reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

reklama
Kawa na biurku!
Zoyka - zdrówka dla Julki :tak: mi wczoraj też P. przywiózł ciśnieniomierz i kazał zapisywać, ciśnienie mam masakrycznie wysokie, przy wysokim pulsie:sorry2: za tydzień idę do internisty.
Ollena - ciekawe co Wam lekarz powie o tej wysypce...
Majuska - cios prosto w serce! :-D myślisz, że nie byłam jedyna, wybrana, wypatrzona w porannym korku? :-D ale fakt, że cudzi mężowie, z fotelikami w służbowych autach dość często się za mną pałętają... :dry:
Flo - wracaj do żywych!

Robiłam frytki z selera, marchewki i pietruszki, ale zdecydowanie jestem fanką ordynarnych ziemniaków smażonych w głębokim tłuszczu:-D
Wczoraj zamówiliśmy sushi, dla Kacpra california maki z pieczonym łososiem, grzebał sobie w nich i naszym sushi, nagle bierze do buzi i w ryk:szok: okazało się, że wymazał pałeczkę w wasabi, na szczęscie tylko trochę, ale strachu się najedliśmy, bo przecież mogłoby go popalić...
Idę tyrać, najlepszy z szefów mnie nadal olewa, nie wiem co to będzie jutro... :sorry2:
 
Nie zyje... Pobudki w nocy 2 - siku, czyli nacelowac gosciem na nocnik i potrzymac go w pionie, bo spi i moglby spasc. Z tym, ze to on budzi ze chce siku i nie mam mowy o sikaniu w pampera, ale kiedy sie go juz posadzi, zasypia. :-D Obudzil sie przed 6.
 
Jestesmy.
Mia ma wirusa, teraz panuje, trza przeczekac ta wysypke, czysta gardlowo i osluchowo, katar z tym zwiazany i przejdzie wszystko razem za jakis czas.
Za to Mars jak pokazal doktorkowi gardlo to ten sie za glowe zlapal. Odkad miesiac temu skonczyl antybiotyk to ciagle go bolalo a dzis to mial takie, ze nawet szpary nie bylo zeby oddychac;-) dal antybiotyk kolejny. Kolo sie kreci..

U nas leje i 5st, winda nadal nie dziala wiec kiblujemy......
 
Zoyka - źle wyżej napisałam - ciśnienie mam niskie, przy wysokim pulsie, na poziomie od 90 do 100/60-70 przy pulsie 95-103.
Pokaż fotkę w nowej fryzurze :-)
 
Andzike ja cale zycie mam 90/60, mialam najnizsze cisnienie w calym liceum ;-) Ale dobre to, bede dlugo zyla ;-) trzeba sie przyzwyczaic, ja pije jedna kawe dziennie i zyje.

Zoyka
ja tez odwlekam wiyty lekarskie.
Czy Wasze Marsy tez zazdrosne o dzieci? Moj ciagle zrzedzi, ze ja sie nim nie przejmuje, ze jak on chory to ja mam w dupie, ze tylko o dzieci dbam i jakby dziecko bylo chore to bym sie przejela a nim nie... kompleksy ma jakies.


Ogladamy 'I kto to mowi'...dziecinstwo mi sie przypomina :-)
 
Ollena - tyle, że ja zawsze miałam idealne ciśnienie, więc coś jest na rzeczy...

Mój to by chyba chcial, żebym się bardziej Kacprem zajmowała....:sorry2:
 
Znaczy, ze Ty wyrodna matka a ja wyrodna zona ;-))
A cisnienie zbadaj skoro tak.
Ja teraz w PL zrobie wszystkie badania jakie mozliwe z krwi.. i hormony i tarczyce i enzymy trzustkowe, watrobowe itd. Moze wyjdzie po czym mnie boli zoladek i mam inne dolegliwosci.
 
Poszczałam się :-D akcja mrożąca krew w żyłach, ale na szczęscie skończyło się dobrze.
Taką przygodę miała moja przyjaciółka wczoraj ;-)

Z dziennika matki; wracam sobie wczoraj do domu po pracy, w radiu leci Happy ja zadowolona wracam do mężczyzn mojego życia. Dzwoni A. i oznajmia żebym nie wchodzila na górę bo musimy jechać z Jaśkiem do szpitala bo chyba coś połknął...zemdlałam, ocknełam się i przezyłam śmierć kliniczną.. pędzę do domu w głowie widzę dławiącego się Jaśka, schodzą Jasiek zadowolony - A.mniej. Wpadamy na Litewską w panice o 20.30 i wychodzimy z rentgenem i śrubką w brzuchu o 24.30....mamy czekać obserwować karmić. Śmierć kliniczna druga. Dzis kontrola, rtg, śrubka w dwunastnicy, obserwować karmić... wracamy do domu, A. grzebie w kupie, jest "srubka" 2cm. Umarłam. Nie chce drugiego dziecka!!
 
reklama
Takiego cudaczka dorwalam po dlugim polowaniu:
2nq9zk2.jpg
 
Do góry