reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Zaczęło się :)
1469806798386.jpg


Napisane na GT-I9305 w aplikacji Forum BabyBoom
 

Załączniki

  • 1469806798386.jpg
    1469806798386.jpg
    58,3 KB · Wyświetleń: 1 404
reklama
Dziewczyny jutro WYCHODZIMY do domu!!!! [emoji846][emoji255][emoji480][emoji179][emoji176][emoji738] Waga 1. Początkowa 2120g teraz 2090g 2. Początkowa 2520g teraz 2420g [emoji846] Mi pomogły antybiotyki. Teraz będzie tylko lepiej!!!
1469867796-wkq10d.jpeg
1469867828-3nglqf.jpeg



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Cukiereczek a gdzie rodziłaś?

Napisane na E5603 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witam,

Trochę odetchnęłam to się chwalę.
Tydzień temu, 23.07, SN urodziłam bliźniaki w 33 +3 tyg.
Chłopaki dostali po 10 pktów, ważyli 2300 i 2050g. Kruszynki.
Młodszy przez pierwszą dobę był wspomagany maszyną z tlenem, dodatkowo 3 pierwsze doby karmiony był sondą. Dziś, po tygodniu, chłopaki są samodzielne, jedzą znacznie więcej, choć nadal nie dużo. Młodszy popluwa.

Najpierw 2,5 tyg. leżałam w szpitalu powiatowym z powodu skurczy. W pierwszym tyg. miałam 3 kroplówki z fetonoralem i isoptinem. Potem szło ku lepszemu aż znienacka pojawiły się kolejne skurcze i dodatkowe plamienia z krwi. Z racji wcześniactwa przetransportowano mnie do szpitala z 3 stopniem referencyjności i tam po nocy z wyciszającymi skurcze kroplówkami, natura nie dała się oszukać i po południu o godz. 16 urodziłam naturalnie chłopaków.
Cały poród wspominam koszmarnie. Chłopaki ułożeni byli główkowo. Szyjka od 2 tyg. była zmiażdżona i miałam małe rozwarcie na jakieś 1,5 cm.
Pierwsze 4 godziny w sali porodowej spędziłam tylko z mężem. Pielęgniarka wpadała kontrolnie co godzinkę. Za to w 6 godzinie, na samej akcji porodowej, miałam kilkunastu oglądaczy... Różnica w czasie dzieciaków to 8 minut. Łożyska nie dałam rady urodzić, wyjęli je pod narkozą. Niestety okazało się, że z racji wcześniaków musiałam zostać (znowu) nacięta. Gdyby nie to, to dziś, po tygodniu pewnie nic bym nie czuła, a tak, to przez 2 pierwsze doby w szpitalu brałam p. bólowe czopki doodbytnicze-rewelacja, polecam! A w domu kolejne 2-3 doby APAP.
Odnośnie samego porodu, to pielęgniarka na wstępie powiedziała, że nic nie będą przyspieszać i każda minuta w brzuchu dłużej, to lepiej dla dzieci. Miały same zejść do kanału rodnego, urodzić się w błonach, ewent. miałam im pomóc i delikatnie poprzeć (!) Niestety nie dałam rady urodzić w błonach, przebito je.
Prawdopodobnie po ukończeniu 35 tyg. zostaną wypisani ze szpitala (na dniach).

Gdyby ktoś miał jakieś pytania- chętnie odpowiem.

Pozdrawiam Was wszystkie.
 
reklama
Witam,

Trochę odetchnęłam to się chwalę.
Tydzień temu, 23.07, SN urodziłam bliźniaki w 33 +3 tyg.
Chłopaki dostali po 10 pktów, ważyli 2300 i 2050g. Kruszynki.
Młodszy przez pierwszą dobę był wspomagany maszyną z tlenem, dodatkowo 3 pierwsze doby karmiony był sondą. Dziś, po tygodniu, chłopaki są samodzielne, jedzą znacznie więcej, choć nadal nie dużo. Młodszy popluwa.

Najpierw 2,5 tyg. leżałam w szpitalu powiatowym z powodu skurczy. W pierwszym tyg. miałam 3 kroplówki z fetonoralem i isoptinem. Potem szło ku lepszemu aż znienacka pojawiły się kolejne skurcze i dodatkowe plamienia z krwi. Z racji wcześniactwa przetransportowano mnie do szpitala z 3 stopniem referencyjności i tam po nocy z wyciszającymi skurcze kroplówkami, natura nie dała się oszukać i po południu o godz. 16 urodziłam naturalnie chłopaków.
Cały poród wspominam koszmarnie. Chłopaki ułożeni byli główkowo. Szyjka od 2 tyg. była zmiażdżona i miałam małe rozwarcie na jakieś 1,5 cm.
Pierwsze 4 godziny w sali porodowej spędziłam tylko z mężem. Pielęgniarka wpadała kontrolnie co godzinkę. Za to w 6 godzinie, na samej akcji porodowej, miałam kilkunastu oglądaczy... Różnica w czasie dzieciaków to 8 minut. Łożyska nie dałam rady urodzić, wyjęli je pod narkozą. Niestety okazało się, że z racji wcześniaków musiałam zostać (znowu) nacięta. Gdyby nie to, to dziś, po tygodniu pewnie nic bym nie czuła, a tak, to przez 2 pierwsze doby w szpitalu brałam p. bólowe czopki doodbytnicze-rewelacja, polecam! A w domu kolejne 2-3 doby APAP.
Odnośnie samego porodu, to pielęgniarka na wstępie powiedziała, że nic nie będą przyspieszać i każda minuta w brzuchu dłużej, to lepiej dla dzieci. Miały same zejść do kanału rodnego, urodzić się w błonach, ewent. miałam im pomóc i delikatnie poprzeć (!) Niestety nie dałam rady urodzić w błonach, przebito je.
Prawdopodobnie po ukończeniu 35 tyg. zostaną wypisani ze szpitala (na dniach).

Gdyby ktoś miał jakieś pytania- chętnie odpowiem.

Pozdrawiam Was wszystkie.
No to miałaś ciekawie. Gratuluję dzieciaczkow.

Napisane na E5603 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry