reklama
bakteria
Fanka BB :)
Cześć, dziewczyny :-) Ja na początku ciąży, jak widać z suwaczka. Na razie drżę o dzidzię i czekam na wizytę u gina, ale niezaprzeczalnie maleństwo już jest
Cieszę się, że jest taki wątek :-) Jestem na IV roku studiów dziennych, rodzić powinnam zaraz po sesji letniej - jeśli się wyrobię ;-) Potem nie będziemy już mieszkać w Krakowie, ale będę tu dojeżdżała na zajęcia (mamy z domu rodziców ok. 80 km) - sądzę, że raz w tygodniu, max. 2 (w końcu to już będzie V rok). Nie mam zamiaru brać urlopu, mam nadzieję, że jakoś pogodzę studia i dzidzię :-) Nasza decyzja była przemyślana, z mężem od dawna planowaliśmy tę ciążę i bardzo się cieszę, że się udało.
Wasze historie pomagają mi wierzyć, że jak się chce, to się da! Dzięki
Cieszę się, że jest taki wątek :-) Jestem na IV roku studiów dziennych, rodzić powinnam zaraz po sesji letniej - jeśli się wyrobię ;-) Potem nie będziemy już mieszkać w Krakowie, ale będę tu dojeżdżała na zajęcia (mamy z domu rodziców ok. 80 km) - sądzę, że raz w tygodniu, max. 2 (w końcu to już będzie V rok). Nie mam zamiaru brać urlopu, mam nadzieję, że jakoś pogodzę studia i dzidzię :-) Nasza decyzja była przemyślana, z mężem od dawna planowaliśmy tę ciążę i bardzo się cieszę, że się udało.
Wasze historie pomagają mi wierzyć, że jak się chce, to się da! Dzięki
pscolamaja1
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2009
- Postów
- 78
Witam Was.
Niewiem jak to z ciążą na studiach ale ja zaszłam w ciążę w drugiej klasie technikum. Też miałam straszne obawy, ale nie było tak źle, nawet szczerze mówiąc było lepiej niż jak nie byłam w ciąży. Po porodzie szybciutko wróciłam do szkoły, potem trzeci rok i czwarty, było mi łatwiej niż przed ciążą. Nikt mi nie wlepił pały za np. nieprzygotowanie się, bo rozumieli że ciężko mi było z czasem.
Na studia się niewybrałam, i wcale tego nie żałuję. Trzymam za Was kciukasy
Niewiem jak to z ciążą na studiach ale ja zaszłam w ciążę w drugiej klasie technikum. Też miałam straszne obawy, ale nie było tak źle, nawet szczerze mówiąc było lepiej niż jak nie byłam w ciąży. Po porodzie szybciutko wróciłam do szkoły, potem trzeci rok i czwarty, było mi łatwiej niż przed ciążą. Nikt mi nie wlepił pały za np. nieprzygotowanie się, bo rozumieli że ciężko mi było z czasem.
Na studia się niewybrałam, i wcale tego nie żałuję. Trzymam za Was kciukasy
Kkropeczka
Wdrożona(y)
Witajcie Jak widzicie, jestem nową przyszłą mamą na tym forum, w ogóle na tym portalu. Wątek ten przeglądałam jeszcze gdzieś w lipcu, niedługo po tym, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ale jeszcze wtedy miałam zbyt wielki mętlik w głowie, żeby móc się wypowiedzieć. Teraz ponownie przeczytałam WSZYSTKIE posty w tym temacie i przyznam, że BARDZO podniosły mnie na duchu Jestem w 25. tyg. ciąży i termin porodu mam wyznaczony na 3.02. Już nie możemy doczekać się naszego maleństwa Ale z drugiej strony jestem pełna obaw, bo właśnie, jak same widzicie - mój termin to termin początku sesji... Boję się bardzo, że nie zdążę wszystkiego pozaliczać przed urodzeniem, że urodzę wcześniej i nie napiszę ważniejszych kolokwiów, albo w ogóle będę się tak źle czuła, że już w styczniu nie dam rady jeździć... Tyle mam obaw... Nie wiem, jak pozałatwiać z wykładowcami i ćwiczeniami wcześniejsze zaliczenia... Jestem na studiach zaocznych i godzin jest dużo mniej niż na dziennych, także terminy zaliczeń wiem, że są niepodważalne, bo kiedy indziej po prostu nie ma na nie czasu :/ Czy może któraś z was miała taką sytuację, że nie zdążyła czegoś napisać, bo akurat już rodziła? Dodajcie trochę otuchy, bo nie chcę się za bardzo stresować, żeby to nie wpływało na moją dzidzię... A, dodam, że to dopiero 2-gi rok. Pierwszy studiowałam dziennie, ale gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a było to akurat w czasie letniej sesji (nie dość, że stres związany z egzaminami, ciągłe wymioty i senność, bóle żołądka i tragiczne samopoczucie, to jeszcze ta, bądź co bądź, zaskakująca wtedy wiadomość... bo ciąża nie była planowana, ale na szczęście pokochana od początku przeze mnie i mojego męża), postanowiłam przenieść się na kolejny rok na zaoczne. Nie chciałam przerywać, wiem, że po dziekance byłoby mi bardzo ciężko wrócić, a poza tym tyle dziewczyn studiuje z brzuszkiem i z dzidziami, że to chyba normalne... Teraz od października nowi ludzie, inaczej prowadzone zajęcia, dojeżdżanie ok. 70-80 km co weekend... Nie jest łatwo, ale na szczęście nie mam żadnych dolegliwości i mnóstwo energii. Chciałabym, żeby zostało tak do końca Pozdrawiam wszystkie studiujące teraźniejsze i przyszłe mamusie!
