reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

Flo a moze to rekacja obronna: bronie nowego czlonka czlonka stada czyli Maksia i atakuje wszystko co sie zbliza do dziecka i stanowi potencjalne zagrozenie dla niego?
 
reklama
Flo ja bym nie ryzykowała w trzymaniu suczki razem z dzieckiem .Przynajmniej tyle ,ze suka ma dom u twojej mamy.Muszą być odizolowane bo przy kolejnym ataku możesz nie być na miejscu i znajdziesz Flo nieżywą .Po drugie może Maksa Ci nie zaatakuje ale np jakiś psi konflikt wtrąci się Maks ,a pies 20 kg to już spory pies o wielkiej sile w szczęce ,aż mnie ciarki przechodzą:-(
 
Flo współczuję:-( przede wszystkim nie panikuj, trzeba się z tym wszystkim przespać...trzeba pogadac z jakimś dobrym behawiorystą
 
katrina to tu widac, superowe! :-)))))))) Skrocilabym troszke i tyle, szkoda po calosci jechac!

Flo no to hardcore na calego.. na pewno Sonia musi wrocic do mamy, nie ma innej opcji. A serio Ty ja zebami za kark czy zle napisalas? Wspolczuje sytujacji. Podobno psa w amoku trzeba woda zimna polac to wtedy jest w stanie sie ''obudzic'.

Ja do kapieli dzieci, wchodzo do lazienki a tam woda w umywalce odkrecona i tak sobie pewnie leciala przez 2h za sprawa pewnie Patryka... BYla lodowoata, zagrzalam 2 czajniki ale ze wanna duza to ledwo dno przykrylo wiec kapiel byla 2minutowa. Teraz grzeje wode w piecu i mam nadzieje, ze zdarzy sie zaraz ogrzac bo chce mi sie juz kapac...
 
Katrina - loki niesamowite!
Ollena - było jak napisałam, potrzebowałam dwóch rąk,żeby rozewrzeć szczęki. Złapałam ją za kark zębami żeby jej łeb unieruchomić... To była po prostu walka z oszalałym psem.
Majuska - nie panikuję...ale nie wygląda to dobrze. Z behawiorystą się konsultowałam po pierwszej akcji, ale nie podobało mi się to co usłyszałam :no: Generalnie rada brzmiała - dom bez innych zwierząt i bez dzieci, albo eutanazja. Faktem jest, że nie wiem co robić bo nie widzę tu żadnego konkretnego czynnika który by wyzwalał agresję - jednego dnia taka sama sytuacja kończy się zgodnym powrotem piesków do domu, drugiego jest tak jak dziś. A problem też w tym, że agresja narasta. To nie było zwykłe "ścięcie się" to była żądza mordu i amok zupełny.
 
Hejka!

melduję iż Walentynki zaliczono:-) w końcu obejrzeliśmy film francuski Nietykalni, ( jakby kto nie widział to polecam )

Flo a gdyby Kangurowi zafundować jakiś taki kaganiec specjalny, no bo ja sobie nie wyobrażam eutanazji, oddania jej gdzieś , a przeciez mama musi być u Was przy Maksie, co nie ? U nas w schronie był taki Hektor-kiler, miał na koncie zagryzienia psów, jedengo zagryzł u nas ( wydostał się z boksu na wybieg ) znalazł dom, mieszka tam też dwójka dzieci, starszych już oczywiście, jest wielkim pieszczochem i przytulakiem. Wg mnie agresja wobec innych psów nie przekłada się na ludzi. Ja w schronach nieraz rozdzielałam gryzące się psy, no nie powiem, jest to masakra, wiadro z wodą mi nigdy nie zadziałało, albo napierdzielanie miotłą, albo rozdzielanie na siłę. Jest też taki sposób - uderzenie palcami w bok w żebra, podobno działą, ale ja tego nigdy nie próbowałam bo zapominam o tym " w akcji" . Mi się moje sucze pogryzły 3 razy, ale jak się zaczęła jazda to ja wpadałam z mordą i się puszczały, skończyło się na antybiotyku
 
Hełoł :-)
Walentynki i po Walentynkach :-D Zrobiłam sushi, nabyłam japońskiego jabola z liczy tym razem :-D o resztę zadbał Pan Mąż :-D
Flo współczuję, gryzące się psy to nic fajnego :-( Ile ma lat ? Moja Gabunia miała w bloku serdeczną przyjaciółkę - foksterierkę - były w tym samym wieku, bawiły się, spacerowały no wielka love. Do pewnego czasu, tak ok 3 roku życia nie dało rady wyjść na spacer jak była Tina bez smyczy od razu się rzucała.
Katrina - loczki zarąbiste - wcale się nie dziwię że nie chcesz ich obcinać.
u nas słońce, mam nadzieję, że uda nam się ogarnąć i wyjść i przewietrzyć Kubula.
Kubul zjadł dziś trzy plasterki żółtego sera, w tym jeden z podłogi :sorry:
 
