reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża na studiach

koteczek to prawie jak u mnie męża czesto nie ma
a jak już jest to zmeczony
i wszystko co się ucze to w drodze na uczelnie z powrotem i jak Mały śpi!!
Fakt dojeźdżam na uczelnie ok 1,5 godz
i na razie plan mam ok bo 3 dni ale za to od 8 do 18!!
 
reklama
ja studiuję pierwszy rok pedagogiki dziennie, jak na razie nie mogę pochwalić się dużym doświadczeniem apropo godzenia macierzyństwa,e szkołą, bo mój ssaczek jest na razie bardzo malutki...po trzech tygodniach przerwy związanej z porodem i chęcią pobycia trochę z maleństwem wróciłam na uczelnie, przyznaję,że czasami siedząc w szkole mam wyrzuty sumienia,że nie jestem ze swoim dzieckiem, ale myślę sobie wtedy,że jagunia będzie bardziej szczęśliwa mając wykształconą, zadowoloną z życia i realizującą się zawodowo mamusię, niż taką siedzącą w domu a wyładowującą na dziecku swoje frustracje i oskarżającą je potem,że przez jego urodzenie nie mogła zrealizować swoich marzeń
 
maga_86 to prawda nie ma nic gorszego niż takie obwinianie potem dziecka że wszystkie niedociągnięcia życia
mi było bardzo trudno na poczatku zostawiac Małego a samej jeździc na uczelnie na szczęście jakoś to przetrwałam
ale nie obyło się bez łez i właśnie wyrzytów sumienia z drugiej strony zawsze tłumaczyłąm sobie że
w taki sposób zapewnie swojemu dziecku byt na jakiims poziomie


ale teraz moje dziecko to istana bomba z enrgią
po całym dniu spędonym z nim padam na twarz
a do tego trzeba jeszcze coś przeczytac przygotować i teraz to jest moim głównym problemem
jak wygospodarowac sobie czas na troszke nauki w dzień
bo mam tego pecha ze nie potrafie uczyc sie w nocy
 
ja studiuję zaocznie, ale nie ze wzgl na dzidzię tylko na pracę; o ciąży dowiedziałam się po miesiącu studiów:sorry2: ale nie chciałam rezygnować ze studiów (choć do szkoły zapisałam się, żeby "coś" potem mieć i żeby "coś" robić, a nie bezczynnie siedzieć w domu;-))
teraz siedzę na wychowawczym więc czas na naukę jest, ale raczej wieczorami i w nocy, bo w dzień maluszek nie bardzo chce mi na to pozwolić:no:
na trzecim roku będę juz pracować, i troszkę się obawiam jak to będzie (praca - najprawdopodobniej po 12h dziennie z tym że 1-2 dni w tyg wolne - chyba że uda mi się wybłagać codziennie po 8 godz, pisanie licencjata, maluszek), chociaż będzie już troszkę starszy, to może będzie inaczej
 
hej, ja studiuję dziennie, jestem na 4 roku a o ciąży dowiedziałam się zanim rozpoczęły się zajęcia na pierwszym roku, jednak postanowiłam nie rezygnować i tak przatrwałam całą ciążę i pierwszy rok, nikt nie robił mi problemów, oczywiście byłam pierwszą osobą w ciąży na roku i najstarszą, właściwie to do końca pierwszego semestru nikt nnie wiedział że jestem w ciąży, opuściłam miesiąc pod koniec drugiego semestru i wróciłam na sesję, zdałam ale nie powiem żeby traktowali mnie ulgowo, mój mąż to powiedział że on przez całe studia nie uczył się tyle co je przez tą sesją, :-D:-D:-D:-D:-D:-D
Klaudia zostawała w domu najpierw z tatą a póżniej z teściem jak był już na emeryturze, ja miałam codziennie zajęcia od rano do wieczora, zaczęłam opuszczać niektóre wykłady a na trzecim roku to już chodziłam tylko na jeden wykład :-D:-D:-D:-D:-D
ostatni rok zaliczyłam na średnią 4,0 więc nie przeszkadzało mi to że nie chodzilam na wykłady,
teraz miałam cały semestr praktyk to znaczy siedziałam w domu z córką a praktyki miałam wirtualnie :-D;-);-):-D:-D:-D
mama załatwiła mi praktyki u znajomych i nie musiałam chodzić tylko podpisali mi dzienniczek i już, jeszcze siedzą w domu i nie wiem jak to będzie po takiej przerwie wrucić na zajęcia, 18.02 zaczynam już następny semestr i mam nadzieję że nie będę miała codziennie zajęć w końcu to 4 rok :-:)-:)-(
 

Ja uczę sie wieczorami, jak mały zaśnie. na poczatku, było ciężko się skupić, ale po kilku miesiącach się przyzwyczaiłam. Dlatego polecam wszystkim mamą ta porę do nauki. W domu jest już spokój i cisza. można spokojnie pisać np. licencjat. Dlatego że nie mam zbyt wiele pomocy to wypracowałam sobie już cały system planowania. Najważniejsze to planować sobie cały tydzień z góry i konsekwentnie realizować każdy punkt. Jak zostanie mi czasu, bo np. szybciej napisałam podrozdział pracy mgr., to pobawię się dłużej z moim maluszkiem. To komiczne, ale mój dzień składa się z punktów, wszystko, obiadek dla Małego, zabawa z nim, spotkanie, relaks i nternet itp. mam napisane. Wiele to pomaga.
 
witam:) to chyba o mnie hehe. studiuje dziennie na 3 roku, a moj maz na 4 :D. majeczka ma juz prawie 6 miesiecy i jakos sobie radzimy, niestety babcie i cala rodzina mieszka 60 km od nas. Ale zaden z nas nie hcce rezygnowac ze studiow, a przejscie na zaoczne to mysle ze na dobre by mi nie wyszlo:( tak to chociaz na biezaco sie ucze, a atkto bym sie rozleniwila. Maja chyba nie narzeka hehe. szybko z zajec jeden jedzie do domu, ja wychodze jak tylko maz wejdzie troszke sie spoznie i tak jakos nam leci. W zasadzie na dziennych studiach w semestrze malo jest zaliczen, dopiero jak sesja sie zacznie. A my juz jedna mamy za soba:D:D obydwoje zdalismy:D. no i plan jest wazny my jakos sobie poukladalismy ze nie mielismy w tym samym czasei zajec, no ale teraz bedzie nowy plan i sie okaze:/ a no i oczywuscie wszystkie wyklady opuszczone:). teraz jak to pisze to mysle ze ceizej by bylo gdyby maz pracowal, wtedy nie mozna by sobie tak ulozyc. Ale sie napisalam:p milego czytania. Pozdrowionka
 
Witam:) No na zaocznych trzeba przyznać wiele trzeba samemu przygotować i mobilizować się, no ale jak mus to mus:happy: Niestety ojciec syna za w ogóle mi nie pomaga, a nie chciałam syna dać do złobka:sorry2: Czasami ciagłe siedzenie w domu sprawia, że oczy sie psują od gapienia się w telewizor i plecy bolą od ciągłych zabaw z synkiem, ale co tam. W końcu te nasze dzieciaczki są tego warte:) chciaż myślę, że jak chodziłabym do pracy, to ciężej mi by było, tylko materialnie lżej, ale pieniądze to nie wszystko:blink:
 
Ja sie dostalam na dzienne z duzym brzuchem... Ale nie dalam rady na nie isc... Codzienne dojazdy 25 km, no i cale dnie na nogach, bto nie dla dziewczyny ktora miala 2 miesiace do terminu porodu...

Od pazdziernika studiuje zaocznie... Mialam rok wolnego w domu... Niestety, nie studiuje tego co mnie interesuje... Tutaj blisko nie ma ciekawych kierunkow... A w duzym miescie to za duzy koszt jak dla samotnej mamy... Do tego bezrobotnej...
Starczy ze studia teraz oplacaja mi rodzice...
 
reklama
witam:-)
ja już niedługo mam zamiar być nie-studiujacą mamą, ale póki co muszę napisać pracę magisterską, a chwilową mam głowę zaprzątniętą małą kruszyną, która dzisiaj ma 2 tygodnie życia...
studiuję dziennie psychologię na UJ - na 5 roku.. to mój drugi kierunek.. najpierw skończyłam polonistykę, ale jeszcze samotnie.. na 3 roku psychologii (a raczej po 3 roku - bo w sierpniu) urodziłam synka.. wzięłam rok dziekanki - miało byc na wychowanie syna. ale 2 dni po urodzeniu go dostałam ofertę pracy, której nie mogłam odrzucić, tym bardziej, ze nam się nie przelewało.. warunkiem było to, żebym skończyła studia podyplomowe z Zarzadzania zasobami ludzkimi.. i efekt taki, że w październiku zaczynałam podyplomówke na SGH, a od listopada poszłam na 1/2 etatu do pracy.. po roku wróciłam na studia - nadal dzienne, choć 100km od mojego miejsca zamieszkania i miejsca pracy - i pracowałam (pełny etat).. teraz urodziłam córcię i zamierzam w czerwcu się obronić.. dodam tylko, że nie mam ani jednej babci do pomocy.. mąż też pracuje i wspólnie dzielimy sie opieką nad maluchami.. mamy nianię tylko na 2 godziny dziennie..
popisałam.. popisałam.. a to co chciałam powiedzieć, to to, że wszystko da się pogodzić, jesli tylko się chce:-):-):-)
 

Podobne tematy

Do góry