reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Ewka, ja po cc wyszłam w 7 dobie. Hania leżała pod lampami, powodu wysokiej bilirubiny, Nikodem tez miał podwyższoną w dniu wypisu, ale nie zatrzymali nas na szczęście dłużej tylko kazali na kontrolę przyjechać na drugi dzień. Wiem doskonale co czujesz, bo ja każdego dnia czekałam na obchod z nadzieją, że nas wypisza, gdy mówili że nie to płakałam. Hormony szaleją, także trzeba to wytrwać. W razie potrzeby poproś o rozmowę z psychologiem, bo droga do depresji poporodowej nie daleka. Wiem co mówię, bo przeszłam przez to i nie życzę najgorszemu wrogowi.

Napisane na C6903 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
No ja po cięciu to jestem 6 dobę ale w szpitalu od poprzedniego piątku u mam cholernie dość. ... zaraz pójdę i powiem że wychodzę na żądanie :(
 
Ja juz jestem 11 dni i wysiadam. .... a mąż nie chce mnie zabrać bo lekarz powiedział by min do jutra jeszcze wytrzymać....
 
Ale to do min jutra słyszę juz od soboty ... ja Piero. ...to mój trzeci porod, trzeci w związku z tym pobyt w szpitalu ale pierwszy raz nie mogę sobie z tym poradzić :(
 
ewka_111 jak ja Cię dobrze rozumiem i wcale się nie dziwię, że masz doła. Mi do dziś na samo wspomnienie pobytu w szpitalu robi mi się niedobrze. To był najgorszy czas w moim życiu (po kolkach dziewczynek :cool2:), chyba nigdy w życiu nie czułam się gorzej. pierwsze trzy doby wcale nie spałam, bo po znieczuleniu miałam taki ból w kręgosłupie, że o położeniu się nie było mowy, chyba tylko w pozycji stojącej mi było ciut lepiej. Nogi miałam jak słoń (cała woda zeszła w nogi) i ledwo mogłam się poruszać. Rana oczywiście ciągnęła i do tego byłam jeszcze przeziębiona, a w drugiej dobie dostałam dzieci, którymi trzeba się było zajmować. Karmić nie miałam siły i nie umiałam i pies z kulawa nogą się nie zainteresował, czy może trzeba pomóc. Dopiero jak byłam bliska zapalenia piersi, to położne wykazały minimalne zainteresowanie. Ja wyszłam w 8 dobie po cc, a od 5-tej tez byłam codziennie zwodzona, że jutro wyjdę. dziewczyny czekały na echo serca, a ponieważ rodziłam w Wielkanoc, to czekały, aż lekarka wróci do pracy. Jak miała wrócić, to okazało się, że jednak wzięła jeszcze 2 dni urlopu i dalej czekamy, a jak wróciła to popsuł się sprzęt:errr:. Myślałam, że tam sfiksuję i tak by było, gdyby nie pomoc moich bliskich, którzy codziennie mi od 8 do 21 na zmianę pomagali. Nie wiem, jak dałabym radę bez ich pomocy. Dla mnie przywożenie matce bliźniąt zaraz po cc jest pomyłką (ja i tak miałam szczęście, bo dostałam dzieci w drugiej dobie).

Ewka przetrwasz to, ale tak jak pisze Dariunia, jeżeli masz możliwość porozmawiania w szpitalu z psychologiem, to zrób to. Mi bardzo pomagała rozmowa z dziewczyną, która leżała ze mną na sali. rodziła swoje czwarte dziecko i jej wsparcie psychiczne było dla mnie bardzo pomocne.
 
Witam wszystkie podwójne mamy!
Mimo, że raczej nie jestem w ciąży bliźniaczej (jestem w 11 tygodniu, w 8 miałam usg, byla widoczna 'tylko' jedna fasolka), to pozwolilam sobie do Was zajrzeć. Mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie...
Widziałam kilka zdjęć Waszych maluszków- wszystkie śliczne! Aż się buzia sama uśmiecha, taki to cudowny widok! A Wy kobietki jakie silne jestescie, i fizycznie i psychicznie, z ciążą mnoga wiecej powikłań, problemów, a Wy to wszystko wytrzymujecie i nie lamiecie sie. I co najwazniejsze- wszystkie sie wspieracie! To jest MEGA pozytywne! Gratuluję Wam takiej zażyłości i poniekąd przyjaźni...
Może mnie uznacie za jakąś walnieta starą babę (mam 31 lat) - dwoje dzieci, trzecie w drodze (nieplanowane), a ja od kiedy zobaczylam dwie kreski, marzę o tym, żeby to byly bliźniaki... nie wiem, czy sobie po prostu wmawiam, ale trzecią ciążę przechodzę najgorzej, mam okropne mdłości, jestem bardzo senna, ogolnie samopoczucie do d... no i dosyc spory brzuszek juz od 9 tygodnia... wiem, że mam nikłe szanse, bo juz jedno usg bylo... ale mimo wszystko, może sobie je wymodle, albo 'wyczytam' z Waszego forum ;-) usg genetyczne mam 7 czerwca, więc jeszcze będę żyła nadzieją przez tydzień.
Chciałam Wam życzyć wytrwałości, zdrówka dla Was i dzieciątek i wierzę, że mimo malych kryzysów, dacie sobie radę ze wszystkim!
Paula.
PS. Jeszcze raz przepraszam za wejscie na nie moje forum.


Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ewa trzymaj się. Najważniejsze że dzieci są zdrowe a szpital niestety może powodować depresję. Mnie dzisiaj wypuścili w końcu a też codziennie słyszałam że jutro. Szyjka o dziwo się wydluzyla z 0,8mm do 1,5 cm więc jestem szczęśliwa. Wiem że już teraz tylko leżenie zostaje ale zawsze lepiej w domu.
 
No właśnie w domu najlepiej. A najgorsze ze nie mam wsparcia w rodzinie. Mąż stwierdził że jak lekarz kazał to musze zostać i tyle - wygoniłam go w trzy diabły - pierwszy raz przejechałam się na swoim mężu - a jesteśmy razem 10 lat.... powiedziałam mu tylko ze zostane, że ma jutro podstawić mi auto i przynieść foteliki z rana -choć i tak wiem ze nie wypisza mnie - jedynie na moje żądanie - ale on ma się jutro wyprowadzić.... nie chce go widzieć... w tym wszystkim ta jego obojętność te słowa zabolały najbardziej....
 
reklama
Dziewczyny pomozcie - siedzę w szpitalu - młodym wzrosła bilirubina - nieznacznie ale wzrosła -skutek przestawienia na pierś. A ja mam dola - od rana rycze i nie mogę się pozbierac. Nawet poklocilam sie z mężem.... jak wytrwać????

Hormony:) Niedlugo wszystko minie. A na rozwijającą się zoltaczke to mi w szpitalu poradzili duzo poić dzieci. I faktycznie, przystawialam non stop i nawet pod lampy nie trafili i za 2 dni wyszlismy do domu.
 
Do góry