nojo- ja nie pamiętam jaki tam problem u ciebie jest? MAsz kurcze, skraca się szyjka, tak?
JA bym została w szpitalu. Zreszta ja tak zrobiłam. I nie zaluje. Tyle razy tam panikowałam- raz mi się wydawalo ze mi się wody sacza, raz dostałam wysypki na brzuchu, od razu pomyslalam ze to cholestaza, raz miałam strasznie twardy brzuch co pare minut. W domu to bym wsiadala w samochod i jechala na IP- po tych naszych polskich drogach to by mi na zdrowie nie wyszlo. A tam, na miejscu od razu badanko, jakiś zatrzyk z no-spy i wszystko git, glowa spokojniejsza. Wszystko jest do wytrzymania, wszystko dla dobra dzieci. One niech dojrzewają, niech się tucza u ciebie. Zaznajomisz się ze szpitalem, z procedurami, poznasz polozne, lekarzy. Mi dużo pomagaly dziewczyny które lezaly na patologii ze mna i miały już dzieci. Od nich czerpałam rozne info nt pielęgnacji, co się sprawdza, na co zwracać uwagę, takie cenne rady, patenty. A wdomu to bym lezala, myslala, denerwowala się i to sama w 4 scianach a tam każdy był na moje zawolanie. Traktowali mnie poważnie, bo to ciaza blizniacza. Nawet inkubatory mieli gotowe w razie gdyby.
JA bym została w szpitalu. Zreszta ja tak zrobiłam. I nie zaluje. Tyle razy tam panikowałam- raz mi się wydawalo ze mi się wody sacza, raz dostałam wysypki na brzuchu, od razu pomyslalam ze to cholestaza, raz miałam strasznie twardy brzuch co pare minut. W domu to bym wsiadala w samochod i jechala na IP- po tych naszych polskich drogach to by mi na zdrowie nie wyszlo. A tam, na miejscu od razu badanko, jakiś zatrzyk z no-spy i wszystko git, glowa spokojniejsza. Wszystko jest do wytrzymania, wszystko dla dobra dzieci. One niech dojrzewają, niech się tucza u ciebie. Zaznajomisz się ze szpitalem, z procedurami, poznasz polozne, lekarzy. Mi dużo pomagaly dziewczyny które lezaly na patologii ze mna i miały już dzieci. Od nich czerpałam rozne info nt pielęgnacji, co się sprawdza, na co zwracać uwagę, takie cenne rady, patenty. A wdomu to bym lezala, myslala, denerwowala się i to sama w 4 scianach a tam każdy był na moje zawolanie. Traktowali mnie poważnie, bo to ciaza blizniacza. Nawet inkubatory mieli gotowe w razie gdyby.