reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża bliźniacza

reklama
Moim zdaniem tez do karmienia butelkami dwojki jednocześnie wystarczy jedna osoba.
A jak sie dobrze dzieci ułoży i podeprze butelki odpowiednio to mozns tylko pilnować :)
 
U nas dopiero ok 4msc bylam w stanie nakarmić ich jednocześnie butelka. Mieli asymetrie i wzmożone napiecie co powodowalo, to ze chociaż nie wiem jak podparci poduszkami zawsze się gdzies zapadali, lecieli do tylu do przodu, glowami kręcili na boki, osuwali się. Nie dalo się razem, bo caly czas musiałam w jednej rece trzymać butelke a w druga przytrzymywać glowke. Karmienie jednego trwalo 40-60min bo im to tak topornie szlo. Wszystko zależy od dzieci. Jak tylko rehabilitacja zaczela przynosić skutki i byli już bardziej sztywni to nie było problemu. Przez pierwsze 3msc zawsze ktoś ze mna był i karmiliśmy na 2 pary rak. Gdyby nie ta pomoc we trojke wyladowalibysmy w szpitalu z powodu niedozywienia- jestem tego pewna. Gdybym miała karmic jednego sama i drugi czekalby godzine na swoja kolej a jedli co dwie.To nie żadna przesada. Ale u nas generalnie było dużo klopotow brzuchowych no i do tego ta asymetria.
 
U mnie było tak samo jak u jaka. Dziewczynki miały kołki i samemu nie dało by rady ich karmić. Tak jak piszecie, wszystko się da ale w zależności od tego jakie trafia się dzieci.
 
Nie chcę się kłócić ani robić zamętu ale u mnie wcale nie było tak łatwo jak mogłoby się wydawać. Tylko po prostu jak się nie ma nikogo do pomocy to musisz sobie poradzić i na prawdę nie ma czasu na rozmyślania czy potrzebna jedna para rąk czy dwie. Wiadomo że jak były dwie osoby do karmienia to było super i wszystko sprawniej szło, ale niestety u mnie tak było tylko w niedzielę, gdy mąż był w domu. Poza tym 6 dni i nocy w tyg byłam sama.
Moje dzieci też miały (nadal mają) asymetrię i wzmożone napięcie, też były kolki. U Róży cały dzień. Tylko zaczynała jeść i od razu było darcie, wyginanie itd. U Dominika było podobnie wieczorem. Więc najgorsze było wieczorne karmienie bo oboje się darli, wyginali i nie wiem co jeszcze. Nieraz trafiłam cierpliwość, nieraz płakałam, ale najczęściej śpiewałam, mruczałam czy cokolwiek i pewnie bardziej to mi pomagało i mnie uspokajało niż dzieci.
Moje dzieciaki to wcześniaki które w ogóle nie umiały ssać. Jak już się nauczyły to bardzo szybko się męczyły więc trzeba mleczko wyciskać do buźki i czekać aż połknął. Przez pierwszy miesiąc każde karmienie trwało u mnie 1.5h. Czasami było ciut szybciej, a czasem i 2h. I wcale tu nie przesadzam. W szpitalu to chodziłam jak zombi bo spałam 1.5h na dobę. A leżeliśmy 3tygodnie.
Także na prawdę dziewczyny, wszystko da się ogarnąć. Jak się ma kogoś do pomocy to jest super. Wiadomo ciężko itd i wydaje się, że samemu nie da rady. Ale jak nie ma nikogo to po prostu trzeba dać radę i już. Bodaj na głowie się stanie to nie ma wyjścia.
 
No tak, jak sie nie na wyjścia to wszystko sie ogarnie w pojedynkę, bo jakie inne wyjście...

Moje wcześniaki tez uczyły sie jesc. Pierwsze trzy tygodnie masakra. Jak juz odpieli sondy to jedzenie 30-40ml zajmowało ok 1-1.5h każdej.
Tak sie tego bałam, ze poprosiłam by zostały w szpitalu dłużej dopóki nie upewnie sie, ze nie zagłodze.
Okazało sie, ze wystarczyły 4 dni i juz potrafiłam wymusić ta dawke. Pomogły tez butelki dr Browna ze smoczkami specjalnie dla wczesniakow.
No ale jak juz chwycily to u mnie było prosto - bo leżały grzecznie i jadły.
 
Hej dziewczyny ja wczoraj wieczorem jednak pojechalam na IP z tą moją bolaca wątrobą... Na szczescie wszystko w porządku nie ma zagrożenia porodem ani dla maluszkow, wyniki tez wszystkie ok ale chcą mnie parę dni zatrzymać na obserwacji jednak jest to najprawdopodobniej ucisk bo jedna niunia główkę ma właśnie pod wątrobą...
 
reklama
Do góry