reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Obumarła - Co Mnie Czeka Dalej???

Witam..jeszcze parę dni temu pisałam na forum Majóweczki 2009....od początku moja ciąża była zagrożona..miałam plamienia..ale wszystko zaczęło się układać aż do zeszłej środy(26.11.2008)kiedy to jak co noc obudziłam się na siku o 3.00..w wc zobaczyłam na bieliźnie plamę krwi..ale brzuch mnie nie bolał i już nic więcej nie było nawet na papierze toal..z nerwów oblał mnie zimny pot..i już nie mogłam usnąć..przeleżałam tak do rana i pojechałam do lekarza na 8.00...położna standardowo mnie zważyła.. ciśnienie...wypełnienie karty ciąży....i stwierdziła że skoro to już koniec 16 tyg ciąży to można spróbować osłuchać tętno dziecka...jednak po 10 min nieudanych prób stwierdziła że może dzidziuś się obrócił i że to wczesna ciąża i że szczupła jestem...i takie tam...przyszedł czas na wiz u gina..ten mnie zbadał stwierdził ślady śluzu podbarwionego na brązowo(kawqa z mlekiem) na rękawiczkach...że wszystko jest ok..kazała leżeć w łóżku i zwiększyć dawkę luteiny z 2 do 3 tabl na dobę i w piątek przyjść na usg (2 tyg wcześniej zlecone)..przyjechałam do domu spakowałam moją córcię Julię do babci i mąż z bratem ją zawieźli..a ja się położyłam do łóżka...ale brzuch mnie nie bolał tylko takie resztki tego śluzu kawa z mlekiem wychodziły tak po kropelce..w czwartek koło południa zaczęłam mieć takie dziwne uczucie w brzuchu jak przed okresem..nie był to ból ale takie napięcie jak przed miesiączką...i wieczorem położyłam się do łóżka spać ale nie mogłam się ułożyć..i takie dziwne mrowienia przez plecy mi przechodziły.....ok 22.30 wstałam wzięłam rzeczy i poprosiłam brata żeby mnie zawiózł do szpitala bo nie wytrzymam do 12.00 do usg...i jak poszłam do wc do śluz choć było go niewiele to był już w kolorze gorzkiej czekolady..przed północą byłam na izbie przyjęć..badanie..i usg i ........:szok:........ "proszę pani...przykro mi...ale serce nie bije...ciąża obumarła....zarodek wielkości odp 10 tyg ciąży....przykro mi.....proszę nic nie pić nic nie jeść rano zrobimy pani jeszcze 1 usg dla potwierdzenia...i przed południem wykonamy zabieg wyłżeczkowania macicy...."zaprowadzono mnie na salę..dostałam relanium i nospe ale nie spałam do 4rano...płakałam...sms do męża...jego płacz przez telefon...o 6 pobudka i obok mojego łóżka 5 łóżek na których śliczne kobiety z dużymi brzuszkami tuż przed porodem....i nerwy....i płacz...obchud....kontrolne usg które potwierdziło poprzednie...zabieg....wybudzanie...było to w piątek 28.11.....a w sobotę miałam urodziny(29.11):-(po zabiegu krwawiłam ale do wieczora już mniej a rano w sobotę tylko troszkę brzuch mnie nie bolał...i wypis do domu...na wizytę kontrolną kazano mi sie zgłosić do swojego lekarza po 6 tyg po zabiegu...po 2 tyg mam sie zgłosić po wynik bad histopatologicznego dzidziusia...i od niedzieli prawie wogóle nie plamie tak minimalnie..troszkę śluzu różowego na wkładce...od wczoraj(poniedziałek 1.12)zaczęły mnie krzyże pobolewać...i przed chwilką zażyłam nospę forte ..i dostałam antybiotyk (na 5dni) żebym jakiegoś zakażenia nie dostała.. i dziś zaczęła mi się troszkę siara z piersi lać tak jak po porodzie(4 lata temu)...:-( jest mi tak źle i przykro że to właśnie mnie to spotkało!!!! boli mnie serce bo to dziecko miało być prezentem dla naszej córci...zaplanowaliśmy z mężem...za pierwszym razem się udało od początku zażywałam witaminy i kw.foliowy..uważałam na siebie..byłam od początku na L4.....więc dlaczego????:confused2::confused2: muszę byc dzielna dla Julki...serce boli..ale wierzę że Julia jeszcze będzie miała braciszka....
 
reklama
Witaj Magda.....przykro mi bardzo,ze poznajemy się w takich okolicznościach...tulę Cie mocno do serca.....to bardzo przykre ale ból chyba nigdy nie minie...można jedynie nauczyc się z nim zyc....masz wspaniałą córeczkę dla której musisz starac się być dzielną.....jesli czujesz potrzebę to płacz to jedyne lekarstwo....zapraszam Cię na wątek "ciąza po poronieniu"...jest tam wiele dziewczyn...wszystkie przeszlysmy przez TO samo....dla mnie to najlepsza "terapia".....zawsze znajdziesz tam osoby które pomoga w najtrudniejszych chwilach....
Raz jeszcze bardzo mocno Cię tulę......jeszcze kiedys "wyjdzie" dla nas słoneczko.....
 
Dziękuje Agnieszko za słowa pocieszenia właśnie skopiowałam to co napisałam powyżej na główne forum...Jakoś mi tak lżej kiedy o tym piszę łzy się cisną ale wiem że kiedyś słońce zaświeci...
 
Cześć dziewczyny.Jestem tu nowa i proszę o radę.Jestem po poronieniu zatrzymanym z którym się wiązało łyżeczkowanie.Teraz nie mogę przestać myśleć jaki był tego powód.Kiedy byłam w pierwszej ciąży dowiedziałam się ze mam naderkę.Wszystko skończyło sie dobrze.Nadżerki nie wyleczyłam i zaszłam w drugą ciąże.Niestety nie udało się.Czy powodem tego co się stało moła być nadżerka?Nie byłam jeszcze na kontroli u gina więc nie wiem co mam myśleć.Może któraś wie coś na ten temat.Proszę o podpowiedzi.
 
cześć Kpociuszek.Ja mam 7letniego syna zaszłam bez problemu donosiłam super.No cóż mówie sobie czas na drugie.Rok 2006 jest ciąża płacz puste jajo plodowe zastanawiam sie dlaczego ale lekarz twierdzi czasem sie to zdarza,rok 07 udało sie.dwie kreski na tescie. 5tydz rozczarowanie brak serduszka poronienie samo istne to za dużo, badania wszystko ok meża też wiec co nie wiedza.teraz juz wiem co proste badanie za niski progesteron a progesteron to pdstawa do rozwijania sie ciazy i utrzymana jej jestem w 12 tygodniu i wszystko jest ok ale duphaston lykam juz 5miesiecy ale bylo warto.pamiętajcie musi sie udać i głowy do gory.
 
reklama
Bylam u gina i leczymy nadżerke.Jest dosyć duża.Z wyniku histopatologicznego wynikło że miałam stan zapalny.Być może to było przyczyną poronienia.Dziś miałam pobrany wycinek a po świętach będziemy zamrażać.Teraz mam brać antybiotyki na wyleczenie stanu zapalnego.Lekarz powiedzial że po dwóch miesiącach po zamrożeniu będziemy mogli sie już starac o dzidzie.O ile wszystko się dobrze zagoi.
 
Do góry