Gosia405- ja sie strasznie stresowalam karmieniem, bardzo chciałam karmic piersia, ale w szpitalu tak sie zdołowałam, bo pokarmu niewiele, a wszyscy kazali mi karmic mm. Ale wróciłam do domu i na spokojnie stwierdziłam, ze sie nie poddam. Czasem juz jestem padnieta, bo one jadlyby co 1h, a czasem zjedzą i śpią 3 h. Na poczatku mogły wisieć przy cycu po 2h, jadly, zasypialy i znowu jadly. Teraz jedzą jakieś 30 min. i same sie odwracają i śpią. Z jednej strony lepiej odciągać, bo widzisz ile jedzą. Ja cały tydzien byłam zestresowana, bo prawie nie dawałam im mm, a nie wiedziałam czy przybierają na wadze, ale na szczescie okazało sie, ze ładnie rosną, wiec na razie sie nie poddaje. Mi ciezko idzie ściąganie pokarmu laktatorem, mam Medele swing, ale jak ściągnę po karmieniu 30 ml, to wszystko... Nie wiem czy robie cos nie tak czy o co chodzi.. A Ty karnisz tylko swoim odciagnietym pokarmem czy dajesz mm?
Jak sobie daje radę?
Od powrotu ze szpitala jestem sama z maluchami, mąż wraca z pracy dopiero ok.18-19 i wtedy mi pomaga, a ja najcześciej ok.20-21 śpię
Noce nieprzespane, ale w ciagu dnia mam duzo energii i nawet jak dzieci śpią, to ja gotuje albo czytam. Moze teraz na tydzien lub dwa pojadę do rodzicow, bo chcą mi troche pomoc, a pozniej moj mąż bedzie miał urlop. W zasadzie to dla mnie najwiecej czasu i energii pochłania karmienie, a w tym mnie nikt nie zastąpi:/
To dobrze, ze jestes zadowolona ze szpitala
Ja miałam chwile zwątpienia, ale ogólnie tez oceniam go dobrze!