reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

reklama
A dlaczego do konca roku z powodu pracy?
Wiesz, u mnie decyzja o staraniach zapadła 1. 5 roku temu. Mój mąż bal się i nadal boi o to że dziecko z większym prawdopodobieństwem może mieć ZD czy inne choroby.
Będąc pełna optymizmu gdzieś kwiecień 2018 zaczęliśmy. Bez spiny. Od jesieni gdzieś październik, listopad 2018 wpadłam już w panikę że nic. W końcu przyszła ciąża w kwietniu 2019. Poronienie zatrzymane czerwiec 2019. Starania znów od lipca i4cykl nic. Dziś 6dc.
Lekarz mój mówi że mam parametry ok. Na własną rękę zbadalam amh i wynosi 0.8
Moj endo dał mi leki na obniżenie tsh, w paź. Wyskoczyło mi na 3.25. Mam Insulinooporość. Od roku wiem i biorę metformina znów.
Po poronieniu 2 lekarzy powiedziało żebym dalej starała się bo na niepłodność nic nie wskazuje.
Powód taki ze mam 40 lat, boję się że mój czas minął. Mąż 46 lat.
Mam zrytą czapkę. Każdy okres jest jak kolejne poronienie. Czasami po 12 godz siedzę w milczeniu i wyje jak opetana... Moje dziecko patrzy co miesiąc na matkę zombie. Mój mąż jest bezradny i wykończony. A w pracy jestem do dupy bo mam problemy z koncentracją i zaangażowaniem i z ich strony mobbingiem i koło się kręci...
Zostalam zastraszona że jak nie poprawie wyników to będę zwolniona. Nie poprawiłam i czekam na scięcie. Moje zarobki to 2/3 dochodów domu, to też ma ogromne znaczenie.

STRES MNIE ZABIJA....... Tyle.....
 
Nie da się wyluzować po prostu, każda chyba dała ten czas do końca roku, kurde jak bym mogła dla przebić to jajko żeby pękło to bym to zrobiła [emoji16][emoji16]dziś piątek chyba trzeba winem się pocieszyć
Ponieważ dostałam leki nasenne nie mogę nawet wina się napić....
To też generuje stres, jak człowiek chce się napić a nie może 🤭🤭
 
LUna :( przykro mi :(
Magda a testowalas wogole ?

Jeszcze nie boje się tej bieli [emoji20]mam już zakodowane ze okres będzie dwa dni płakałam jakieś hormony znaczy płakały [emoji4]dziś jest ok już te trzy dni wytrzymam. Nie wiem baby co robić dalej, czy podejść jeszcze raz do stymulacji i wziąć podwójna dawkę zastrzyku nie wiem [emoji4]
 
Jeszcze nie boje się tej bieli [emoji20]mam już zakodowane ze okres będzie dwa dni płakałam jakieś hormony znaczy płakały [emoji4]dziś jest ok już te trzy dni wytrzymam. Nie wiem baby co robić dalej, czy podejść jeszcze raz do stymulacji i wziąć podwójna dawkę zastrzyku nie wiem [emoji4]
Nie mam pojęcia co Ci doradzić, może spróbuj stymulacji
Przytulam 🤗
 
magda a sprawdzalas po zastrzyku czy faktycznie pekl ?
co z progesteronem ? badalas go czy jest w porzadku ?
jak z poziomem homocysteiny i witamin . biezesz cos ? D ? C ? B12 ? B6 ?
w naszym wieku organizm trzeba juz wspomagac bardziej niz kilka- kilkanascie lat temu
 
