Się witam wieczornie, obowiązki domowe, matczyne i narzeczeńskie spełnione, można zalec przed kompem :-)
Flo - przynajmniej Twojemu mężowi się teściowa udała - moc pozdrowień dla Pani Matki :-) Dobrze, że czosnek poradził sobie z Maksiowym katarem
azula - wiem, wiem, że kiedyś przyjdzie jakaś dziewczyna i zabierze mojego małego Kacperka
na razie nie ogarniam tego swoim umysłem, przecież to mój malusieńki synek!
Majuska - gratulacje dla Paćki, może teraz przekona się do nocnika :-) oby tak dalej
kłaczek - długo przed urodzeniem Kacpra miałam baaardzo zołzowaty stosunek do dzieci
- nie przepadałam za nimi, zresztą ze wzajemnością... nigdy nie sprawiało mi problemu zwrócenie czyjemuś dziecku uwagi jeśli rodzic nie reagował - typu gdy dziecko przez pół godziny kopało mi w tył fotela w samolocie, a mamuśka w tym czasie czytała gazetę nie reagując (ale oczywiście widząc co jej latorośl wyprawia
). Teraz mi trochę przeszło, chociaż czasem muszę mocno ugryźć się w język
katrina - kłaczek dobrze radzi, przy niedoborach witaminy D wapno jak najbardziej i ananasy wcinaj (moja babcia ma osteoporozę i się nimi zajada, podobno zalecana są przy ubytkach wit.D)
Ollena - a co się z Patrykiem dzieje?
Jutro niby ma nie padać, więc jedziemy do Łowicza odwiedzić jedną z dziewczyn Kacpra - młodszą o 2 miesiące Tośkę i poznać urodzonego przed 1.5miesiąca Henia :-)