Mam 42lata,corke 13lat,
Nie wiem co u mnie nie tak,
Niby wszystko ok, AMH to w ogóle mega wysokie, owulacje czuje, moim problemem były poronienia wczesne, a teraz to już od 1,5 roku nie zachodze w ciążę.
A zachodzilam mega szybko.
Miałam profilaktycznie leki które pomagają utrzymać ciaze
rogesteron, heparyne, acard, steryd ale nic to nie dało.
Nic konkretnego nie wychodzi mi w badaniach źle.
Zdecydowalam się na szczepionki limfocytami w Łodzi które miały pomoc w ochronie zarodka ale po tych szczepiinkach przestałam zachodzić w ciążę wcale.
Histeroskopie miała i droznosc jajowodow i wszystko ok.
Maz ma 45lat jest wysportowany i mega dba o siebie a wyniki nasienia ma marne:mało, nieruchliwe i nieprawidłowa budowa.
DNA plemników w porządku.
Z tymi jego plemnikami i tak zachodzilam.
A teraz nic już od prawie 2 lat.
Maz nie chce in vitro. Nie wierzy że się uda, mamy 1 dziecko, jemu wystarcza, nie ma chyba siły już przechodzić przez kolejne poronienia...
Chyba jednak wiek tu jest kluczowy problem bo mając 29lat zaszłam z córką w ciążę id razu 1 cykl i ciąża bezproblemowa.
Późno zdecydowałam się na drugie noi się Nie udało.
Mam takie dni że już jestem pogodzona z tym, ale są też takie że mnie to wkur....
Że nie mogę....
Dałam czas sobie do końca tego roku.
Teraz kiedy to za miesiąc to mi szkoda ale co zrobic w końcu trzeba się pogodzić z porażka.