Powiem szczerze że ja pierwszy i drugi trymestr byłam nie do życia. Jeszcze przeszłam grypę na początku ciąży i już w ogóle myślałam że się przekręcę. Apetytu w ogole nie mialam. Wymioty do końca 5 miesiąca. Teraz już bardzo rzadko raz może na dwa tygodnie jakieś mdłości poranne. Moje dziewczyny już tak kopią, że czasem się zdarzy że w nocy mnie obudzą i wtedy się wystraszę że coś im się złego dzieje. Nowe przeżycie bo w poprzednich ciążach tak nie było. Teraz w tym 29 tygodniu to jest mi już tylko ciężko, wszystko mnie boli bo masa robi swoje. Waze Teraz 72 kg. Na początku ważyła 65 później spadło do 58 a dziś 72kg. W ogóle moja gin jaka szczęśliwa jak wpisywała w kartę ciąży 29 tydzien, takiej jej radosnej dawno nie widziałam. Tak po jej reakcji wnioskuję że trochę kamień z serca jej spadł. I jest światło w tunelu. Zobaczymy jak losy się potoczą. Teraz wizytę mam 11 lipca. Już się tak trochę martwię bo nic za bardzo dla dziewczyn nie mam przygotowane.. Ale tak myślę przekroczę 32 tydzien to wtedy będę coś kupować i działać.