reklama
Witam na tym forum jestem po raz pierwszy.Ja swoje dziecko straciłam w 10tc:-((26.08.08)Była to moja druga ciąża.Mam córkę 13letnią,a teraz to było by moje drugie dzieciątko jakże upragnione.Nic nie wskazywało na taką tragedię,by lam tylko bardzo słaba objawy normalne jak przy ciąży mówił mi lekarz.Poszłam na rutynowe badanie i okazało się że moja kruszynka nie rozwija się,że zatrzymała się na 7tc.Serduszko nie biło:-( Musieli mi wywoływać poronienie a potem zabieg :-( Byłam w szoku i mój lekarz też okropnie był zaskoczony tym co się stało.Badanie histopatologiczne nie wykazało jakiś wad genetycznych czy czegoś niepokojącego.Po wszystkim jak doszłam już do siebie lekarz powiedział żebym zrobiła sobie badania na toksoplazmozę i cytomegalię.Zrobiłam i wszystko było w porządku.Jestem zdrowa.Chciała bym mieć jeszcze dziecko ale strasznie się boję no i po za tym nie jestem już aż tak młoda.To przykre koleżanki że tak dużo nas przechodzi przez takie straszne przeżycia.Czemu tak jest ?????
Agusia1987
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2008
- Postów
- 1 623
gosiekg82 mojej koleżance też lekarz na początku powiedział że zarodek jest za małe jak na swój wiek, a teraz ma śliczną zdrową córeczkę która ma już 3 latka. Więc mam nadzieję że u Ciebie też się tak skończy :-).
Współczuję wszystkim kobietom z tego forum poronień. Sama jestem teraz w 29 tygodniu ciąży i nie wyobrażam sobie stracić mojej córeczki . Eh to musi być straszne :-(
Współczuję wszystkim kobietom z tego forum poronień. Sama jestem teraz w 29 tygodniu ciąży i nie wyobrażam sobie stracić mojej córeczki . Eh to musi być straszne :-(
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2008
- Postów
- 4
Nie martw się może jeszcze wszystko będzie dobrze. Jeżeli chodzi o sam zabieg wyłyżeczkowania macicy to rzeczywiście nic nie boli ani w trakcie ani po zabiegu jeżeli chodzi o bół fizyczny.
dużo gorzej jest kiedy ciąża sama się porania bo wtedy ból jest okropny a i tak wyłyżeczkowanie przeważnie jest potrzebne. Wiem bo sama przeszłam te dwa okropne przypadki. Ten drugi zdarzył się wczoraj w nocy. W szpitalu też długo nie trzymają ja wyszłam dwie godziny po zabiegu.
Trzymaj się ciepło. Powodzenia Ci zycze z całego serca
dużo gorzej jest kiedy ciąża sama się porania bo wtedy ból jest okropny a i tak wyłyżeczkowanie przeważnie jest potrzebne. Wiem bo sama przeszłam te dwa okropne przypadki. Ten drugi zdarzył się wczoraj w nocy. W szpitalu też długo nie trzymają ja wyszłam dwie godziny po zabiegu.
Trzymaj się ciepło. Powodzenia Ci zycze z całego serca
- Dołączył(a)
- 31 Grudzień 2008
- Postów
- 4
Witajcie Dziewczyny.
Piszę bo już sama nie wiem co robić. Po 1,5 roku starań zaszłam w ciąże. Nasze szczęście nie trwało jednak długo. Gdy wpatrzeni w monitor usg czekaliśmy zeby zobaczyc nasze malenstwo okazalo sie ze nie zyje juz od dwoch tygodni, ciaza obumarla w 18 tyg. Pomimo prob wywolania porodu musialam przejsc zabieg ewakuacji ciazy i wyłyzeczkowania macicy. Przezylismy to z mezem okropnie, ale na wizycie kontrolnej moj lekarz powiedzial ze to czysty przypadek i ze wszysto jest w porzadku zebysmy sprobowali jeszcze raz. Troche sie balismy ale zaryzykowalismy i juz po 4 miesiacach bylam w ciazy. Tym razem nasze szczescie tez nie trwalo dlugo w 1 dzien swiat trafilam do szpitala z lekkim plamieniem. Plamienie ustapilo boli nie bylo wiec po 2 dniach z luteina i nospa na podtrzymanie wypisano mnie do domu to byla sobota. Od razu zadzwonilam do swojego lekarza ale powiedzial zebym odpoczela i przyjechala do niego w poniedzialek czyli wczoraj. Niestety w niedziele poznym wieczorem dostalam boli zanim dojechalam do szpitala nie bylo juz o czym mowic-poronilam, wykonano mi po tym wylyzeczkowanie macicy. Rano na obchodzie pojawil sie moj lekarz byl bardzo zdziwiony mowil cos o badaniech, konsultacjach z jakimis lekarzami, ale nie chcialam go sluchac.Spytalam tylko czy moge wyjsc i wyszlam. Pomimo tego ze biore relanium nie moge spac i myslec o niczym innym. Maz probuje mnie pocieszac ale nie bardzo mu to wychodzi bo sam jest zalamany. Nie wiem co dalej robic? Pomożcie prosze!
