reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

A to mój bliźniaczy brzunio zdjęcie z wczoraj:-)
Super ładny ten twój brzusio :-)

Dziewczyny a w którym tyg dowiedziałyście się że to bliźniaki?
Ja się dowiedziałam w 5 tygodniu i mam nawet zdjęcie usg dwuch fasolek :-)

Dzień Dobry Babki:-)
My juz po wizycie....31 tc dziewczyny zdrowe. Wagowo wydają mi się małe bo jedna 1536 gr, a druga 1408.
Fajnie że z dziewczynkami wszystko dobrze ;-)

A tak wyglądał mój brzuszek w 19 tygodniu:-)
Ładny taki zgrabniutki a mój wydaje mi się bardziej taki rozlazły niweiem czemu poprostu moje stwierdzenie mam brzydki bębuch :szok:

Wróciłam od krasnali.Wypytałam p.dr. o sondy.Dzieci mają sondy do momentu aż osiągną 1400 kg.
Wszystkie Wasze brzuszki są piękne:-)
Super niech zdrowo rosną i jak najszybciej przybierają na wadze żebyś mogła ich już niedługo zabrać do domku trzymam kciuki :-)

Ja też już po wizycie - dziewczyny ważą po ok 700g, rosną równiutko, wszystko jest super :)
fajne te wasze brzusie :) - wrzucę swój jak się zwlekę z łóżka :)

Fajnie że wszystko dobrze :-)
 
reklama
Cześć dziewczynki :-) Jak tam minęła nocka?Ja dziś znów pół nocy się kręciłam,a potem jak w końcu zasnęłam to jakieś durne sny miałam.

niuleczka Jak tam dzisiaj samopoczucie?Mnie też ostatnio dopadają doły:tak: Czasami się cieszę i jestem pełna optymizmu,a czasami boję się jak to wszystko dalej będzie.Tym bardziej,że jak już jakiś czas temu pisałam mój mąż ciągle jeździ w delegacje,rodziny tu nie mam.Czas wkrótce zacząć kompletować pomału wyprawkę (bo potem nie damy rady finansowo)i jeszcze trzeba zrobić remont.Czasami ręce mi opadają i dopada mnie strach jak to wszystko będzie.Ale tak naprawdę trzeba wziąć się w garść dla naszych maluchów dla tych które są w brzuszku i dla tych które ew.już są na Świecie :-) Mój mąż nie za bardzo przeżywa ze mną tą ciążę bo nie za bardzo ma kiedy jak jest w domu co 2 tyg :-(
Głowa do góry niuleczka,będzie dobrze :-)

Dzięki, widzę że wiesz co czuję, szkoda, że te nasze chłopy są z Marsa...Święte słowa, muszę wziąć się w garść dla moich Bąbli, czasem myslę, że będą mega histerykami jak karmię ich takimi złymi emocjami teraz:confused2:

Dziewczynki dziękuję za słowa otuchy, faktycznie przychodza takie chwile, które nas miażdżą a teraz to już wogóle. Dzis faktycznie dużo lepiej i fizycznie i psychicznie, wiem, ze muszę dać radę ALE WASZE WSPARCIE BARDZO MI POMAGA!!

Donka28 - współczuję, ze przechodzisz przez to samo..., widać juz taki urok naszych małżów.., ja się z tym jakoś nie mogę pogodzić ale cóż..., Wy juz macie dzidzię, więc jestem zaskoczona, że Twój M. się tak zachowuje, wkońcu powinien juz czuć ten instynkt.

Śliczne te Wasze brzuchalki, ja też dziś wrzucę moj bębenek:-D

Fajnego, uśmiechniętego dnia Kobiałki!
 
Cześć dziewczyny:) Widzę,że imię Lena jest w modzie;) Ja też prawdopodobnie będę miała dwie laseczki i moje imiona to Lena i Pola,ale mężowi to drugie się nie podoba:(
 
niuleczka mój mąż,jak Gabi się urodziła wział ją tylko raz na ręce,nie wiem czy się bał czy nie chciał-nie wiem,mała jest do mnie tak przywiązana,że aż ciężko się z tym żyje,chociaż ostatnio relacja córka-tata poprawiły się,bo musiałam ich do tego zmusić.Najgorsze jest to,że w niczym mi nie pomaga,a ja już się chyba przyzwyczaiłam,że ze wszystkim muszę radzić sobie sama.
Ogólnie zauważyłam,że mężuś inaczej podchodzi do tej ciąży-nie głaszcze brzucha,nie przytula się.
Fajnie,że są osoby,które w trudnych chwilach potrafią wesprzeć dobrym słowem i ja się cieszę,że znalazłam się na tym forum tylko szkoda że tak późno
 
niuleczka samopoczucie juz lepsze? Niestety pogoda i brak słońca nie pomagają nam w polepszeniu nastrojów:( Co do naszej nocnej rozmowy,mam nadzieję,ze nie jesteś zła,że tak na Ciebie naskoczyłam z tym samodzielnym sprzątaniem...Wiem jak ze mną było..taka zosia samosia,po co mi pomoc itd a jak skończyłam ogarnianie pokoju z kartonami z przeprowadzki to zaczęły się bóle brzucha i dostałam mega opierdal od siostry,ze nie dałam jej znać i nie chciałam pomocy. Mimo,że to nie ja dźwigałam te kartony,tylko mąż,ja siedziałam i tylko przeglądałam i segregowałam co się przyda a co wyrzucić,ale siedziałam w niewygodnej pozycji i wszystko sobie dodatkowo ponaciągałam...Wczoraj np.zamiotłam sobie tylko w sypialni i troszkę ogarnęłam w salonie-efekt-godzine musiałam poleżeć i łyknąć no spę...taki urok,brzuch nieduży ale już mam ograniczone ruchy przez ból...a gdzie tu chodzenie po sklepach i kupowanie wyprawki;)
 
Dziewczyny, a mam pytanie (coś mi świta w głowie, że kiedyś temat był poruszany, ale już nie wiem na jakim wątku).
Czy któraś z was używa w ciąży poduszki, kojca Motherhood (chodzi mi o tę dużą poduchę w kształcie litery C)? A moze któraś z Mam bliźniaków ma już jakieś doświadczenia z tą poduchą? Warto zainwestować?
 
madzix skąd ja to znam-zosia samosia,mi na początku pomagała siostra ale wtedy to było lato i wakacje były,teraz sama jestem i wszystko do d.... Ja już nie mam sił żeby okurzyć w pokoju czy wyszorować wanne,ale ktoś musi to zrobić,nie jestem jakąś pedantką ale nie lubie jak ktoś nie docenia mojej pracy,tym bardziej w tym stanie
 
niuleczka mój mąż,jak Gabi się urodziła wział ją tylko raz na ręce,nie wiem czy się bał czy nie chciał-nie wiem,mała jest do mnie tak przywiązana,że aż ciężko się z tym żyje,chociaż ostatnio relacja córka-tata poprawiły się,bo musiałam ich do tego zmusić.Najgorsze jest to,że w niczym mi nie pomaga,a ja już się chyba przyzwyczaiłam,że ze wszystkim muszę radzić sobie sama.
Ogólnie zauważyłam,że mężuś inaczej podchodzi do tej ciąży-nie głaszcze brzucha,nie przytula się.
Fajnie,że są osoby,które w trudnych chwilach potrafią wesprzeć dobrym słowem i ja się cieszę,że znalazłam się na tym forum tylko szkoda że tak późno

Donka tak jak piszesz o swoim mężu...to dosłownie jakbym czytała o moim bliskim kuzynie! On wogóle nie pokazywał radosnych emocji po narodzinach pierwszej córki,nie brał jej na ręce,nie chciał się nią zajmować,nie pomagał przy niej...tak jakby bał się,że sobie i tak nie poradzi,więc po co się osmieszać przed rodziną...aż tu mała urosła,około jej 4 czy 5 roku zycia zaczęli się jakoś dogadywać,więź zrobiła się niesamowita,wręcz nierozłączni,wygłupy,zabawy,masa czułości...
Nie wiem kurde,może rzeczywiście tak jest,że u niektórych puszcza ta dziwna anty blokada dopiero z czasem...
 
reklama
Do góry