Perełka - bardzo bardzo Ci współczuje ;(
Z całego serca życze Ci duzo zdrowia i sił dla maluszka i szybkiego powrotu do domu. Dziewczynki sa silne, Agatka na pewno sobie super poradzi. A tu znajdziesz mamy, która walczą tak jak Wy.
Dziękuje Ci ze znalazłas siły by podzielić sie swoja historia.
Ty tez duzo przeszłas... Dzielna z Ciebie kobieta!
Co do laktacji to na pewno stres nie pomaga, ale to nie znaczy, ze temat jest przegrany. Po pierwsze nie myśl wogole o tym, ze sie stresujesz i przez to nie bedzie mleka. Bo to nie jest prawda. Jest to mozliwe i znam takie przypadki takze z tego forum, wystarczy spojrzeć na Domi.
Ja bardzo przezywalam porod moich panien i przez pierwsze 3 dni plakalam i czułam ze zle sie ze mną dzieje, choć sytuacja zupełnie nieporównywalna. Chodzi mi o to, ze poprostu siedziałam z laktatorem i ściągalam, nie zastanawiając sie czy sie uda czy nie, pomyslalam, ze jak nie to trudno, nikt nie jest doskonały, a my po ciężkiej ciazy blizniaczej i tak jestesmy bohaterkami! Stresu nie wyeliminujesz teraz, mozesz jedynie spróbować go obejść.
Sciagalam nie tak jak mówili - co 3h przez 15-20 na piers. Ja ściągalam co 2-3h ale nawet po 45min na jedna piers. Bolały brodawki bardzo, ale siedziałam i ściągalam. Zaczyna sie od tych symbolicznych ilości, a potem jest tego coraz wiecej.
Moja rada - nie myśl o ściąganiu, nie patrz za często na laktator, czytaj książkę, wlacz tv, film.
Przystawiaj piers pod różnym katem, próbuj rożne siły.
Jak raz nie wyjdzie, albo bedzie mało to nie analizuj, za 2-3h od nowa i znowu i znowu.
Ja mam w domu Aventa i bardzo go lubię. Ale w szpitalu była Medela i to ona mi pomogła, położne mówiły, ze to najlepsze co rozkręca laktacje.
I pij bardzo, bardzo duzo wody. Naprawdę duzo!
A przede wszystkim jesli Agatka bedzie tylko na mm to świat sie nie zawali, postaraj sie zdjąć z siebie ta presję, jestes super mama tak czy inaczej!