Piszę bo już sama nie wiem co robić. Po 1,5 roku starań zaszłam w ciąże. Nasze szczęście nie trwało jednak długo. Gdy wpatrzeni w monitor usg czekaliśmy zeby zobaczyc nasze malenstwo okazalo sie ze nie zyje juz od dwoch tygodni, ciaza obumarla w 18 tyg. Pomimo prob wywolania porodu musialam przejsc zabieg ewakuacji ciazy i wyłyzeczkowania macicy. Przezylismy to z mezem okropnie, ale na wizycie kontrolnej moj lekarz powiedzial ze to czysty przypadek i ze wszysto jest w porzadku zebysmy sprobowali jeszcze raz. Troche sie balismy ale zaryzykowalismy i juz po 4 miesiacach bylam w ciazy. Tym razem nasze szczescie tez nie trwalo dlugo w 1 dzien swiat trafilam do szpitala z lekkim plamieniem. Plamienie ustapilo boli nie bylo wiec po 2 dniach z luteina i nospa na podtrzymanie wypisano mnie do domu to byla sobota. Od razu zadzwonilam do swojego lekarza ale powiedzial zebym odpoczela i przyjechala do niego w poniedzialek czyli wczoraj. Niestety w niedziele poznym wieczorem dostalam boli zanim dojechalam do szpitala nie bylo juz o czym mowic-poronilam, wykonano mi po tym wylyzeczkowanie macicy. Rano na obchodzie pojawil sie moj lekarz byl bardzo zdziwiony mowil cos o badaniech, konsultacjach z jakimis lekarzami, ale nie chcialam go sluchac.Spytalam tylko czy moge wyjsc i wyszlam. Pomimo tego ze biore relanium nie moge spac i myslec o niczym innym. Maz probuje mnie pocieszac ale nie bardzo mu to wychodzi bo sam jest zalamany. Nie wiem co dalej robic? Pomożcie prosze!
pyzuniagaj
Mama Aniołka i Martynki
Droga Mariko tak strasznie mi przykro.Nie wiem co ci napisać,bo nic teraz nie ukoi twojego bólu po stracie.Ja też straciłam moje maleństwo.W pażdzierniku w 7tc.Teraz powoli dochodę do siebie.Pomogły mi w tym dziewczyny z forum. Proszę Cię zajrzyj na wątek ciąża po poronieniu.Jest tam wiele dziewcząt, które poroniły raz,dwa a nawet trzy razy.Na pewno ci pomogą.Odpowiedzą na niektóre pytania i zawsze pocieszą, bo kto inny jak nie one cię zrozumieją. Tulę cię mocno do serduszka i mam nadieję ,że spotkamy się na głównym wątku.
Witajcie Kobiety! Ja też poroniłam i to dwa razy. W tej chwili jestem w ciąży i obawiam sie najgorszego... Jutro już bedę wiedziała...Wiem co czujecie. Każdej z nas jest naprawdę ciężko. Jestem z Wami. Ania. Mama Aniołków *15.10.2001(10 tydzień ciąży) Amelka09.07.2008(21 tydzień ciąży)
slodziutka_e
Fanka BB :)
Emilianon - witaj wśród Aniołkowych mam. Z niecierpliwością czekam na pozytywny odgłos dzisiejszej wizyty. My - Aniołkowe mamusie - musimy żyć nadzieją! Ona nam pozostała. Mówić sobie że TYM razem musi się udać! Nie ma innej opcji.
Zapraszam Cię na wątek główny "ciąża po poronieniu". Powiedz mi czy dowiedziałaś się jaka była przyczyna Twoich strat? Robiłaś jakieś badania? Nio i w którym tc jesteś
Zapraszam Cię na wątek główny "ciąża po poronieniu". Powiedz mi czy dowiedziałaś się jaka była przyczyna Twoich strat? Robiłaś jakieś badania? Nio i w którym tc jesteś
Witajcie! Jestem w 10tc. Wizytę mam dzisiaj o 15:45 bardzo się denerwuję. Pierwszą dzdzię straciłam i nie znam przyczyny. Drugie moje dzieciątko było bardzo chore miało to związek z triplodią 69xxx jest to poważna wada genetyczna. Teraz od dwóch tygodni plamię biorę Duphaston i dużo odpoczywam ale to nie pomaga. Obawiam się,że to ciąża obumarła.
reklama
Podobne tematy
Podziel się: