Witajcie!
Jestem mamą 17-sto miesięcznego Cytruska. Wcześniej miałam problemy z regularnością cyklu ( czasem i trzy miesiące przerwy) oraz brakiem owulacji. Jako 24 letnia kobietka postanowiłam udać się do specjalisty i zorientować się o co chodzi, gdyż ciągłe wywoływanie miesiączki mnie nie bawiło. Wszelkie badania ( a było ich mnóstwo) oraz usg+ monitorowanie cyklu wskazywało na PCO oraz hiperprolaktynemię. Przez długi czas usg wykazywało dużą ilość pęcherzyków oraz brak pęcherzyka wiodącego. A jednak po dwóch latach leczenia ( praktycznie podstawowego) udało sie uzyskać ten wiodący. Przy okazji dokonano poprawek w mojej historii leczenia: policystyczne jajniki bez zespołu. Pod koniec drugiego roku zaszłam w ciążę, która zakończyła się w 5 tygodniu. Postanowiłam sobie odpuścić na jakiś czas, zregenerować się ( brak mierzenia temperatury, własnej obserwacji - zaniechałam wszystkiego) . Kiedy po jakimś czasie znowu nie pojawiła sie miesiączka niczego się nie spodziewałam a jednak po trzech tygodniach spóźnienia dopadły mnie mdłości. Test POZYTYWNY, betahcg wskazała na 5/6 tydzień ciąży.
Od początku brałam Duphaston, ale poza tym całą ciążę wspominam cudownie. Cały czas byłam aktywna, pisałam i broniłam pracy dyplomowej. Ciągłe wyprawy, wizyty, dobrze spałam. A poród?
Cytrusek sie nie spieszył. Oj nie :-)
W dniu porodu zostałam juz w szpitalu i tak sobie bytowałam "szalejąc" na schodach. Przy czwartym teście oksytycynowym lekarz się zlitował i zrobił indukcję ( w innym wypadku pewnie przenosiłabym kolejny tydzień).
Poród był błyskawiczny ( uprzedzano mnie że tak jest przy indukcji). Rodziłam naturalnie do 9 cm ale niestety Cytrus owinął sie pępowiną i w rezultacie wylądowałam na stole operacyjnym w pełnej narkozie. Walka o laktacje była ogromna, wszyscy mi radzili abym sobie to wreszcie odpuściła ale z czasem, przy pomocy świetnej położnej ( prywatnie) odzyskałam laktację i powoli cysio wyparł butelkę. Odstawiłam go ostatecznie w wieku 13 miesięcy.
Co do rozwoju: chłopak duży, silny ( wszystko co związane z siłą mięśni wykonywał wczesniej niz na swój wiek - dzwiganie głowy, raczkowanie, wstawanie przy meblach i chodzenie). Ze szpitala wyszedł z minimalnym spadkiem masy ciała a na cyśku się rozszalał ( do momentu chodzenia ciągły 97 centyl). Teraz również je wszystko i dużo.
Oj rozpisałam sie ale mam nadzieję, że te wywody przydadzą się choć trochę
Pozdrawiam gorąco w te mroźne dni