reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Olena no przykra sytuacja. Współczuję :(

Majuska - to tak jak Julka. Ona też był super grzeczna. Nie mogłyśmy tylko chodzić po korytarzu bo panowały wirusy.
 
reklama
Ollena wspolczuje, jedno nieszczescie za drugim a trzecie pogania :no:
Majuska moze ale niekoniecznie odbic sie na spaniu. Filip byl i to sam, bo nie wolno bylo spac z dzieckiem i tylko siedzialam z nim najdluzej jak sie dalo a w domu potem bylo idealnie bez traumy.
Wanda padla spac o 18.30 wiec pewnie rano obudzi sie bardzo wczesnie ale nie ma zadnych plam na cialku wiec chyba juz po tym ataku nie wiadomo czego... Nie zdazylam jej wykapac i jest malym slodkim brudaskiem w lozeczku :-D
 
Witam wieczorową porą:tak:
aniu - współczuję przeżyć...:no:mam nadzieję, że teraz faktycznie już będzie dobrze, biedna Wandzia musiała być bardzo przestraszona,
Flo - no ja Cię bardzo przepraszam, że nabijam się z Twoich porannych (a raczej nocnych) nieszczęść, ale opis jak zawsze rozbawił mnie do łez :-D
A wyprawy do zoo zazdroszczę bardzo!
Ollena - przykra sytuacja, strach się leczyć...:no:
majuska - przyda się Wam teraz trochę odpoczynku, Paćka na pewno zmęczona, ale zadowolona, że w końcu śpi w swoim łóżeczku:tak:
Infekcji współczuję:sorry2:
Mnie też się nie chce absolutnie nic. Oby do weekendu.:sorry2:
 
Aniu no to nasza gwiazda się dziś po 3 dniach wykąpała, włosy to już były jak u stracha na wróble:-D...no ale tam w tym chlewie to strach było kąpać, łazienka w stylu późny Gomółka;-)

Andzike współczuję Ci tego tyrania, ale co zrobić..te kredyty....u mnie tez już jest zauważalne jakieś ożywienie, w tamtym roku o tej porze cicho i głucho było;-)

Flo i ja zapomniałąm się tu uchachać z Twoich wpisów..nie wiem czego, ale te skalpele w kieszeni mnie na maksa urzekły:-p:-D:-D
 
Ollena - o rany....Historia jak z horroru. Ale to trochę dziwne, że coś się tak nagle " okazało" w trakcie operacji :no:.

Andzike - do weekendu już bliżej niż dalej! Trzymaj się!

Majuska - och, przykro mi z powodu Twej infekcji... A co do skalpeli to jakoś tak mi się zaplątały w kieszeni. I nie ma się co śmiać, bo to były sterylne ostrza w nienaruszonych prezerwatywach, można by od razu kogoś zoperować jakby była taka potrzeba. W torebce ostatnio znalazłam śrubokręt, ale wczoraj akurat nie miałam ze sobą torebki. A tak w ogóle to nie dorastam do pięt koleżance Adama, która zwykła była nosić w torebce imadło.

Moje bachorzątko po zjedzeniu na kolację solidnej porcji kaszki z gruszkowym puree postanowiło spróbować świeżych karczochów. No i jak się do tego przypięło tak zeżarło ile było. Nigdy nie wiadomo co się spodoba.
 
Flo nie wiem czy wyszlo w trakcie ale chyba tak... mieli zoperowac, okazalo sie, ze wsio zajete pewnie a jak wycinek pobrali i wyszlo zlosliwe to niedawno dopiero przekazlai pacjentowi. A pacjent załamka bo do operacji szedl na luzie..
 
Leniwce juz po pierwszej kawie :-D czas na druga i wpraszam sie Flo do Ciebie :))
Noc oczywiscie z pobudka na godzine, dziecie mi sie w lozku kotlowalo usilujac wydlubac moja osobista trabke eustachiusza z ucha :baffled: Po zdecydowanym ryknieciu zaprzestalo dzialan i ukradlo mi jasiek, padlo po chwili.
 
Hełoł :-) pod dwóch kawach a sie czuję jakbym nie była nawet po jednej.
ogólnie to jestem zwłoki... jutro biorę urlop - muszę załatwić kilak rzeczy no i odgruzować mieszkanie bo mnie ilość gruzu zabija :-( jeszcze dziś me urocze dziecko wylało na siebie oraz na kanapę kaszkę mleczną ... ubić ??
 
reklama
Do góry