Witam..jeszcze parę dni temu pisałam na forum Majóweczki 2009....od początku moja ciąża była zagrożona..miałam plamienia..ale wszystko zaczęło się układać aż do zeszłej środy(26.11.2008)kiedy to jak co noc obudziłam się na siku o 3.00..w wc zobaczyłam na bieliźnie plamę krwi..ale brzuch mnie nie bolał i już nic więcej nie było nawet na papierze toal..z nerwów oblał mnie zimny pot..i już nie mogłam usnąć..przeleżałam tak do rana i pojechałam do lekarza na 8.00...położna standardowo mnie zważyła.. ciśnienie...wypełnienie karty ciąży....i stwierdziła że skoro to już koniec 16 tyg ciąży to można spróbować osłuchać tętno dziecka...jednak po 10 min nieudanych prób stwierdziła że może dzidziuś się obrócił i że to wczesna ciąża i że szczupła jestem...i takie tam...przyszedł czas na wiz u gina..ten mnie zbadał stwierdził ślady śluzu podbarwionego na brązowo(kawqa z mlekiem) na rękawiczkach...że wszystko jest ok..kazała leżeć w łóżku i zwiększyć dawkę luteiny z 2 do 3 tabl na dobę i w piątek przyjść na usg (2 tyg wcześniej zlecone)..przyjechałam do domu spakowałam moją córcię Julię do babci i mąż z bratem ją zawieźli..a ja się położyłam do łóżka...ale brzuch mnie nie bolał tylko takie resztki tego śluzu kawa z mlekiem wychodziły tak po kropelce..w czwartek koło południa zaczęłam mieć takie dziwne uczucie w brzuchu jak przed okresem..nie był to ból ale takie napięcie jak przed miesiączką...i wieczorem położyłam się do łóżka spać ale nie mogłam się ułożyć..i takie dziwne mrowienia przez plecy mi przechodziły.....ok 22.30 wstałam wzięłam rzeczy i poprosiłam brata żeby mnie zawiózł do szpitala bo nie wytrzymam do 12.00 do usg...i jak poszłam do wc do śluz choć było go niewiele to był już w kolorze gorzkiej czekolady..przed północą byłam na izbie przyjęć..badanie..i usg i ........
........ "proszę pani...przykro mi...ale serce nie bije...ciąża obumarła....zarodek wielkości odp 10 tyg ciąży....przykro mi.....proszę nic nie pić nic nie jeść rano zrobimy pani jeszcze 1 usg dla potwierdzenia...i przed południem wykonamy zabieg wyłżeczkowania macicy...."zaprowadzono mnie na salę..dostałam relanium i nospe ale nie spałam do 4rano...płakałam...sms do męża...jego płacz przez telefon...o 6 pobudka i obok mojego łóżka 5 łóżek na których śliczne kobiety z dużymi brzuszkami tuż przed porodem....i nerwy....i płacz...obchud....kontrolne usg które potwierdziło poprzednie...zabieg....wybudzanie...było to w piątek 28.11.....a w sobotę miałam urodziny(29.11):-(po zabiegu krwawiłam ale do wieczora już mniej a rano w sobotę tylko troszkę brzuch mnie nie bolał...i wypis do domu...na wizytę kontrolną kazano mi sie zgłosić do swojego lekarza po 6 tyg po zabiegu...po 2 tyg mam sie zgłosić po wynik bad histopatologicznego dzidziusia...i od niedzieli prawie wogóle nie plamie tak minimalnie..troszkę śluzu różowego na wkładce...od wczoraj(poniedziałek 1.12)zaczęły mnie krzyże pobolewać...i przed chwilką zażyłam nospę forte ..i dostałam antybiotyk (na 5dni) żebym jakiegoś zakażenia nie dostała.. i dziś zaczęła mi się troszkę siara z piersi lać tak jak po porodzie(4 lata temu)...:-( jest mi tak źle i przykro że to właśnie mnie to spotkało!!!! boli mnie serce bo to dziecko miało być prezentem dla naszej córci...zaplanowaliśmy z mężem...za pierwszym razem się udało od początku zażywałam witaminy i kw.foliowy..uważałam na siebie..byłam od początku na L4.....więc dlaczego????![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)
muszę byc dzielna dla Julki...serce boli..ale wierzę że Julia jeszcze będzie miała braciszka....
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)
![Zadziwiona(y) :confused2: :confused2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused8gj.gif)