Cześć dziewczyny! Nadrobiłam zaległości w czytaniu i melduje się niestety ze szpitala
Wczoraj po południu brzuch mi zaczął częściej twardnieć i myślałam, że po nocy jak pospie minie. Jednak pół nocy nie spałam, brzuch twardniał mocniej, więc rano pojechaliśmy do szpitala. Na KTG wyszły skurcze podchodzące już pod porodowe, co 10 minut i teraz leżę podłączona do jakiejś pompy która dozuje mi lek przez 48h...
Najgorsze jest to, że jeżeli ten lek nie pomoże to będę musiała być przewieziona do innego szpitala, bo tu jest tylko II stopień referencyjności i porodów takich maleństw nie chcą przyjmowac
Robiono nam USG i dzieci mają ładne wagi - dziewczynka 1900g a chłopiec 1700g
Trzymajcie za nas mocno kciuki żeby leki pomogły i żeby wszystko było dobrze!