reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża po 40

reklama
Pamiętam,ze Flo kupila CAndy ale tak mis ie skojarzyło ze u Majuski wszystko nowe ;-)

Katrina a jak się robi u Was prawko ?

Tak na marginesie. W 2008 roku kupiłam sobie renault Clio (sierpień). To było super auto. Białe z alufelgami i bez wspomagania, z przyciemnianymi szybami.Kupowałam sama i najważniejsze było aby miało CD :-D Od września poszłam na prawko :)

Odebrałam prawko , nakleiłam na tylna szybę zielony listek i od razu pojechałam do Ustki.Sama.25 kilometrów -sama,od razu. Jak dojaechałam mialam mokre plecy ale byłam szczęśliwa.

Gdzie Olena ? Nie było jej dzisiaj w ogóle, na FB tez cisza.
 
Zoyka ja w 1989 zrobiłam prawko, dostałam od mamy nówke-malucha, w pierwszym tygodniu jazdy, rozwaliłam go na latarni, to był mój pierwszy i ostatni raz:-D....aaaa jeszcze kiedys zrobiłam ryske na drzwiach firmówki o jakis pałąk metalowy;-), ale to sie nie liczy, na firmówkach można;-):-D

wystraszyłyśmy Ollenę tym marudzeniem o USA:sorry:
 
Zoyka - Flo chyba Beko kupiła.... ale może cos poknociłam.

Ollena - dziewczyny Ci dobrze podpowiadaja, żebyś pomyślała, tam będziesz sama tylko z rodziną ze strony męża. Jeśli między Wami będzie coś nie tak - nie bedziesz miała wsparcia, a do swoich dalekoooo.
 
hej dziewczynki,
Flo - przykro mi, bardzo mocno Cię przytulam:sorry:
Ollena - pomysł na USA w pierwszej chwili wydaje się ekscytujący, ale po przemyśleniu... zgadzam się z dziewczynami... też mam wrażenie, że cały czas szukasz pomysłu na siebie, na swoje życie, dość często zmieniając zdanie co tak naprawdę byś od tego życia chciała - wyjazd do USA wydaje się może trochę zbyt poważną rewolucją...:eek: chyba, że akurat tym razem jesteś absolutnie pewna...
Zoyka - też jakoś nie mam melodii do pisania:confused2: ile mogę pisać, że urypanam i zmęczonam? :crazy:
hidi - witaj, rozgość się, jak wróci kłaczek, to opisze Ci jaka jest tu procedura przyjęcia do grona :-D

Samochody, hehehe, dobry temat :) Zawsze uważałam, że będę beznadziejnym kierowcą, ale gdy mój dziadek w wieku 70lat postanowił zaszaleć i kupić Audi A4 quatro :eek: a ukochaną rodzinną Dżecię czyli 20 letniego VW Jettę sprzedać w obce ręce - zaparłam się i zrobiłam prawko, byleby Dżeci nie oddać. Zaraz po odebraniu prawka pojechałam z dziadkiem na działkę, gdzie Dżecia zimowała (to było w styczniu) i sama (no z dziadkiem w charakterze eskorty w drugim samochodzie:-D) wrócilam do Warszawy - 70km :-D Dżecia to był kawał samochodowej mendy z duszą - popsuło mi się w niej wszystko co mogło popsuć, byłam specjalistką od spalonych sprzęgieł, uszkodzonych klamek, nagrzewnic, poduszek pod silnikiem itp. Miała ręczne ssanie, nie miała wspomagania kierownicy i była piękna:tak: W końcu jednak i tak poszła w obce ręce, a ja z pracy dostalam służbową roczną Vectrę ze wszystkimi bajerami:-D Różnica była znacząca :laugh2:
Teraz jeżdżę Corsiną i jak na codzienne potrzeby - jest super, gorzej jak przychodzi do wyjazdów - upchnięcie wszystkiego do takiego małego samochodu to mega logistyczne wyzwanie. A do Pawła samochodu nawet nie wepnę fotelika, bo mam wrażenie, że rozpada się od samego patrzenia :shocked2:
Na szczęście moja ostatnia rypanka przybliżyła nas o spory krok do VW Tourana - zaszczepiona przez Dżecię miłość do VW została mi do tej pory, mimo mezaliansów z Oplami :-D
 
Andzike uśmiałam się z Dżeci..ja ostro Golfa przyciągam :-D:-D...miałam kiedys Polo,oczywiście nastolatek, był cudny, turkusowy metalik, mówilismy na niego Błękitny Szerszeń, padł mi w nim silnik, bo nie wymieniłam rozrządu, naprawa kosztowała całą moją ówczesną wypłatę:-D:-D ale tak poza tym to prez 3 lata jazdy nawet oleju ani raz nie sprawdziłam...kochany był:-)


aaa ....Zoyka...jestem pod wrażeniem tworczości Julki, w tym na prawdę jest jakiś zamysł i wogóle, cóż za skrupulatność :))))
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry