No niech się dziwią u nas za miesiąc wesele córki ,a ja w ciąży .To dopiero szok bo niektórzy myślą że to ta młoda bo gdzie ta staraWiem że gdyby się nam udało na pewno lekko byliby zdziwieni ciążą, natomiast ja nie zamierzam się przejmować Jeśli chodzi o to czy chcięliśmy wcześniej zajść w ciążę to nie......zawsze unikaliśmy , ciągle przekładaliśmy ten moment.Nie stosowaliśmy żadnej antykoncepcji też.
reklama
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
A u mnie poza mężem i naszymi pracownikami nikt nie wie hehehe I tak jestem na drugim koncu pl
Na fejsa nic nie wrzucam, rodziny nie informowałam, w dupie to mam. Moje życie i mój brzusio. Czekam tylko na szczęsliwy poród i zdrowe bobo. Nic wiecej mnie nie obchodzi.
Dowiedzą sie jak mnie może przypadkiem z wózkiem zobaczą hehe
Na fejsa nic nie wrzucam, rodziny nie informowałam, w dupie to mam. Moje życie i mój brzusio. Czekam tylko na szczęsliwy poród i zdrowe bobo. Nic wiecej mnie nie obchodzi.
Dowiedzą sie jak mnie może przypadkiem z wózkiem zobaczą hehe
No niech się dziwią u nas za miesiąc wesele córki ,a ja w ciąży .To dopiero szok bo niektórzy myślą że to ta młoda bo gdzie ta stara
sandawilla
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2019
- Postów
- 209
Dzięki kochana za ten tekst . Tego trzeba było mi usłyszeć. Bo ja też wiecznie martwię się ze czegoś juz nie wypada, że kogoś zawiode , że młodym powinnam ustąpić itp ...zawsze myślę o kimś a o sobie zapominam. I swoich potrzebach i o swoim życiu. Ale to kompleksy z lat dziecinnych . Mama wieczne porownywala mnie do kogoś innego ..a ojciec alkoholik do mojej siostry. Ze nie jestem taka jak ona .Olać to co mówią inni. W ostatnich latach jakoś widać postępujące wpierdzielanie sie w życie innych i jakby wszyscy byli wręcz zobowiazani do komentowania i udzielania pseudo rad.
Ludzmi sa wredni i falszywi. Albo chca dopiec dla satysfakcji albo podkreślić swoje ja i sie tym samym dowartosciowac.
Ja mam na to wyiebane. Mam swoj rozum, swoje zycie i nie potrzebuje komentatorów. Dziewczynki nie przejmujcie sie co mowią inni. Duże juz jesteście [emoji6] nie dajcie soba manipulowac ani wbic w poczucie winy. Kazdy ma swoj zyciowy scenariusz. Nie ma tu norm ani widełek.
Ja sie dałam dzieciakowi zmanipulowac zeby nie miec kolejnych dzieci z "nowym lepszym modelem"- czyli z mezem z ktorym jestesmy 8 lat. Bo niby stara jestem ze na co mi sie w pieluchy pakowac ze ona nie chce ze sobie cos zrobi bo juz jej nie kocham i takie tam... Teraz pierworodna poszzzzła w długą bo ma 21 i w dupie ma mnie i moje zycie, ktore wczesniej starała sie mi ukladać. Od 2 lat jej nawet nie widzę. Ale to dluzsza historia.
Prawda jest taka ze zyjemy dla siebie. I podejmujemy decyzje z ktorymi nam sie przyjdzie zmierzyć a nie komuś. Teraz jestem wreszcie w upragnionej ciazy po wielomiesięcznych staraniach, chwilach zwatpienia i załamaniach. Ale sie nie dałam [emoji16] a raczej sie dałam...męzowi [emoji6] czekamy teraz na synka [emoji170]
Takich słów mi brakuje . Dziękuję. To nie miało być do mnie ale i mnie pomoglas ❤
sandawilla
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Lipiec 2019
- Postów
- 209
He he ...gdybym nie mieszkała z mamą to pewnie też bymam tak zrobiła; -)A u mnie poza mężem i naszymi pracownikami nikt nie wie hehehe I tak jestem na drugim koncu pl
Na fejsa nic nie wrzucam, rodziny nie informowałam, w dupie to mam. Moje życie i mój brzusio. Czekam tylko na szczęsliwy poród i zdrowe bobo. Nic wiecej mnie nie obchodzi.
Dowiedzą sie jak mnie może przypadkiem z wózkiem zobaczą hehe
Hej dziewczyny. U mnie mineło 2 tygodnie od usg na którym świat się zawalił. A w sumie we wtorek będzie trzy tygodnie od dnia obumarcia dzieciątka. A ja nadal razem.... nic cisza. W poniedziałek mam skierowanie do szpitala na wywołanie, ale nie wiem co robić. Myslę sobie że przecież w końcu miesiączka przydzie może poczekać na naturę. To tak w kwestii faktów. A teraz emocje, no huśtawka straszana. Nie powiem żebym miałą problem z zachodzeniem w ciążę, natura pokazała mi że krnąbrna byłam bo naet przez myśl mi nei przeszło że coś pójdzie nie tak. Głupia ja. Nabrałam pokory. Po drodze burza mózgów w domu co robimy? Najpierw były myśli że zostawiamy jak jest odpuszczamy. Ale po kilku dniach obydwoje stwierdziliśmy że robimy wszystkie możliwe badania, chcwmy przynajmniej wiedzieć dlaczego. Juz jesteśmy po pobraniu kardiotypów, materiał po poronieniu też chcę oddać do genetyki. Najdziwniejsze jest to że konsuktowałąm u dwóch profesorów i obaj mówią ( mimo mojego wieku 43 lat i męża 44) że jest duża szansa na dziecko i nie widzą na ten moment potrzeby nawet pogłębionej diagnostyki (oczywiście wszystko prywatnie bo na nfz to nie liczę) a jak zapytałam o in vitro się zdziwili. Co myślicie? Nie mam czasu na kolejne nieudane próby, a czytałam o in vitko z diagnostyką zarodków gdzie implementują tylko zdrowy co znacznie zwiększa szansę na donoszoną ciążę. Mimo że nie mam przeszkód fozycznych w zaciążeniu to jednak jakość moich jajeczek pewnie to loteria i zdziwiona jestem postawą lekarzy. Albo za dużo się naczytałam.....
