Kawa wypita. Czekaliśmy na rozstrzygnięcie, czy mamy dziś coś robić czy nie, wyszło że nie, bo ktoś kto miał coś przysłać nie przysłał, ktoś z czymś nie zdążył - błogosławieni niech będą leniwi, czekamy aż Maksio obudzi się z drzemki i jedziemy do ZOO! Najwyższy czas, żeby Maks zobaczył słonia.
Nasz ranking zabawek:
- klocki: drewniane służą głownie do obgryzania, ale są też pakowne do pudełek, wypakowywane, wysypywane itd. Całkiem długo się tym Maksio potrafi zajmować. Te typu wafle - Maks usiłuje je łączyć, chętnie i z entuzjazmem rozbiera budowane przez nas konstrukcje, uwielbia jak się mu z tego zbuduje wieżę, w którą od góry można wrzucać drobne przedmioty - wrzuca, wyciąga, wyraźnie bada którędy wpada, którędy wypada itp. Plastikowe, typu duplo - próbuje łączyć ( ostatnio mu się coraz częściej udaje), uwielbia rozdzielać - można połączyć wszystkie w wielki konglomerat i zostawić go z tym na 10 minut, jest zajęty.
- książeczki - Maks potrafi długo sam siedzieć, przewracać strony i "czytać". Komentuje wszystkie obrazki, długo gada przy każdym, pokazuje paluszkiem. Jakość i ilość komentarzy wyraźnie wzrosła, od kiedy mu czytam wieczorami.
- piach i woda - obsypywanie się piachem, zagrzebywanie w piachu różnych rzeczy i wygrzebywanie, wysypywanie piachu z piaskownicy. Co do wody - był ze mną ostatnio podlewać trawnik i oszalał! Właził pod strumień wody, pchał w niego obie łapki, pryskał na wszystkie strony i rechotał ze szczęścia. Oczywiście nadawał się do przebrania i wykręcenia po czymś takim, ale entuzjazm- bezcenny!
- duża ciężarówka na sznurku - się z nią biega, wlecze za sobą i wydaje odgłosy
- keyboard ( nie zabawka, normalny)- Maks gra z entuzjazmem, zajęcie na dłuuugo!
- zwykły bąk - Maksio uwielbia łapać i unieszkodliwiać kręcącego się bąka.
Ponadto do ulubionych przedmiotów zaliczają się: papier toaletowy ( ach, dopaść rolkę wiszącą przy kiblu i rozwijać, rozwijać, rozwijać...) rolki tekturowe po papierze toaletowym, ręcznikach papierowych itp. - w zestawie z kilkoma gumowymi piłeczkami wielkości pingpongowych to była rewelacja - z jednej strony się wrzucało, drugą wylatywało - niestety , odkryliśmy że Maks po kawałeczku zjada piłeczki, więc zostały zwindykowane. Obuwie wszelakie, szczególnie z zapięciem na rzepy - rozpinanie i zapinanie. To chyba taki etap - Maks zdejmuje buty i skarpetki, a potem usiłuje je założyć, wczoraj wyraźnie kombinował z zamkiem błyskawicznym od swetra.
Żadne grające i świecące paskudztwa nie mają do nas wstępu! Maksio dostał raz od znajomych takiego koszmara w prezencie, niby aparat fotograficzny z jakimiś melodyjkami i półgłówkiem, który skrzeczał " jestem zadowolony". Krew mnie zalewała, schowałam draństwo głęboko i już.