Ostatnia edycja:
Viktoria_Seres
Fanka BB :)
A ja jestem na trzecim roku studiów zaocznych i termin miałam na 19 października (na wczoraj). Nie urodziłam jeszcze, ale zapewne nie długo to nastąpi. Jak na razie nie opuściłam żadnego zjazdu, bo wzięłam sobie za cel że ile dam radę tyle będę chodzić na zajęcia
Wykładowcy sami wychodzą z inicjatywą jak będę mogła zaliczyć jakieś nieobecności, które będą nieuniknione, więc na razie jestem pozytywnie nastawiona. Oby tak dalej Mam nadzieję, że po porodzie będą tak samo w porządku i nie okaże się, że to tylko mój wielki słodki brzuszek tak na nich działał
Najcięższe wyzwanie to będzie zapewne sesja no i praca licencjacka... Poprzednią sesję udało mi się super pozaliczać...miałam ciśnienie żeby nic mi nie zostało na wrzesień bo nie miałam pewności jak się będę czuć i się na szczęście udało.
Bardzo nie chciałam brać dziekanki na ostatnim roku. Stwierdziłam, że dociągnę do końca ten licencjat i w razie czego odczekam rok z magisterką. Chociaż jak teraz sobie poradzę to z magisterką już pewnie będzie łatwiej.
Przeraził mnie plan zajęć na ten semestr...trzy zjazdy w miesiącu, piątek , sobota i niedziela. Na szczęście w piątki mąż wróci z pracy przed moim wyjściem na uczelnie i co drygi weekend na wolny. A ten jeden to już któraś babcia wygospodaruje. (Obie jeszcze pracują).
No a z pracą to na razie będę miała spokój... niestety gdy wyszło, że jestem w ciąży to pani kierownik nie dała mi obiecanej wcześniej umowy na czas nieokreślony, tylko umowę do dnia porodu;/
No ale jak dzidzia pozwoli to po licencjacie czegoś poszukam
Oby teraz tylko ze studiami wszystko poszło dobrze
Wykładowcy sami wychodzą z inicjatywą jak będę mogła zaliczyć jakieś nieobecności, które będą nieuniknione, więc na razie jestem pozytywnie nastawiona. Oby tak dalej Mam nadzieję, że po porodzie będą tak samo w porządku i nie okaże się, że to tylko mój wielki słodki brzuszek tak na nich działał
Najcięższe wyzwanie to będzie zapewne sesja no i praca licencjacka... Poprzednią sesję udało mi się super pozaliczać...miałam ciśnienie żeby nic mi nie zostało na wrzesień bo nie miałam pewności jak się będę czuć i się na szczęście udało.
Bardzo nie chciałam brać dziekanki na ostatnim roku. Stwierdziłam, że dociągnę do końca ten licencjat i w razie czego odczekam rok z magisterką. Chociaż jak teraz sobie poradzę to z magisterką już pewnie będzie łatwiej.
Przeraził mnie plan zajęć na ten semestr...trzy zjazdy w miesiącu, piątek , sobota i niedziela. Na szczęście w piątki mąż wróci z pracy przed moim wyjściem na uczelnie i co drygi weekend na wolny. A ten jeden to już któraś babcia wygospodaruje. (Obie jeszcze pracują).
