reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża na studiach

Moja mama wiedziała, zanim ja zrobiłam test. Podchodziła do mnie, mówiła, że coś ostatnio się zaokrągliłam, wypytywała o ciążę ale wtedy wyniki testu były negatywne. Tydzień później były pozytywne, więc tylko się utwierdziła. Ale ja z moim M. od 2 lat byłam, znamy się jakieś 4. Mama zawsze go lubiła a teraz po prostu cieszy się tym, że zostanie babcią i, że mogę mieć dzieci - jak u niektórych, którym nie udaje się tak łatwo.

Dodam, że ja uzupełniam licencjat o magisterkę, więc 1 rok będę miała zaliczony w ciąży a drugi jakoś zleci.
 
reklama
Emilko... strasznie CI współczuję całej tej sytuacji z teściową... przytulam CIę mocno :* Swoją drogą to co to musi być za podły babsztyl żeby tak gadać?! Co niby miałabyś jako żona czy matka robić źle?! Jesteś najwspanialszą żoną i matką i mam nadzieję, że o tym wiesz! I że nie dajesz się tym beznadziejnym słowom... chociaż wiem, że bolą, bo mimo, że teściowa jest dla Ciebie praktycznie obcą osobą to jednak matka (czyli kiedyś najbliższa osoba) Twojego męża... Musi Ci być strasznie przykro, ale... co się będziesz zamartwiać, to nie Ty wymyślasz jej od najgorszych - Ty jesteś w porządku...

A z tym, żeby już nigdy wnuka nie zobaczyła (nawet na zdjęciach) świetny pomysł :) Zobaczysz jak szybko zatęskni i jak przybiegnie z podkulonym ogonem! I jak będzie Wam zazdrościć jak się dowie o Twoim etacie na uczelni!!! Ale jej szczęka opadnie, zobaczysz :D Wtedy zacznie się pewnie podlizywać, ale Ty zachowaj zdrowy rozsądek i bądź oziębła - niech ma za swoje!

Kurcze, aż mnie poniosło i mogłabym pisać i pisać złe rzeczy na nią, ale już się lepiej wyciszę... Bo to straszne, co zrobiła :/

A co do konta na NK to właśnie, tak jak pisała Viktoria - załóż nowe, ale jej nie zapraszaj ani nikogo z tamtej rodziny i już! Okej? Bo będę chciała podglądać rozwój Adaśka :D

Trzymaj się :*

Viktoria wooow ale fajnie z tym wyrzucaniem jedzonka z koszyka :) Też tak chcem! MIlenka dopiero zaczyna cokolwiek troszeczkę podtrzymywać i jest przegrzeczna, czasem to jakby jej nie było :) A ja głupia matka nie mogę się doczekać, aż zacznie rozrabiać :p
A kg się nie przejmuj, teraz lato i więcej spacerów i raz dwa spadną :)
I dziękuję za miłe słowa ;)
Mam nadzieję, że krosteczki zniknęły Pawełkowi...

Ok zmykam, bo się wzięłam za naukę - mam 2 kolosy i jedną zerówkę już... Także trzeba się postarać, by nic na wrzesień nie zostało... :)
 
U nas ostatnie trzy dni nie za ciekawe...
Wszystko zaczęło się w niedzielę po południu.
Pojechaliśmy do mojej babci z Pawełkiem, bo zaprosiła nas na obiad niedzielny. Pawełek wcinał swoje ulubione danie marchewkę z jabłkiem, a że każdy go chciał pokarmić zjadł więcej niż zazwyczaj. Zrobił dwie kupki myślałam, że po prostu za dużo zjadł.
Potem noc była koszmarna... budził się co godzinę i robił kupki z krwią...biegunka.
W poniedziałek nic nie przechodziło więc do lekarza.
Lekarka za bardzo nie wiedziała co pomóc...Paweł humor miał jak zawsze rewelacyjny, ani temperatury ani nic tylko te ciągłe zmiany pampersów...
Stwierdziła że przyczyną może być wszystko albo przejedzenie ... ale to za długo trwa, albo ząbkowanie, albo rota wirus.
Marchwianka tylko mu szkodziła.
Kazała mi go dopajać dużo bo jak się odwodni to do szpitala na kroplówkę i kilkudniową obserwację. Paweł pić nie lubi ale na siłę wlewałam w niego wodę.
Wczoraj było lepiej, dziś znów lekka poprawa więc mam nadzieję, że przechodzi, ale co się naryczałam i namartwiłam to moje.

A miałam takie ambitne plany żeby pisać pracę licencjacką...akurat mąż miał wolne kilka dni...
 
Ja to muszę przyznać szczerze, że mam dość. Byłam taka twarda i pewna, że licencjat zdam, a później urodzę... a tu dupa. Nie chce mi się nic. Najchętniej bym już urodziła. Męczy mnie ta ciąża. Nie tyle fizycznie, co psychicznie. Mam jakieś do bani nastroje.
 
