reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża na studiach

Cześć Dziewczyny!
Teraz i ja dołączam do grona przyszłych mam - właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wróciłam na studia uzupełniające po dwuletniej przerwie i zastanawiam się, jak to będzie. Termin wychodzi mi na przełom lipca i sierpnia więc powinnam dać radę...
A jeszcze w kwestii tych dziekanek... Można wziąć w każdym momencie, ale jeśli semestr jest niezaliczony, to później trzeba go jeszcze raz robić. Ale większość uczelni ma też opcję - "urlop dziekański z prawem do zdawania egzaminów" - nie trzeba chodzić na zajęcia, ale można zdawać normalnie egzaminy i nic się nie traci :tak:
Pozdrawiam i trzymam kciuki!

Witam :) Fajnie, masz bardzo dobry termin, myślę, że spokojnie dasz sobie ze wszystkim radę :) Pisz często :) Fajnie, że jest taka opcja - to coś jakby urlop macierzyński tylko urlop się ma taki po urodzeniu... A tą dziekankę z prawem do zdawania egzaminów można wziąć i przed urodzeniem? Ciekawe czy moja uczelnia takie coś ma, kurczę, ja się jeszcze nic nie dowiadywałam:zawstydzona/y:

Dziewczynki dołączę do waszego grona :-)
Jestem na w roku studiów. Termin rozwiązania to końcówka marca. Szczerze to ni w kit ni w oko... Bo z końcem marca zaczną mi się egzaminy a w czerwcu mam mieć obronę pracy- do której nawet się nie zabrałam :zawstydzona/y: Dodatkowym utrudnieniem jest dla mnie to, że na uczelnie muszę dojezdzać ponad 100 km.

na w roku? czyli? chyba na V tak? ;) o kuurczę, czyli masz podobnie jak ja - termin rozwiązania pokrywa się z terminem egzaminów :( ja też się martwię jak to będzie, a dojeżdżam również daleko, troszkę mniej od Ciebie bo około 80 km... ale tak czy siak staje się to coraz bardziej uciążliwe, chociaż ja się dobrze czuję i daję radę :) a myślałaś już jak to będzie jak nie zdążysz wszystkiego zaliczyć bo urodzisz w czasie jakiegoś egzaminu??? może mi coś podpowiesz, bo ja żyję w niepewności:eek: a dajesz radę spokojnie z dojazdami? czym jeździsz?

Kkropeczko byłam na zajęciach:-D
Normalnie pół soboty spędziłam na uczelni;-)
Muszę powiedzieć, że dobrze mi zrobiło wyjść na trochę z domu, odpoczęłam sobie:-)
Tak, że teraz tym bardziej myślę, żę zostanie na studiach wyjdzie na dobre...nawet jak nie zaliczę i będę coś poprawiać, to przynajmniej mam odskocznię:)
SUPER!
I widzisz, urodziłaś, chodziłaś do końca na wszystkie zajęcia i teraz tak szybko wróciłaś - no wszystko się świetnie układa :) I jeszcze mówisz, że odpoczynek tak wyjść do ludzi ;) Też to słyszałam od kilku studiujących mam ;) że jak się tylko w domu siedzi z dzieckiem to łatwiej o jakąś depresję poporodową... to trzymam kciuki żebyś dawała radę już tak zawsze!:tak: A jak z karmieniem? Odciągnęłaś pokarm i mężuś karmił z butelki? Mały nie marudził?
 
reklama
Kkropeczka klawiatura mi trochę szwankuję :wściekła/y: ja jestem na 3 roku studiów pedagogicznych. Sama nie wiem jak sobie dam radę... narazie nie myślałam o dziekance bo chyba byłam zbyt wielką optymistką ale teraz widzę, że będzie bardzo ciężko. Oprócz egzamionów, pisania i obrony pracy na okres marzec- czerwiec nałoży mi się odbycie 100 godzin praktyk :szok: w 4 różnych ośrodkach. O Boshe... to przecież nie realne!!!
Chciałabym to wszystko jakoś sobie rozłożyć na raty, ale niestety nie da się:-(. Egzaminy wiadomo może ciut wcześniej coś zaliczę, ale tak naprawdę szkołę mam do końca maja i nie sądzę żeby ktoś zgodził mi się na egzamin po przerobieniu połowy materiału. Praktyki mogę rozpocząć po uzyskaniu skierowania przez szkołę i po zdobyciu kompetencji także myślę, że wcześniej niż w marcu nie da rady... A licencjat - próbuję z tym walczyć i szczerze mówiąc nie wychodzi mi to :wściekła/y: Nie wiem, jak się za to zabrać. Mam już temat i mniej więcej pomysł i to tyle. Właśnie męczę się z metodologią. Tak przy okazji to może jest tu osoba, która już kiedyś pisała taki rozdział i mogłaby mi pomóc...:sorry:
Jeżeli chodzi o dojazdy to narazie przyjeżdzam na weekend i zatrzymuję się u kogoś, a jak będie jak już pojawi się mała kruszynka...?

Ale się rozpisałam....
Wiecie co, chyba zwątpie....:cool:

3majcie się i życzę powodzenia!!!
 
Dziewczyny przede wszystkim nie panikujcie! W każdym momencie można wziąć urlop dziekański albo dogadać się z wykładowcami - chociażby na podstawie zwolnienia lekarskiego. Ja parę lat temu, na studiach 1. stopnia miałam spore problemy ginekologiczne i po rozmowach z wykładowcami bardzo poszli mi na rękę, pozwalali na więcej nieobecności i wcześniejsze/późniejsza zdawanie egzaminów. Także wszystko możliwe, pogadajcie z wykładowcami i nie stresujcie się wcale!!:-):-) Nie ma powodu, żeby cokolwiek utrudniali!:happy:
 
ula21, absolutnie nie wątp! wszystko będzie dobrze, wszystko powolutku zdążysz. A samą pracą nie masz co się martwić, po skończeniu studiów czyli zaliczeniu wszystkich przedmiotów, masz jeszcze 2 lata na obronę. A na pewno znajdzie się ktoś zorientowany, chętny do pomocy... Trzymam kciuki mocno!
 
sithia Ty niesamowita jesteś, że tyle rzeczy pogodziłaś:-D

Ja na razie staram się ogarnąć jakoś...pogodzić obowiązki domowe i opiekę nad dzieckiem...
Do pracy na razie nie wracam...nie za bardzo mam gdzie dziecko zostawić...babcie nadal pracujące ,a opiekunki za dużo kosztują...
Nad studiami na razie mam kontrolę...przynajmniej tak myślę...:-D:-D:-D

Ja niestety też nie mam pomocy ze strony babć, bo obydwie pracują.
A tak w ogóle to nie przejmuj się - Twój dzieciaczek jest jeszcze malutki, niedługo się wyrobisz :-)
 
Witam wszystkie studentki:)
Ja jestem na 3 roku i jestem prawie w 5 miesiącu. Czeka mnie zaraz pisanie pracy licencjackiej ale na obronę pójdę już bez brzusia. Jak na razie to wszystko przechodzę ok. W weeekendy siedze od rana do wieczora w szklole i mam tyle powera, ze szok. A chęci do nauki to ja dawno takiej nie miałam hehe.. :-) Jedyne co sprawia mi powiedzmy trudność to wejscie po schodach na 3 piętro..kondycha spadła to i zadyszka taka ze ho ho:szok:
Muszę powiedziec, ze chodzenie do pracy i szkoły sprawia mi taką teraz przyjemność jak nigdy :-D
Do tego musze jeszcze obyć pare tyg w biurze podrozy ale jestem pełna optymizmu, ze moja dzidzia mi na to pozwoli :)))) może jej się tam spodoba:>
Dziewczyny piszące pracki 3majcie się...ja nie mam kompletnego pojęcia jak się za to zabrać...
 
Ula ja wierzę, że się uda. Nie powiem, że masz łatwą sytuację:eek: bo naprawdę dużo rzeczy na raz musisz załatwić. Nie wiem też jakich masz wykładowców i właśnie - czy zgodzą się na wcześniejsze zaliczenia. Myślę, że z pracą licencjacką akurat będzie najmniejszy problem, tylko musisz zacząć to pisać, a później już jakoś pójdzie. Ja jeszcze mam rok na jej napisanie.:zawstydzona/y: także Ci nie doradzę... Ja jeszcze z żadnymi wykładowcami nie rozmawiałam, ale w niedzielę muszę podejść do jednej babki i zapytać o możliwość wcześniejszego zaliczenia. Z jednego przedmiotu chyba nie będę mogła, bo akurat zostały nam jeszcze dwa obszerne wykłady do omówienia zaraz przed samą sesją i ja bym nie miała jak wcześniej tego zaliczyć, a to jest rachunkowość i to nie bardzo da się wyuczyć tylko ktoś musi wytłumaczyć. Dlatego pewnie poproszę o późniejszy termin - przyjadę to zdać po porodzie:confused2:. Na razie jestem pełna optymizmu, ale są dni, że nachodzi mnie chęć rezygnacji i żałuję wtedy, że nie wzięłam dziekanki i ten rok spokoju bym miała i myślała tylko o dziecku.
Tylko najbardziej martwią mnie te Twoje dojazdy... Fajnie, że masz u kogo spać, bo jak teraz jesteś w ciąży to męczyłyby Cię częste jazdy. Ja też mam u kogo, ale i tak jeżdżę i w sobotę i w niedzielę, bo jakoś nie lubię spać poza domem. A jak się Twoja kruszyna urodzi, to niestety, ale będziesz musiała do domu wracać na każdą noc przynajmniej przez pierwszy rok jej życia - tak mi się wydaje, że żal Ci będzie ją zostawiać na kilka nocy:-( Myślałabyś ciągle o tym, co jest w domu i na niczym nie mogłabyś się skupić. Ale dasz radę! Będziesz miała motywację, że jedziesz do dzieciątka. Mam w grupie sporo osób, które dojeżdżają jeszcze więcej km niż Ty i też nie śpią na miejscu, a jeżdżą codziennie i dają radę. Czasem się z czegoś zwolnisz, żeby pojechać szybciej i na pewno to zrozumieją. Trzymam kciuki :tak:
 
Joanna Zofia dziękuję za wsparcie :-)
Za dużo rzeczy na raz mi się nałożyło i niestety nie wszystko wychodzi tak, jak chcemy....

Marciaa podziwiam i rzycz takiego powera przez całą ciążę, połóg i wogóle przez cały czas!!! A co do licencjata to dla mnie też czarna magia :confused2:

Kkropeczka ja napewno też bliżej sesji będę rozmawiać z wykładowcami na tematy różnych przesunięć itd. Na mojej uczelni jest tak, że jest tylko jedna końcowa sesja :eek:
No właśnie najgorzej to zacząć pisać - mam chęci ale nie mam wiedzy, jak to zrobić a za wybór promotorki to powinnam sama od siebie bęcki dostać- to szok jak ta kobieta nas olewa :wściekła/y: nic to z nią czy bez niej muszę dać radę i już!!!
Z dojazdami jak się dzidzia urodzi to chyba będziemy robić tak, że zawsze ktoś będzie ze mną i maleństwem jechał - pewnie M i poprostu będzie siedział ze mną na uczelni, a ja będę na miejscu dokarmiała Kruszynkę i miała z nią praktycznie ciągły kontakt.
Na temat praktyk jeszcze nie myślałam...:cool:

Mam pytanie czy któraś z was jest na uczelni pedagogicznej?
 
reklama
Ula 21 to z pracą licencjacką jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu..metodologia spędza mi sen z powiek (razem z małym szkrabem:-)).
Nie mam pojęcia jak się zabrać za to pisanie...a pani promotor średnio potrafi pomóc...

Kkropeczko no ja jestem strasznie zadowolona:-). Ostatnio jeszcze mąż sobie bardziej zaplusował bo zabrał mnie na zakupy. Buciki sobie kupiłam i humor od razu lepszy;-).
W dodatku trafiłam na wyprzedaż w Wójciku i 5.10.15 i kupiłam parę ciuszków Pawełkowi:-D. Strasznie podobają mi się dziecięce ubranka w tych sklepach, niestety jak nie mają wyprzedaży to nie mam po co tam wchodzić takie ceny...
Ale polując na wyprzedaże ma się większą satysfakcję ze zdobyczy:-D:-D.
No a jeśli o mleczko chodzi, to tak, odciągnęłam i zostawiłam babci (teściowej) i małego nakarmiła:-).
A jak byłam na studiach to też babcia, ale wtedy moja mama miała dyżur bo mąż akurat miał pracujący weekend.
Na razie babcie takie zachwycone Pawełkiem, że potrzeba opiekunki to same kombinują wolne od siebie z pracy:tak:;-)
 

Podobne tematy

Do góry