No a z pracą to na razie będę miała spokój... niestety gdy wyszło, że jestem w ciąży to pani kierownik nie dała mi obiecanej wcześniej umowy na czas nieokreślony, tylko umowę do dnia porodu;/
No ale jak dzidzia pozwoli to po licencjacie czegoś poszukam
Oby teraz tylko ze studiami wszystko poszło dobrze
wikcia2007
Aktywna w BB
U mnie na studiach co roku ktoraś z dziewczyn jest w ciąży i naprawdę moja łatwiej profesorzy nie magluja ich jak reszty JA akurat zaszłam w ciąże w na pierwszym roku ale wzgledu na zatrucie musialam zrezygnować ze studiów czego bardzo żałuje Obecnie jestem an 3roku moja niunia ma j Dziecko jest darem ktory zawsze bedzie Cię kochać za to że jesteś
Chérie
Mama Danielka
- Dołączył(a)
- 21 Lipiec 2009
- Postów
- 4 478
Witajcie Jak widzicie, jestem nową przyszłą mamą na tym forum, w ogóle na tym portalu. Wątek ten przeglądałam jeszcze gdzieś w lipcu, niedługo po tym, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ale jeszcze wtedy miałam zbyt wielki mętlik w głowie, żeby móc się wypowiedzieć. Teraz ponownie przeczytałam WSZYSTKIE posty w tym temacie i przyznam, że BARDZO podniosły mnie na duchu Jestem w 25. tyg. ciąży i termin porodu mam wyznaczony na 3.02. Już nie możemy doczekać się naszego maleństwa Ale z drugiej strony jestem pełna obaw, bo właśnie, jak same widzicie - mój termin to termin początku sesji... Boję się bardzo, że nie zdążę wszystkiego pozaliczać przed urodzeniem, że urodzę wcześniej i nie napiszę ważniejszych kolokwiów, albo w ogóle będę się tak źle czuła, że już w styczniu nie dam rady jeździć... Tyle mam obaw... Nie wiem, jak pozałatwiać z wykładowcami i ćwiczeniami wcześniejsze zaliczenia... Jestem na studiach zaocznych i godzin jest dużo mniej niż na dziennych, także terminy zaliczeń wiem, że są niepodważalne, bo kiedy indziej po prostu nie ma na nie czasu :/ Czy może któraś z was miała taką sytuację, że nie zdążyła czegoś napisać, bo akurat już rodziła? Dodajcie trochę otuchy, bo nie chcę się za bardzo stresować, żeby to nie wpływało na moją dzidzię... A, dodam, że to dopiero 2-gi rok. Pierwszy studiowałam dziennie, ale gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, a było to akurat w czasie letniej sesji (nie dość, że stres związany z egzaminami, ciągłe wymioty i senność, bóle żołądka i tragiczne samopoczucie, to jeszcze ta, bądź co bądź, zaskakująca wtedy wiadomość... bo ciąża nie była planowana, ale na szczęście pokochana od początku przeze mnie i mojego męża), postanowiłam przenieść się na kolejny rok na zaoczne. Nie chciałam przerywać, wiem, że po dziekance byłoby mi bardzo ciężko wrócić, a poza tym tyle dziewczyn studiuje z brzuszkiem i z dzidziami, że to chyba normalne... Teraz od października nowi ludzie, inaczej prowadzone zajęcia, dojeżdżanie ok. 70-80 km co weekend... Nie jest łatwo, ale na szczęście nie mam żadnych dolegliwości i mnóstwo energii. Chciałabym, żeby zostało tak do końca Pozdrawiam wszystkie studiujące teraźniejsze i przyszłe mamusie!
pamiętaj, że zawsze przysługuje ci urlop macierzyński na studiach zaocznych (nie wiem jak to wygląda na dziennych) i spokojnie możesz go wykorzystać na czas sesji.
nie masz czym się martwić, na pewno sobie poradzisz z egzaminami, a co do innych studentów, to nimi się nie przejmuj, bo studia to nie liceum i tutaj nikt ci nie będzie wytykał, że np. się puszczałaś i teraz jesteś w ciąży, a poza tym pewnie znajdą się dziewczyny w ciąży albo z dziećmi na twoim roku, ja jestem teraz na drugim roku studiów, a jak zaczynałam studia to mój synek miał dwa miesiące i sobie jakoś radze, kiedy jestem w szkole to teściowa zajmuje się małym, a dodam że sa to studia dzienne, fakt że czasami było ciężko bo musiałam sie uczyć a synek płakał czy coś, ale wszystko da się zrobić trzeba tylko chcieć, więc życzę powodzenia na studiach!! :-):-)
Viktoria_Seres
Fanka BB :)
Dokładnie
Ja się nastawiam coraz bardziej pozytywnie:-)
Oby tylko nasze dzieciaczki były zdrowe, wtedy wszystko się da pogodzić:-)
Ja się nastawiam coraz bardziej pozytywnie:-)
Oby tylko nasze dzieciaczki były zdrowe, wtedy wszystko się da pogodzić:-)
reklama
Lariss
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2009
- Postów
- 887
Witajcie!! :-)
Również jestem na studiach i spodziewam się dzidziusia!
Termin mam na styczeń porodu mam na styczeń.
Studiuję dziennie, w tym roku akademickim mam 2 obrony
w marcu inżynier
w czerwcu magister
Jak kończyłam ostatni rok akademicki byłam w 3 miesiącu ciąży (rozpoczynał się 4) i nikt z profesorów nie wiedział o mojej ciąży Nie powiedziałam nawet promotorom Bardzo się zdziwili jak przyszłam w brzuszkiem (7 miesiąc) w październiku Ale wszyscy!! bez wyjątku bardzo pozytywnie zareagowali!! Powiedział każdy po kolei, że jeśli będę się źle czuła, to mam się nie pojawiać na uczelni, mam o nic się nie martwić i robić tak, żeby dzidzia zdrowo rosła!! Jako, że to ostatni rok egzaminów już mieć nie będziemy, poszli nam na rękę i będą przepisywać oceny z ćwiczeń (wykład i ćwiczenia wszystkie z tymi samymi prowadzącymi), a co najzabawniejsze - tylko w mojej grupie, pozostałe grupy egzaminy mają!!
Lekarz wydał mi zaświadczenie i zwolnienie do końca roku akademickiego - gdybym się źle czuła...
Teraz niestety się pochorowałam, od poniedziałku na zajęcia nie chodzę, ale uczestniczę w nich Wykładowcy mailem przesyłają mi materiały!! ;-)
Także ja jako przyszła mama, a wciąż studentka jestem bardzo zadowolona!!
Dziewczyny!! Ludzie uczący na wyższych uczelniach, to tylko ludzie, czasami uprzykrzają życie, ale to ludzie mądrzy... Ciężarnej dziewczyny nie skrzywdzą!! I prawdą jest, że ciężarówki mają lepiej (mnie np bez zgłoszenia do tablicy nie biorą - kolejka mnie omija )!! Także nie bójcie się tych ludzi, ani studiów!! Ani kolegów i koleżanek!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamuśki studentki!!!
Viktoria_Seres urodziłaś już??
Również jestem na studiach i spodziewam się dzidziusia!
Termin mam na styczeń porodu mam na styczeń.
Studiuję dziennie, w tym roku akademickim mam 2 obrony
w marcu inżynier
w czerwcu magister
Jak kończyłam ostatni rok akademicki byłam w 3 miesiącu ciąży (rozpoczynał się 4) i nikt z profesorów nie wiedział o mojej ciąży Nie powiedziałam nawet promotorom Bardzo się zdziwili jak przyszłam w brzuszkiem (7 miesiąc) w październiku Ale wszyscy!! bez wyjątku bardzo pozytywnie zareagowali!! Powiedział każdy po kolei, że jeśli będę się źle czuła, to mam się nie pojawiać na uczelni, mam o nic się nie martwić i robić tak, żeby dzidzia zdrowo rosła!! Jako, że to ostatni rok egzaminów już mieć nie będziemy, poszli nam na rękę i będą przepisywać oceny z ćwiczeń (wykład i ćwiczenia wszystkie z tymi samymi prowadzącymi), a co najzabawniejsze - tylko w mojej grupie, pozostałe grupy egzaminy mają!!
Lekarz wydał mi zaświadczenie i zwolnienie do końca roku akademickiego - gdybym się źle czuła...
Teraz niestety się pochorowałam, od poniedziałku na zajęcia nie chodzę, ale uczestniczę w nich Wykładowcy mailem przesyłają mi materiały!! ;-)
Także ja jako przyszła mama, a wciąż studentka jestem bardzo zadowolona!!
Dziewczyny!! Ludzie uczący na wyższych uczelniach, to tylko ludzie, czasami uprzykrzają życie, ale to ludzie mądrzy... Ciężarnej dziewczyny nie skrzywdzą!! I prawdą jest, że ciężarówki mają lepiej (mnie np bez zgłoszenia do tablicy nie biorą - kolejka mnie omija )!! Także nie bójcie się tych ludzi, ani studiów!! Ani kolegów i koleżanek!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkie mamuśki studentki!!!
Viktoria_Seres urodziłaś już??
Podziel się: