reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża na studiach

Studiującamama Ja mam młodą babcię (59 lat),jest na wcześniejszej emeryturze, więc ona będzie zostawać z Małym ;-)Chcę jak najszybciej skończyć studia...
 
reklama
Z kim planujecie zostawić maluchy, jak same bedziecie na uczelni?

Hejka, pierwsze studenckie dziecko urodziłam w czerwcu - zresztą w dniu ostatniego egzaminu sesji letniej. Wróciłam w październiku - na czwarty rok - u nas pamiętam najgorszy. Rodzice moi 400 km ode mnie, rodzice męża - 200 km, więc żadnych szans na pomoc babci. Załatwiłam sobie indywidualny tok studiów (musiałam zdać III rok na min. 4,5...), ale tylko jeden prof. wziął to pod uwagę, reszta stwierdziła że i tak mam być, a studiowałam prawo na uczelni, gdzie na każdych zajęciach sprawdzali obecność i dopuszczali tylko dwie nieobecności w semestrze.
Lekko załamana, bo mąż na V roku i jeszcze w pracy, idę sobie któregoś październikowego dnia przez park na uczelnie z dzieckiem w nosidełku złatwić jeszcze jakieś formalności, podchodzi do mnie młoda dziewczyna i pyta czy miałabym dla niej chwilę. Ok zgodziłam się. Okazało się że studiuje psychologię i szuka rodziny z niemowlęciem, która zgodziła by się żeby napisać pracę - diagnoza rozwojowa dziecka do 1 roku życia, właśnie o ich dziecku. Zgodziliśmy się, badania polegajace na spędzaniu z dzieckiem kilku - kilkunastu godzin tygodniowo miał trwać do końca roku akademickiego. Po kilku spotkaniach nabraliśmy do niej takiego zaufania, że została naszą "darmową" opiekunką do dziecka, a w czasie kiedy się zajmowała naszą Weroniką - pisała swoją pracę. Nie wiem co by było gdybym jej wtedy nie spotkała... Ale myślę, że to była najlepsza praca na roku.

Tak czy tak, to były rewelacyjne lata w naszym życiu. Dziecko na studiach uczy systematyczności i przede wszystkim nie marnowania czasu.
 
Monka Wow, super historia :happy: Nic się nie dzieje przypadkowo ;-) U mnie podobnie,studiuję dziennie,czasem nawet na wykładach sprawdzają obecność i też dopuszczają tylko 2 nieobecności...Moja koleżanka z tej samej uczelni jak urodziła dziecko, to potem mówiła to wykładowcom na początku zajęć...Ale ja nie wiem, czy mówić, czy nie...Trochę mi głupio.
A Wy jak robiłyście? Mówiłyście, że macie małe dziecko i że może się zdarzyć iż nie będzie Was trochę więcej niż 2 razy?
 
też studiuję dziennie z małym synuniem i w ciąży,ale jak czytam jakie macie chore jazdy na uczelni to aż mi słabo, ja się pojawiam głównie na egzaminach, ćwiczenia i wykłady mam nieobowiązkowe a profesorowie w wiekszości książki popisali więc nie jest żle:) wszystko zależy od uczelni mam wrażenie! no i od dobrej organizacji, bo niby chodzić nie muszę, ale za to nauki mam spoooro...

pażdziernik się zbliża więc życzę powodzenia!
 
a ja tam na studiach nie narzekałam a powiem więcej miałam super wykładowców ktorych może i troszke wykożystywałam ponieważ zawsze wszystkie ustne egzaminy pierwsza zdawałam i troche latwiejsze pytania mi serwowali no bo wiecie matki w ciąży nie można denerwowac i stresowac :)
 
Ja też jestem studiującą mamą :tak:. Mój synek jutro skończy 8 miesięcy. Studiuje dziennie inżynierię środowiska i jestem obecnie na piątym roku. Prawdę mówiąc dokładnie rok temu miałam iść na dziekankę ( moja ciąża sprawiała trochę problemów), ale postanowiłam przynajmniej jeden semestr pociągnąć, szczególnie że termin miałam na koniec lutego, czyli akurat po sesji :tak:. Niestety moje dziecię nie doczekało do tego czasu i przyszło na świat miesiąc wcześniej (akurat jak się miała sesja zaczynać:sorry:). Wtedy miałam plan zdać sesję i iść na dziekankę, ale w sumie sesja poszła gładko, a ja z rozpędu zostałam na kolejnym semestrze:-). Przekonał mnie mąż i mama. Na czwartym roku już niewiele zajęć, także pod moją nieobecność dwa dni w tygodniu maluszkiem zajmuje się babcia. Co do wykładowców i prowadzących zajęcia, to ja nigdy nie chwaliłam się specjalnie że mam dziecko, ale czasami jak trzeba załatwić jakieś np wpisy, to wkładam juniora w chustę i lecimy na uczelnie :-). A co do egzaminów to mnie w sumie też chyba trochę potraktowali lightowo, szczególnie że na zwolnieniu miałam napisanie: poród:-D. Chodzę na wszystkie zajęcia, a wykłady jedynie te obowiązkowe.
Wszystko jest możliwe, ważna jest dobra organizacja, no i oczywiście ktoś kto pomoże trochę przy maluszku :tak::tak:.
 
Dziewczyny, mam pytanie. Niedlugo rodze i w dokumentach, ktore musze zabrac do szpitala jest legitymacja ubezpieczeniowa. Wiadomo, nie pracuje, studiuje - mam ubezpieczenie studenckie, w postaci jakiejs karteczki i pieczatki w indeksie. Co mam zabrac do szpitala w takim wypadku?
 
reklama

Podobne tematy

Do góry