To też wiedzą że chcę swoje groby odwiedzić to zagadują o głupotach. Ten stoi z nimi rozmawia a potem pigania mnie przy grobach moich bliskich żeby iść szybciej. I tak w tej ciąży ich nie widuję i nia mam wzdęć, bólu jelit mimo że wagowo jest u mnie o wiele więcej niż w poprzedniej ciąży.
Teraz mąż się do mnienie odzywa. Śpi na kanapie z resztą całą ciążę moją śpi. Na pewno jest rozczarowany że to druga dziewczynka. Nie pyta mnie jak się czuję, czy dziecko kopie nic. Najwięcej to pyta moja mama. Mam wrażenie że przyjdzie taki czas że się rozwiodę. Bo dłużej nie wytrzymam braku szacunku. I tego że on musi być zawsze w centrum uwagi.
Kawoszka81 przykre to, rozumiem doskonale bo ojciec mojej 5latki taki był.
Nie daj sobie jednak odebrać radości, nerwy o ile się da też lepiej poskromić. Wszystko to trudne, czego innego się oczekuje, wiem.. Trzeba myśleć, że wszystko się dobrze poukłada.
Czasami to takie bałwany🙄😃

A co do teściowych to moja mnie na przykład ostatnio zapytała "ciekawe jaka ruba będziesz" , no cóż...
Chyba nic dodawać nie muszę 😁
 
Kawoszka też tak czasami mam, życie i ciąża/ u mnie nieplanowana/ po przeszło 20 latach z facetem do extra romantycznych raczej już nie należy. Też się wściekam i obrażam i czuję się czasem zawiedziona . Ale w zasadzie nie wyobrażam sobie życia bez niego. My też nie jesteśmy idealne a już na pewno przy ciążowych nastrojach [emoji16] najważniejsze to powiedzieć facetowi o co nam chodzi. Bo ONI myślą inaczej. Ja czasem przerycze o coś pół dnia a mąż wielkie oczy robi o co mi w ogóle chodzi. A mi się wydaje że powinien się domyślić. Czasem z nimi to trzeba jak z dziećmi. Miłego dnia [emoji8]
On jest za tępy na takie rozmowy. Jak chcę z nim porozmawiać to on mówi: nie podoba się to sobie zmień, albo no pewnie już za bramą stoją do ciebie. Tak jest odkąd córka się urodziła bo pan hrabia nie jest już na pierwszym miejscu. Np.dzisiaj obiad jest ja nie będę mu podawała jak jego mamusia a ten powiedział że nie będzie jadł. To powiedziałam że gotować nie będę a ten: to nie gotuj i tak obiadów nie ma. Nie cierpię go nie chcę żyć z tym człowiekiem napawa mnie obrzydzeniem.
Rodzę w szpitalu gdzie odwołane są porody rodzinne. Jak dziecko się urodzi robią zdjęcie i wysyłają ojcu. Ale tutaj nie pozwolę. Poproszę żeby na mój telefon wysłała a ja po wszystkim wyślę komu będę chciała. Ja póki jeszcze w miarę się nie męczę wszystko sobie szykuję. Po sylwestrze ściągam łóżeczko ze strychu i wózek wolę teraz wszystko naszykować niż później. Z resztą nie wiem czy on mnie do Lublina zawiezie do szpitala bo do niego się dodzwonić to raz odbierze raz nie. Lepiej jest jak go nie ma niż jest nawet córka inaczej się bawi i więcej się słucha bo on nie potrafi ją czegoś nauczyć tylko wygłupy.
 
reklama
Kawoszka81 przykre to, rozumiem doskonale bo ojciec mojej 5latki taki był.
Nie daj sobie jednak odebrać radości, nerwy o ile się da też lepiej poskromić. Wszystko to trudne, czego innego się oczekuje, wiem.. Trzeba myśleć, że wszystko się dobrze poukłada.
Czasami to takie bałwany🙄😃

A co do teściowych to moja mnie na przykład ostatnio zapytała "ciekawe jaka ruba będziesz" , no cóż...
Chyba nic dodawać nie muszę 😁
Wiesz co mój to jest takie że ostatnie ciastko dziecku by zjadł.
A co do teściowych to moja po porodzie 3 lata temu zjawiła się na drugą dobę w szpitalu. I mówi do mnie tak: no ale brzuch to tobie jeszcze nie zszedł. Myślałam że zatłukę. No tak najlepiej jej córka ważyła 52kg jak zaszła w ciążę a 68 jak rodziła i to mówiła że jest gruba. No ale jej córka jest najlepsza.
36 lat na karku a od każdej pracy się miga.
Ja w poprzedniej ciąży ważyłam w 10tc 66kg a do porodu ponad 80kg. To było gadania za moimi plecami ale się dowiedziałam od ludzi. O teraz to maiłaby o czym gadać jak 90kg załapałam.
Dzieckiem tak mi kiedyś telepała że mało jej z rąk nie wypadło.

Teraz się budujemy nie daleko ich. I powiedziałam do męża że ja sobie wycieczek nie życzę.
Nie wiem jak te święta przetrwam. W ubiegłym roku modliłam się o to żeby Pan Bóg mi dał siłę żeby to przetrwać.
 
Do góry