reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

iza mama bliźniaków - tak po prawdzie to ja mam zalecone leżenie, a nie gonienie po domu. Ale jak mam lepszy moment to wykorzystuję to i kradnę to 10 minut tu, to 10 tam, bo zawsze w domu jest coś do zrobienia i niestety mimo, że moja mama przyjeżdża 2x w tygodniu żeby mi pomóc to nie wszystko mi zrobi. Pranie zrobić musiałam, bo nie mogłabym skończyć pakowania torby, a ostatnio ta torba z głowy mi wyjść nie mogła. Teraz jestem spokojniejsza jak mam już wszystko na swoim miejscu.

Drogie dziewczynki - trójpaczki!

Życzę Wam wszystkim spokojnych, zdrowych Świąt, bez twardnień brzusiów, bez niepokojących objawów, z przespanymi słodko nockami i samymi radościami płynącymi z naszego stanu :-) Niech będą to dla nas niezwykłe i niezapomniane Święta i niech spełnią się wszystkie nasze marzenia :-)

Wesołych Świąt!
 
reklama
Czesc dziewczynki:-)
Dziekuje Wam za mile slowa:-) Ja juz jestem spokojniejsza jak malutkie waza po te 2200g prawie. No i juz 36 tydz sie skonczyl, wiec sa donoszone ale zaczelam sie obawiac porodu bo caly czas byla mowa o cesarce a nagle lekarze mowia ze ulozenie glowkowe wiec moze naturalnie powinnam rodzic..a moj gin mnie zalatwil bo cala ciaze chodzilam do niego, kasy wydalam zeby miec dobra opieke w szpitalu w ktorym byl z-ca ordynatora a teraz na koniec okazuje sie ze juz nie pracuje tu w naszym szpitalu i nawet sie nie pochwalil..do konca roku jest na urlopie i nie bardzo wiem co robic..zadzwonie do niego po swietach bo nie zamierzam rodzic naturalnie!!!!!:szok:

A z tym pakowaniem torby to az sie boje..mowia ze powinna byc wczesniej spakowana ale wiekszosc jak tylko spakuje zaraz w szpitalu laduje i tak bylo ze mna..w sobote torba spakowana a w piatek za niecaly tydzien w szpitalu juz lezalam..teraz znowu musze ja spakowac i sie bojee juz!:szok:


Życzę Wam Wszystkim Wesołych Świąt, szczęśliwego rozwiązania i spełnienia wszystkich marzeń:-):-):-)
 
Witajcie dziewczyny:)Parę dni mnie nie było,więc w pierwszej kolejności życzę Wam zdrowych,wesołych Świąt.Spełnienia najskrytszych marzeń a przede wszystkim dotrwania przynajmniej jak najbliżej terminu:-):-):-)U mnie skurcze pojawiają się i znikają ale da się jakoś wytrzymac;-)Najgorsze są nocne skurcze nóg:-(Już nie mogę się doczekac wizyty w środę:tak:Ciekawe ile maluchy przybrały w 2tyg.Muszę już uciekac.Zaraz goście przybędą;-)Jak to dobrze,że mąż mi tak pomaga.Buziaki dla wszystkich i jeszcze raz Wesołych Świąt:-)anulka pomyśl,że teraz jadąc do szpitala możesz już wrócic z maluszkami:-)Ja bardzo bym chciała,żeby moje dzieci miały chociaż taką wagę jak Twoje.Będzie dobrze:-)A co do porodu to szczerze mówiąc chciałabym rodzic naturalnie.Zapytam w środę i zobaczę co powiedzą.PAPA!!!
 
Anulka, moje córcie też były główkowo ułozone, a jednak ginekolog powiedział, że po pierwsze, dwie główki mogą zablokować kanał rodny (taką sytuację oglądałam też kiedyś na discovery), po drugie, pierwszy bliźniak może się urodzić naturalnie, a z drugim może być problem i ciach - cesarka (2 rodzaje porodu za jednym zamachem), nie wspominając jakie to może mieć konsekwencje dla drugiego dziecka, jeżeli za długo pozostanie w środku. Mówił też, że rozważałby poród naturalny gdybym nie była pierworódką, a dzieci były mniejsze (to też ma znaczenie). SN bliźniąt może jest heroiczne i zgodne z naturą, a teraz wszystko robi się jak najbardziej naturalnie, tylko po co ryzykować? Ciąża bliźniacza jest z pogranicza fizjologii i patologii, więc trzeba mieć się na baczności, a komplikacji może nie przewidzieć nawet bardzo dobry i doświadczony lekarz... I ja się tu nie chcę wymądrzać, ale mój ginekolog ma za sobą 40 lat praktyki, wiekowy gość i pewnie wiele już widział i był zdecydowanie za CC. Lekarze ze szpitala, gdzie rodzilam, też uznali za oczywiste, że będzie cesarka. W każdym razie życzę Ci pozytywnego rozwiązania i z całych sił trzymam za Ciebie kciuki :tak::tak::tak:
 
Gemini dziękuję bardzo za dobre rady!!!:-) Ja uważam dokładnie tak samo i mój gin tez. Jak ktos mi mowi ze lepiej rodzic naturalnie bo po cesarce sie bardziej bede meczyc i dluzej do siebie dochodzic to jakos to mnie nie przekonuje bo przeciez tu najwazniejsze sa dzieci i ich bezpieczenstwo! Tylko wlasnie moj gin skomplikowal cala sprawe..bo okazuje sie ze nie pracuje juz w moim szpitalu i do 1 stycznia jest na urlopie..wiec nie ma go nigdzie a ja moge w kazdej chwili zaczac rodzic..tak mysle ze jutro do niego zadzwonie i z nim porozmawiam, bo slyszalam od kolezanki ze dostala od gina taki kwitek ze ma miec cesarke gdziekolwiek i do kogokolwiek by nie trafila. Bo teraz to sie troche zestresowalam jak mi w szpitalu lekarze zaczeli o naturalnym mowic i to kilku za tym jest..
 
Cały grudzień nas nie było. Nie nadrobię.
Leżałam w szpitalu z rozwarciem i krótką szyjką. Mam szew.
W międzyczasie lekarze zaspali, nie zauważyli u mnie TTTS (twin to twin transfusion syndrom), mimo moich nalegań o zwyczajne usg. Gdyby dwa tygodnie wcześniej wysłalo mnie do Gdańska, byłaby szansa.

Jaś odszedł 21.12.2009 około 9.00 rano.
Staś wciąż walczy.

Proszę o modlitwę.

W poniedziałek idziemy na Karową. Nie wiem co będzie dalej.
 
Cały grudzień nas nie było. Nie nadrobię.
Leżałam w szpitalu z rozwarciem i krótką szyjką. Mam szew.
W międzyczasie lekarze zaspali, nie zauważyli u mnie TTTS (twin to twin transfusion syndrom), mimo moich nalegań o zwyczajne usg. Gdyby dwa tygodnie wcześniej wysłalo mnie do Gdańska, byłaby szansa.

Jaś odszedł 21.12.2009 około 9.00 rano.
Staś wciąż walczy.

Proszę o modlitwę.

W poniedziałek idziemy na Karową. Nie wiem co będzie dalej.
Bardzo mi przykro.Nic sensownego nie przychodzi mi do głowy,po prostu całym sercem jestem z Tobą.Łączę się z Tobą w modlitwie...
 
Napisał maborka
Cały grudzień nas nie było. Nie nadrobię.
Leżałam w szpitalu z rozwarciem i krótką szyjką. Mam szew.
W międzyczasie lekarze zaspali, nie zauważyli u mnie TTTS (twin to twin transfusion syndrom), mimo moich nalegań o zwyczajne usg. Gdyby dwa tygodnie wcześniej wysłalo mnie do Gdańska, byłaby szansa.

Jaś odszedł 21.12.2009 około 9.00 rano.
Staś wciąż walczy.

Proszę o modlitwę.

W poniedziałek idziemy na Karową. Nie wiem co będzie dalej.

Nie ma słów, które mogłyby cie pocieszyć, modlę się całym sercem za Stasia, a Jaś napewno z innymi aniołkami czuwa nad swoim braciszkiem.
 
maborka, ja tez właściwie nie wiem co powiedzieć łączymy się z Toba w modlitwie o sily dla Stasia i dla Was. Jeśli będziesz mogła pisz co u niego.

Ja przeleżałam Święta, kuchnię widziałam tylko przelotem, ale taką miałam ekipę gotującą, że i wigilia i obiad świateczny ( niespodziewanie na 12 osób) wyszły super. I co najciekawsze wedlug mojego zamyslu ;)
Jutro badanie kontrolne progesteronu po uzupełnianiu lekowym, sprawdzę też krew czy coś się poprawiło a we wtorek wizyta i zobaczymy co z szyjką... Mam nadzieję, że ten pessar działa. I leżenie też.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry