reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Witajcie,ja także zastanawiam się nad ciążą.Mam 41 lat i 17 letniego syna.Leczę się na Hashimoto,hormony mam unormowane.Jestem po 2 poronieniach kilka lat temu.Dlatego przez długi czas nie chciałam nawet słyszeć o dziecku.Teraz to pragnienie znów powróciło i zastanawiam się czy nie jest za póżno,czy dam jeszcze radę zajść w ciążę,donosić no i wychować.Jak myślicie, co robić?
 
reklama
Decyzja musi byc Twoja i meza, bo to Wy bedziecie wychowywac. Ja w wieku prawie 45 lat czekam na pierwszego synka. Tak sie zycie ulozylo. Ja nie mam za soba poronien i tego bolu straty nie znam. Najgorsze nerwy mialam do badan prenatalnych w 13 tc, potem zrobilam jeszcze badanie wolnego dna plodu i uspokoilam sie jeszcze bardziej. Do tej pory trafialam tylko na pozytywne reakcje i wsparcie. Nawet lekarze sie fajni trafiali, ale ja ich tez troche wybieram ;).
Czasami jest mi ciezko, bo mam czesto bole brzucha, troche plamien, ale z dzieckiem wszystko ok. Zwolnilam z aktywnoscia, prowadze kanapowy styl zycia i hoduje mojego Synka. Wierze, ze damy rade go wychowac i ze najwyzej bedzie musial byc wczesniej samodzielny.
Jesli macie takie pragnienie zeby miec dziecko to nie ma na co czekac :). Ja uwazam, ze najwazniejsze zeby dziecko bylo chciane i rodzilo sie z milosci.
Dla otuchy dodam, ze nie tylko na forum znam troche mam 40+ i wszystkie sa szczesliwe z tego powodu.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie,ja także zastanawiam się nad ciążą.Mam 41 lat i 17 letniego syna.Leczę się na Hashimoto,hormony mam unormowane.Jestem po 2 poronieniach kilka lat temu.Dlatego przez długi czas nie chciałam nawet słyszeć o dziecku.Teraz to pragnienie znów powróciło i zastanawiam się czy nie jest za póżno,czy dam jeszcze radę zajść w ciążę,donosić no i wychować.Jak myślicie, co robić?
Dołączam się do tego co napisała poprzedniczka .Jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedzieć,a potem może przyjść coś takiego ,bo mogłam
 
Witajcie,ja także zastanawiam się nad ciążą.Mam 41 lat i 17 letniego syna.Leczę się na Hashimoto,hormony mam unormowane.Jestem po 2 poronieniach kilka lat temu.Dlatego przez długi czas nie chciałam nawet słyszeć o dziecku.Teraz to pragnienie znów powróciło i zastanawiam się czy nie jest za póżno,czy dam jeszcze radę zajść w ciążę,donosić no i wychować.Jak myślicie, co robić?
Witaj Kasia Maj. Ja również mam 41 lat i czekam na córeczkę. Mam dwóch synów prawie 13 lat i prawie 8 lat. Tez miałam i nadal mam obawy - czy dam radę. Ta ciaza jest najcięższa - ale nie żałuję swojej decyzji. Uważam, że my kobiety jesteśmy silne i zawsze damy rade. Jak jeszcze jest wsparcie i pomoc męża - to czego więcej chcieć :). Tez nie spotkałam się z głupimi komentarzami, moja rodzina mnie wspiera i wszyscy czekamy na Laure. Wiec nie ma sie nad czym zastanawiać;)
 
Witajcie,ja także zastanawiam się nad ciążą.Mam 41 lat i 17 letniego syna.Leczę się na Hashimoto,hormony mam unormowane.Jestem po 2 poronieniach kilka lat temu.Dlatego przez długi czas nie chciałam nawet słyszeć o dziecku.Teraz to pragnienie znów powróciło i zastanawiam się czy nie jest za póżno,czy dam jeszcze radę zajść w ciążę,donosić no i wychować.Jak myślicie, co robić?
Witaj Kasiu,podobnie jak moje przedmówczynie tez mam 41 lat. W lutym tego roku urodziłam zdrowego synka. Ciaze przechodziłam dobrze,bez komplikacji wszystko książkowe. Nie żałuję.
 
Dziewczyny, niestety, nie ma tak, ze tylko kwiatki kwitna i ptaszki spiewaja...
Wstalam w dobrym nastroju i wypoczeta (tamten tydzien byl jakis ciezki) z nadzieja, ze wracam do swiata zdrowych doroslych. Jakies porzadeczki male zaplanowalam, aktywnosc towarzyska, a tu znowu plamienia :(.
Ja juz nie wiem co mam robic: caly ubiegly tydzien siedzialam w domu, oszczedzalam sie, a moj najwiekszy wysilek to byly spacerki takie polgodzinne. Specjalnie wychodzilam zeby sie dotlenic i pobudzic troche krazenie. Brzuch mnie jednak pobolewal i twardnial. Na spacery chodzilam mniej wiecej co drugi dzien, a wczoraj bylam na dzialce (jazda samochodem, cos tam posadzilam, ale glownie siedzialam), bo juz w xomu nie moge wytrzymac.
No i wczoraj lekkie plamienie i dzisiaj tez i tak od tygodnia, w kratke.
Bylam u lekarza w srode: z Maluszkiem wszystko ok, szyjka zamknieta, łozysko ok.
Nawet pytalam lekarke czy to nie od acardu, ale powiedziala, ze jesli nawet to i tak powinnam brac acard jako profilaktyke powiklan ze wzgledu na wiek.
Czy ktoras z Was tak miala? Bo zaczynam sie martwic. Mysle o jakiejs dodatkowej konsultacji u jakiegos profesora albo innego lekarza specjalisty od dojrzalych matek. Jutro ide na echo serca Malego, ale to specjalistka od serduszka a nie od ginekologii wiec nawet nie wiem czy jest sens podejmowac z nia temat.
 
Witaj. Może faktycznie idź do innego lekarza na konsultacje. Mnie też pobolewał brzuch w drugim trymestrze. Teraz jak ręką odjął. Moja ciocia tez leżała większość ciąży w łóżku , może po prostu nie rób nic - jeszcze tylko trochę i doczekamy końca.
 
Dziewczyny, niestety, nie ma tak, ze tylko kwiatki kwitna i ptaszki spiewaja...
Wstalam w dobrym nastroju i wypoczeta (tamten tydzien byl jakis ciezki) z nadzieja, ze wracam do swiata zdrowych doroslych. Jakies porzadeczki male zaplanowalam, aktywnosc towarzyska, a tu znowu plamienia :(.
Ja juz nie wiem co mam robic: caly ubiegly tydzien siedzialam w domu, oszczedzalam sie, a moj najwiekszy wysilek to byly spacerki takie polgodzinne. Specjalnie wychodzilam zeby sie dotlenic i pobudzic troche krazenie. Brzuch mnie jednak pobolewal i twardnial. Na spacery chodzilam mniej wiecej co drugi dzien, a wczoraj bylam na dzialce (jazda samochodem, cos tam posadzilam, ale glownie siedzialam), bo juz w xomu nie moge wytrzymac.
No i wczoraj lekkie plamienie i dzisiaj tez i tak od tygodnia, w kratke.
Bylam u lekarza w srode: z Maluszkiem wszystko ok, szyjka zamknieta, łozysko ok.
Nawet pytalam lekarke czy to nie od acardu, ale powiedziala, ze jesli nawet to i tak powinnam brac acard jako profilaktyke powiklan ze wzgledu na wiek.
Czy ktoras z Was tak miala? Bo zaczynam sie martwic. Mysle o jakiejs dodatkowej konsultacji u jakiegos profesora albo innego lekarza specjalisty od dojrzalych matek. Jutro ide na echo serca Malego, ale to specjalistka od serduszka a nie od ginekologii wiec nawet nie wiem czy jest sens podejmowac z nia temat.
Szkoda,że Ci się to jakoś popsulo,jak umiesz to zasiegnij jakieś porady .Czyli wychodzi na to że będziesz musiała wiecej leżeć.Trzymam kciuki za dzieciątko .
 
Bede sie oszczedzac zgodnie z zaleceniami...ale codziennie cos, np. jutro mamy echo serca Malego. I to jest wycieczka na drugi koniec miasta. Za to dzisiaj grzecznie siedzialam w domku, troche lezalam. Tak mysle, ze dam sobie szanse. Jak sie bedzie powtarzac to umowie sie na jakas konsultacje dla pewnosci, ze nic sie nie dzieje.
 
reklama
Do góry