Cześć,

Pogoda taka se.
Mam teraz jazdę na wiosenne czapeczki dla Julki bo mi się w zimowej poci okropnie. Wczoraj w biegu oglądałam w Smyku bereciki z kwiatuszkami i w HM z cyrkoniami typu krasnal. Mama kupiła Julce na Walentynki super paskudnego bodziaka z zaokrąglonym kołnierzykiem ( nie cierpię zaokrąglonych kołnierzyków!) i idę wymienić na coś innego.

Chciałam Julce kupić sukieneczkę coby wystąpiła w niej na urodziny. W HM, w Smyku nic nie znalazłam coby mnie rzuciło na kolana a nie byłoby na raz ,a przecież w bufki tiule i falbanki jej nie wsadzę bo się wymęczy dziewczę.

Flo - współczuję przeżyć. Dla mnie gryzące się psy to zawsze trauma. Bałam się tego bo jakoś nie umiem tego zaakceptować jak pies chce zagryźć psa.

Byliśmy wczoraj w kinie na Jacku Strong. Dobry ale trochę przekłamali fakty.

Jestem złą żoną. Na Walentynki nie kupiłam J nic. Zrobiłam to z premedytacją. On zawsze wygłaszał ze prezenty nie mają znaczenia. Dzień wcześniej się pokłóciliśmy na chwilę o jakąś głupotę i użył brzydkiego epitetu. No to w de mam na drugi dzień obdarowywanie się serduszkami.
J wieczorem powiedział,ze rok wcześniej dałam mu na Walentynki czekoladki i kubek a w tym roku nic.. no to powiedziałam co chciałam. Moze zrozumie ze prezenty są miłe ..było mi przykro,ze jemu było przykro i miałam jednak wyrzuty sumienia, ale to tylko po to żeby zrozumiał ze takie drobne gesty są ważne.
 
reklama
Zoyka nie jesteś złą żoną, wczoraj m. obudził mnie całusem i tekstem : witaj moja walentynko. Kawa czekała, czekała bułeczka - czasem taki jest jest fajniejszy od ... no ok brylanty są zawsze fajne :-D
No i nabyliśmy walentynkowo Kubuli kalosze. W śniegowcach mu nieco za ciepło, poza tym w kałużach do kolan nie dają rady z wodoszczelnością :-( więc wymyśliłam kalosze z ociepleniem. Tzn. ma jedne ale nie chciał w nich chodzić no i po przymierzeniu kaloszy w sklepie się wyjaśniło - wyrósł z nich :-( Oczywiście mój teść stwierdził że bez sensu mu kupować kalosze bo przecież ma ... ale dla mego teścia wszystko jest bez sensu, Kiedyś jak mnie wkurzył to go spytałam po co je i oddycha przecież to bez sensu gdyż i tak umrze.
Kalosze chciałam kupić takie:
MAMMUT-S i
i na szczęście kobita ze sklepu mi powiedziała, żebym wyjęła wkładkę - rozmiar 24/25 - jak stanął to się okazało że jest idealny. Także następny rozmiar 26/27 :no: niestety ale Kubul jest za drobny i wyglądał jak kot w butach :-D ale polecam - wkład jest z filcu, umocowany na rzepy, same gumiaki są lekkie - ten "plastik: jest w stylu croscu.
także Kubl oberwał tym gumiaczkiem:
STORMIC LUX PRINT e
Zoyka luknij do reservatu:
SUKIENKI - KIDS 2-8 lat - NOWA KOLEKCJA - DZIEWCZYNKA - KIDS
może mają coś jeszcze z wyprzedaży ? Ostatnio Kubuli kupiłam 2 koszulki po 14.99. Ogólnie doszłam do wniosku że muszę przejrzeć jego rzeczy i zapisać na kartce co muszę dokupić na wiosnę / lato. W zarze uzupełniłam zapas spodni (ale za 40 zł spodnie z paskiem - kiedy sam pasek dla niego kosztuje 30 zł :wściekła/y:) to naprawdę dobra cena. Oczywiście jako maniaczka czapek dokupiłam mu kolejną czapkę :-D
 
Do góry