Viktoria i jak tam? Lepiej coś czy nie ma poprawy? Kurcze zawsze coś... jak nie urok to... no, wiadomo. I jeszcze te Twoje plany... Niestety przy małym dziecku tak często nie można czegoś przewidzieć i coś nie wypala. Ale dasz radę, jeszcze zdążysz ją napisać i wszystko będzie ok :)

studiujacamama trzymam kciuki, na pewno sobie poradzisz, bo masz motywację! Zresztą ostatni rok i będzie po wszystkim... Ja jeszcze mam ponad 3 lata przed sobą :(

p.powietrzem nie cofaj się teraz i broń Boże nie rezygnuj z niczego! Znajdź w sobie siłę jeszcze, jestem pewna, że ją tam masz tylko się schowała... Do wakacji troszkę ponad miesiąc i wtedy sobie spokojnie urodzisz i będziesz miała full czasu dla dziecka. Tylko Ci pozazdrościć! Ja do samego końca praktycznie jeździłam na zajęcia, zaliczenia miałam w 9. miesiącu, 12 dni po porodzie pisałam jeszcze najtrudniejszy na roku egzamin i dałam sobie radę ze wszystkim, a teraz uczę się z małym dzieckiem i też jest ok, ale zawsze to było łatwiej jak byłam jeszcze w ciąży (więcej czasu) i niech to będzie dla Ciebie motywacją żebyś się wzięła w garść i skończyła co masz skończyć, a potem odpoczęła (tak, przy dziecku też da się odpocząć ;)).

Dziewczyny studiujące mamuśki - jakie macie patenty na naukę? Tzn. w jakich okolicznościach się najczęściej uczycie albo czym zajmujecie dzieci żeby to robić? Jestem ciekawa wszelkich pomysłów - może z jakiegoś skorzystam :D
 
p.powietrzem - nie daj się! Żebys kiedyś mogła sobie powiedzieć "zrobiłam to!".

kKropeczka, dziękuję za ciepłe słowa. A rok niestety przedostatni... Ale damy radę, nie? Trzymam kciuki za Ciebie:)
 
czesc wam ja jestem na pierwszym roku studiów,we wrzesniu zacząłam studia a w grudniu zaszłam-odblokowałam sie bo nie mogłam zajść wiec znalazlam sobie zajęcie by nie myśleć i jestem w 22 tyg.ciąży hehe:)ale powiem wam szczerze ze nie chce mi sie uczyc ciagle bym tylko czytala książki o dzieciach i ciąży i pisze na forach u was jestem nowa...a jutro mam 3 koła a w głowie pustka ...ja niewiem jak dam rade :(
 
Ja to muszę przyznać szczerze, że mam dość. Byłam taka twarda i pewna, że licencjat zdam, a później urodzę... a tu dupa. Nie chce mi się nic. Najchętniej bym już urodziła. Męczy mnie ta ciąża. Nie tyle fizycznie, co psychicznie. Mam jakieś do bani nastroje.
Mnie też męczyła psychicznie. To był dla mnie najgorszy stan jaki mógł być, jeszcze do tego przechodziłam przez to sama, ale wtedy było trochę łatwiej jeśli chodzi o naukę, bo jeszcze mogłam pospać w nocy, odpocząć, a teraz przy małym dziecku to niemożliwe.

Dziewczyny studiujące mamuśki - jakie macie patenty na naukę? Tzn. w jakich okolicznościach się najczęściej uczycie albo czym zajmujecie dzieci żeby to robić? Jestem ciekawa wszelkich pomysłów - może z jakiegoś skorzystam :D
Ja się mogę pouczyć tylko w nocy, teraz akurat piszę pracę roczną. Niestety w dzień, jak moje dziecko nie śpi, to nie potrafię się na niczym skupić i nawet za bardzo nie mam jak, bo synek ma już ponad 9 miesięcy, zaczął chodzić przy meblach, czasem się trzyma ich jedną ręką, a czasem już zupełnie puszcza,a nie umie jeszcze stać i często się zdarza, że upada.Jeszcze 2-3 miesiące temu mogłam go zostawić na kocu i coś poczytać, ale teraz jak raczkuje, to już nie. Niestety im dziecko starsze, to trzeba więcej uważać, więc ja się uczę albo jak Kuba śpi albo jak jest u taty.


czesc wam ja jestem na pierwszym roku studiów,we wrzesniu zacząłam studia a w grudniu zaszłam-odblokowałam sie bo nie mogłam zajść wiec znalazlam sobie zajęcie by nie myśleć i jestem w 22 tyg.ciąży hehe:)ale powiem wam szczerze ze nie chce mi sie uczyc ciagle bym tylko czytala książki o dzieciach i ciąży i pisze na forach u was jestem nowa...a jutro mam 3 koła a w głowie pustka ...ja niewiem jak dam rade :(
Ja miałam to samo...Studiuję polonistykę, ale żadne inne książki oprócz poradników ciążowych mi nie wchodziły do głowy ;) Ale za to w sesji było o wiele łatwiej, bo 2 egzaminy ustne profesorowie pozwolili mi zaliczać jeszcze raz, w sesji, a nie we wrześniu tak jak niektórych odsyłali, więc ciążą mi trochę ułatwiła sprawę. Może i u Ciebie tak będzie.
 
reklama
ja niestety nie mam ustych tylko pisemne....nie zaliczyłam jednego koła -jestem wściekła na siebie i załamana że nie mam zapału do nauki!!! chyba wezme roczny urlop dziekanacki od pazdziernika!!! mam mętlik w głowie! myślałam że spokojnie skończe te studia i potem będe miała dzidzie ale w sumie bardzo się ciesze że zaszłam w ciąże tyle czasu sie starałam!!! nieiwedziałam że zajdzie to tak szybko!!! studia i ciąża te połączenie jest dla mnie nie do zniesienia!!!
 

Podobne tematy

Do góry