Wiesz, u mnie decyzja o staraniach zapadła 1. 5 roku temu. Mój mąż bal się i nadal boi o to że dziecko z większym prawdopodobieństwem może mieć ZD czy inne choroby.
Będąc pełna optymizmu gdzieś kwiecień 2018 zaczęliśmy. Bez spiny. Od jesieni gdzieś październik, listopad 2018 wpadłam już w panikę że nic. W końcu przyszła ciąża w kwietniu 2019. Poronienie zatrzymane czerwiec 2019. Starania znów od lipca i4cykl nic. Dziś 6dc.
Lekarz mój mówi że mam parametry ok. Na własną rękę zbadalam amh i wynosi 0.8
Moj endo dał mi leki na obniżenie tsh, w paź. Wyskoczyło mi na 3.25. Mam Insulinooporość. Od roku wiem i biorę metformina znów.
Po poronieniu 2 lekarzy powiedziało żebym dalej starała się bo na niepłodność nic nie wskazuje.
Powód taki ze mam 40 lat, boję się że mój czas minął. Mąż 46 lat.
Mam zrytą czapkę. Każdy okres jest jak kolejne poronienie. Czasami po 12 godz siedzę w milczeniu i wyje jak opetana... Moje dziecko patrzy co miesiąc na matkę zombie. Mój mąż jest bezradny i wykończony. A w pracy jestem do dupy bo mam problemy z koncentracją i zaangażowaniem i z ich strony mobbingiem i koło się kręci...
Zostalam zastraszona że jak nie poprawie wyników to będę zwolniona. Nie poprawiłam i czekam na scięcie. Moje zarobki to 2/3 doch
Rozumiem cie .U mnie podobnie.Od kiedy poronilam pierwszy raz jestem zupelnie inna osoba.Zamknelam sie sobie nie potrafie sie z niczego cieszyc.Pierwsze miesiace
 
Luna ja tak peklam po 3 poronieniu :( musialam isc na zwolnienie bo nie dawalam z niczym sobie rady :( zamknelam sie w domu i nie chcilaam sie z nikim widziec :( po ostatnim poronieniu paradosklanie mi sie poprawilo :)
 
reklama
Wiesz, u mnie decyzja o staraniach zapadła 1. 5 roku temu. Mój mąż bal się i nadal boi o to że dziecko z większym prawdopodobieństwem może mieć ZD czy inne choroby.
Będąc pełna optymizmu gdzieś kwiecień 2018 zaczęliśmy. Bez spiny. Od jesieni gdzieś październik, listopad 2018 wpadłam już w panikę że nic. W końcu przyszła ciąża w kwietniu 2019. Poronienie zatrzymane czerwiec 2019. Starania znów od lipca i4cykl nic. Dziś 6dc.
Lekarz mój mówi że mam parametry ok. Na własną rękę zbadalam amh i wynosi 0.8
Moj endo dał mi leki na obniżenie tsh, w paź. Wyskoczyło mi na 3.25. Mam Insulinooporość. Od roku wiem i biorę metformina znów.
Po poronieniu 2 lekarzy powiedziało żebym dalej starała się bo na niepłodność nic nie wskazuje.
Powód taki ze mam 40 lat, boję się że mój czas minął. Mąż 46 lat.
Mam zrytą czapkę. Każdy okres jest jak kolejne poronienie. Czasami po 12 godz siedzę w milczeniu i wyje jak opetana... Moje dziecko patrzy co miesiąc na matkę zombie. Mój mąż jest bezradny i wykończony. A w pracy jestem do dupy bo mam problemy z koncentracją i zaangażowaniem i z ich strony mobbingiem i koło się kręci...
Zostalam zastraszona że jak nie poprawie wyników to będę zwolniona. Nie poprawiłam i czekam na scięcie. Moje zarobki to 2/3 dochodów domu, to też ma ogromne znaczenie.

STRES MNIE ZABIJA....... Tyle.....
Rozumiem cie bo przezywam to samo_Od poronienia moje zycie zmienilo sie o 360 .Nie ciesxy mnie juz nic ,zamknelam sie w sobie.Pierwsze miesiace to w ogole dramat ciagle plakalam terax juz mniej .Maz czasami mnie nie rozumie ale wspiera .Przy corkach staram sie byc wesola ale one widza ze cos jesy nie tak bo sa juz prawie dorosle.
 
Do góry