Wiecie co ja też z fazy "czy to już nie za późno" kompletnie przeszłam na stronę mam to w dupie, a nawet jest zajebiście będzie druga próba bezwzględnie na tak. Tylko się zastanawiam stawiać na naturę czy in vitro.....A u mnie poza mężem i naszymi pracownikami nikt nie wie hehehe I tak jestem na drugim koncu pl
Na fejsa nic nie wrzucam, rodziny nie informowałam, w dupie to mam. Moje życie i mój brzusio. Czekam tylko na szczęsliwy poród i zdrowe bobo. Nic wiecej mnie nie obchodzi.
Dowiedzą sie jak mnie może przypadkiem z wózkiem zobaczą hehe
Ja też postanowiłam że gdyby się udało zajść w ciążę to na ile to możliwe poinformuję rodzinę później o moich planach wie tylko siostra wciąż mnie mobilizuje do działania mężowi trudno byłoby zachować ten fakt w tajemnicy szczególnie przed swoją matką- ona pogodziła się już z tym że jej kochany synek nie będzie miał potomka..... I jest załamana tym; dla niej dzieci są nr 1 w życiu
Olać to co mówią inni. W ostatnich latach jakoś widać postępujące wpierdzielanie sie w życie innych i jakby wszyscy byli wręcz zobowiazani do komentowania i udzielania pseudo rad.
Ludzmi sa wredni i falszywi. Albo chca dopiec dla satysfakcji albo podkreślić swoje ja i sie tym samym dowartosciowac.
Ja mam na to wyiebane. Mam swoj rozum, swoje zycie i nie potrzebuje komentatorów. Dziewczynki nie przejmujcie sie co mowią inni. Duże juz jesteście [emoji6] nie dajcie soba manipulowac ani wbic w poczucie winy. Kazdy ma swoj zyciowy scenariusz. Nie ma tu norm ani widełek.
Ja sie dałam dzieciakowi zmanipulowac zeby nie miec kolejnych dzieci z "nowym lepszym modelem"- czyli z mezem z ktorym jestesmy 8 lat. Bo niby stara jestem ze na co mi sie w pieluchy pakowac ze ona nie chce ze sobie cos zrobi bo juz jej nie kocham i takie tam... Teraz pierworodna poszzzzła w długą bo ma 21 i w dupie ma mnie i moje zycie, ktore wczesniej starała sie mi ukladać. Od 2 lat jej nawet nie widzę. Ale to dluzsza historia.
Prawda jest taka ze zyjemy dla siebie. I podejmujemy decyzje z ktorymi nam sie przyjdzie zmierzyć a nie komuś. Teraz jestem wreszcie w upragnionej ciazy po wielomiesięcznych staraniach, chwilach zwatpienia i załamaniach. Ale sie nie dałam [emoji16] a raczej sie dałam...męzowi [emoji6] czekamy teraz na synka [emoji170]
SalsaPL tego "Wyjebania" muszę się nauczyć choć tomega trudne w momencie gdy sie starasz a tu nic z tego nie wychodzi. Ostatnio brat mojej mamy komentował przy rodzinnym stole jak to podziwia swoją synową że urodziła w wieku 41 lat, że taka odwżna że sie zdecydowała W TYM wieku...
jakoś trudno być wyluzowanym w takich sytuacjach, bo jestem w tym samym wieku a nic sie nie zanosi, czyli zapewne u niej już po ptakach.
jakoś trudno być wyluzowanym w takich sytuacjach, bo jestem w tym samym wieku a nic sie nie zanosi, czyli zapewne u niej już po ptakach.
reklama
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2018
- Postów
- 11 886
W staraniach to starania są najlepsze [emoji6][emoji12][emoji173] buahahahahahaWiecie co ja też z fazy "czy to już nie za późno" kompletnie przeszłam na stronę mam to w dupie, a nawet jest zajebiście będzie druga próba bezwzględnie na tak. Tylko się zastanawiam stawiać na naturę czy in vitro.....
Pytanie czy chcecie czekać naturalnie czy pomóc naturze. Ale to zostawiam każdemu indywidualnie do oceny. Nie mam zadnego przeciw, absolutnie, żeby nie było. Wiecie ze mozecie i chcecie przyspieszyć to czemu nie. Tylko seksowania nie odpuszczajcie [emoji6]
To sie "naum" heheheSalsaPL tego "Wyjebania" muszę się nauczyć choć tomega trudne w momencie gdy sie starasz a tu nic z tego nie wychodzi. Ostatnio brat mojej mamy komentował przy rodzinnym stole jak to podziwia swoją synową że urodziła w wieku 41 lat, że taka odwżna że sie zdecydowała W TYM wieku...
jakoś trudno być wyluzowanym w takich sytuacjach, bo jestem w tym samym wieku a nic sie nie zanosi, czyli zapewne u niej już po ptakach.
To że ktoś coś jebnie to nie bierz do siebie. Pewnie nawet nie pomyslał nim powiedział. Czasami co niektorzy maja opóźnione działania na linii mózg-jęzor.
Podziel się: